"Apelujemy o podjęcie pilnych i zdecydowanych działań dotyczących systemu ochrony zdrowia, który jest na granicy wydolności" - napisali w liście do premiera Mateusza Morawieckiego pomorscy samorządowcy. Ocenili, że "jeśli dzienna liczba zachorowań utrzyma się na obecnym poziomie, to już za kilka dni szpitale przestaną przyjmować pacjentów z powodu braku personelu".
W czwartek pomorscy samorządowcy skierowali list do premiera Mateusza Morawieckiego. Pod apelem, opublikowanym na portalu internetowym samorządu województwa pomorskiego, podpisali się: marszałek pomorski Mieczysław Struk, prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Sopotu Jacek Karnowski, prezydent Gdyni Wojciech Szczurek, starosta chojnicki Marek Szczepański, starosta człuchowski Aleksander Gappa, starosta kwidzyński Jerzy Godzik, starosta pucki Jarosław Białk i starosta malborski Mirosław Czapla.
"W imieniu mieszkańców naszego regionu, których zdrowie i życie jest w sytuacji pandemii poważnie zagrożone, apelujemy o podjęcie pilnych i zdecydowanych działań dotyczących systemu ochrony zdrowia, który jest na granicy wydolności" – napisali.
"Już za kilka dni szpitale przestaną przyjmować pacjentów z powodu braku personelu"
Autorzy listu do szefa rządu zwrócili uwagę, że w ostatnim czasie gwałtowanie wzrosła liczba nowych przypadków zakażenia koronawirusem w regionie. Dodali, że wskaźnik zachorowalności na COVID-19 w przełożeniu na 100 tysięcy mieszkańców wynosi w Pomorskiem 59,6. Wyrazili zaniepokojenie rosnącą liczbą zajętych łóżek w szpitalach zakaźnych i niedoborem personelu medycznego.
"W podmiotach leczniczych województwa pomorskiego dysponujemy obecnie 298 łóżkami dla pacjentów chorych na COVID-19, z czego ponad połowa (168) jest już zajęta. Do zapewnienia opieki kolejnym pacjentom potrzeba co najmniej 30 lekarzy, których obecnie nie ma w placówkach dedykowanych zwalczaniu wirusa SARS-CoV-2, a z doświadczeń wynika, że delegowanie przez wojewodę lekarzy z innych placówek jest w dużej części nieskuteczne" - piszą samorządowcy.
Według nich jeszcze bardziej dramatycznie wygląda sytuacja z dostępnością łóżek na oddziałach intensywnej terapii. "Na 30 miejsc w skali województwa, obecnie praktycznie wszystkie są zajęte, a zapewnienie ciągłości obsady jest organizowane przez zarządy szpitali niejednokrotnie z dnia na dzień" - napisali pomorscy samorządowcy.
"Jeśli dzienna liczba zachorowań utrzyma się na obecnym poziomie, to już za kilka dni szpitale przestaną przyjmować pacjentów z powodu braku personelu" - ocenili.
Lista siedmiu rozwiązań
W piśmie samorządowcy przedstawili listę siedmiu rozwiązań, których wdrożenie - ich zdaniem - "może przywrócić kontrolę nad sytuacją" w regionie w kontekście walki z koronawirusem. Są to:
1. Zwiększenie dostępności i liczby wykonywanych testów
Samorządowcy zaapelowali o zmianę algorytmów kierowania pacjentów na badania oraz regularne testowanie grup szczególnie narażonych na zakażenie SARS-CoV-2, m.in. pracowników ochrony zdrowia i pomocy społecznej, nauczycieli, podopiecznych DPS, osób zatrudnionych w dużych firmach.
"Obecnie w Pomorskiem wykonuje się średnio 2 tys. testów dziennie, chociaż 13 regionalnych laboratoriów jest w stanie wykonywać ich nawet 8 tys. Aby w pełni wykorzystać możliwości testowe w regionie konieczna jest zatem zmiana algorytmów dostępności do testów, np. poprzez upoważnienie lekarzy Nocnej Opieki Chorych (NOCh) do kierowania na badanie" - napisali.
2. Wzmocnienie inspekcji sanitarnej
Według sygnatariuszy listu konieczne jest wzmocnienie inspekcji sanitarnej, która – jak podkreślili - jest na skraju wydolności z powodu przemęczenia pracowników i niedoborów kadrowych. Zaapelowali o oddelegowanie dodatkowych urzędników do wykonywania zadań sanepidu. "W naszej ocenie taki zespół w skali województwa powinien liczyć 200 osób" - ocenili.
3. Wzmocnienie obsady medycznej szpitali
"Obecnie w województwie pomorskim nie brakuje ani samych łóżek, ani respiratorów (tych jest w skali województwa ponad 500). Brakuje natomiast personelu. Można utworzyć co najmniej 100 dodatkowych stanowisk intensywnej terapii, ale żeby zapewnić ich obsługę potrzebnych jest – zgodnie z normami – około 600 osób personelu (50 lekarzy, 450 pielęgniarek oraz personel pomocniczy)" - napisano w liście do szefa rządu.
Podpisani zaznaczyli, że "trzeba przy tym pamiętać, że konieczne jest utrzymanie stanowisk intensywnej terapii również dla osób niezakażonych koronawirusem".
4. Nowy schemat organizacji świadczeń zdrowotnych w szpitalach
Autorzy listu przedstawili postulat wypracowania nowego schematu organizacji szpitali w czasie pandemii. Według nich szpitale jednoimienne i system trzypoziomowy nie sprawdziły się. "Uważamy, że jedynym słusznym rozwiązaniem jest zapewnienie wydzielonych oddziałów covidowych w każdym szpitalu na terenie województwa, gdzie możliwe byłoby zarówno leczenie choroby zakaźnej, jak i chorób podstawowych danego pacjenta"- napisali.
5. Zapewnienie dostaw niezbędnych leków
Sygnatariusze zwrócili się o pilną interwencję rządu w sprawie brakujących leków i osocza ozdrowieńców. "Zapasy leku Remdesivir w pomorskich szpitalach są na wyczerpaniu i nie są sukcesywne realizowane kolejne dostawy" - podkreślono.
Dodano, że "brakuje też formy informowania ozdrowieńców o możliwości oddawania osocza oraz umożliwienia przebadania go pod kątem przeciwciał w sposób systemowy".
6. Zapewnienie potrzebnej liczby dawek szczepionek przeciwko grypie oraz pneumokokom
Samorządowcy z Pomorza domagają się polepszenia dostępu do szczepionek przeciwko grypie i pneumokokom. "My, jako samorządy deklarujemy zaś maksymalne możliwe wsparcie organizacyjne, a dla wybranych grup pracowników (jak np. nauczyciele), także finansowe, masowych szczepień" - dodali.
7. Przyspieszenie wdrażania regulacji prawnych dotyczących funkcjonowania instytucji koronera w dobie pandemii
Sygnatariusze listu ocenili, że "w związku sytuacją epidemiologiczną i zdrowotną w Polsce uchwalenie i wdrożenie zapowiadanych zmian powinno zostać przyspieszone".
Projekt ustawy o stwierdzaniu, dokumentowaniu i rejestracji zgonów, zwanej potocznie "ustawą o koronerach", zakłada powołanie opłacanych z budżetu państwa urzędników z tytułem lekarza, którzy zajmą się orzekaniem śmierci. Będzie mógł nim zostać lekarz ze specjalizacją z medycyny sądowej, patomorfologii, anestezjologii i intensywnej terapii albo medycyny ratunkowej lub mający co najmniej trzyletni staż w zawodzie lekarza i szkolenie w zakładzie medycyny sądowej uczelni medycznej - wynika z projektu ustawy.
"Rząd nie może dalej udawać, że sytuacja jest pod kontrolą"
"Z dnia na dzień gwałtownie rośnie liczba osób zakażonych koronawirusem, a szpitale tracą wydolność. Żonglowanie statystykami, według których w Polsce nie brakuje łóżek i respiratorów nie poprawia realnej sytuacji" - napisali dalej samorządowcy.
"Żaden z ministrów nie wspomina, że nie ma personelu, który mógłby stanąć przy tych łóżkach i respiratorach. Żaden z ministrów nie chce też przyznać, że na skutek pandemii realnie ograniczony został dostęp do świadczeń dla pacjentów cierpiących na inne schorzenia niż COVID-19" - wyliczają.
Zdaniem samorządowców potrzebne jest jednak nie tylko podjęcie przez rząd konkretnych działań, ale również zabezpieczenie na ich realizację konkretnych środków finansowych. Jak wyjaśniają, według szacunkowych wyliczeń, w przypadku woj. pomorskiego ich finansowanie wymaga wydatkowania około 50 mln złotych.
"Dziś, kiedy zdrowie i życie Polaków jest poważnie zagrożone, rząd nie może dalej udawać, że sytuacja jest pod kontrolą" – tymi słowami zakończyli swój apel samorządowcy.
Źródło: PAP, tvn24.pl