Pomimo odnotowanych w środę 28 tysięcy nowych zakażeń koronawirusem, władze nie przewidują wprowadzania restrykcji. - Jestem zaskoczona tym, co widziałam w Polsce w ostatnim tygodniu. Chyba Polacy zapomnieli o tym, że mamy epidemię - oceniła w "Faktach po Faktach" dr Aneta Afelt. - Dane z Europy mówią jasno: wprowadzenie obostrzeń, szybka reakcja rządów na to, że rośnie liczba zakażeń, ograniczająca dostęp osób niezaszczepionych do miejsc publicznych powoduje, że naprawdę spada liczba zakażonych, spada liczba hospitalizacji, a przede wszystkim spada liczba zgonów - podkreśliła dr n. med. Magda Wiśniewska.
W środę Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że w ciągu ostatniej doby wykryto ponad 28 tysięcy nowych zakażeń koronawirusem - to najwyższa liczb zakażeń w czwartej fali pandemii w Polsce. Zmarło 460 osób z COVID-19.
Kierownik szpitala: osoby niezaszczepione stanowią praktycznie 98 procent pacjentów na oddziale respiratorowym
W "Faktach po Faktach" w TVN24 kierownik Szpitala Tymczasowego w Szczecinie dr n. med. Magda Wiśniewska przyznała, że jest "gorącą zwolenniczką obostrzeń dla osób niezaszczepionych i pewnych profitów dla osób zaszczepionych, ponieważ skuteczność szczepień widzimy na co dzień i nieskuteczność, uchylanie się od szczepień, również widzimy na co dzień w szpitalu tymczasowym". - W tej chwili osoby niezaszczepione stanowią praktycznie 98 procent pacjentów na oddziale respiratorowym i 82 procent pacjentów na oddziale tlenowym - dodała.
Zapytana, czemu politycy nie słuchają rekomendacji naukowców i medyków odpowiedziała, że "bardzo nie chciałaby myśleć, że dominują względy polityczne, a nie względy życiowe czy zdrowotne". - Dane z Europy mówią jasno - wprowadzenie obostrzeń czy reakcja rządów na to, że rośnie liczba zakażeń, szybka reakcja, ograniczająca dostęp osób niezaszczepionych do miejsc publicznych powoduje, że naprawdę spada liczba zakażonych, spada liczba hospitalizacji, a przede wszystkim spada liczba zgonów - wyjaśniła.
- Boję się, że jeśli dalej nic nie będziemy robić, jeśli dalej nasi rządzący nie zdecydują się postawić kropki nad i i jedyną reakcją będzie tylko zwiększanie liczby łóżek covidowych, tak jak powiedział pan minister, bez jakiegoś większego spojrzenia w kierunku choćby niewielkich obostrzeń dla osób niezaszczepionych, choćby metody trochę bardziej drastycznej jeśli chodzi o skłonienie osób, który do tej pory się nie zaszczepiły, do zaszczepienia, to obawiam się, że w okolicach stycznia-lutego będziemy mieli wzrost liczby zgonów – powiedziała.
Dr Afelt: może dojść nawet do 40 tysięcy zgonów
Dr Aneta Afelt z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego przekazała, że "w trakcie czwartej fali koronawirusa może dojść nawet do 40 tysięcy zgonów spowodowanych COVID-19".
- Dla mnie to są wartości szokujące, biorąc pod uwagę to, że jesteśmy krajem w środku Europy z dostępem do wiedzy, z dostępem do wszystkich narzędzi, które wspomagają zarządzanie sytuacją, wspomagają takie działania, które umożliwiają kontrolę, jeżeli nie liczby zakażonych, to przynajmniej kontrolę tego, aby ta liczba tak dynamicznie się nie zmieniała jeżeli mówimy o zapotrzebowaniu na łóżka szpitalne, zapotrzebowaniu na respiratory – podkreśliła.
Stwierdziła, że jest "zaskoczona tym, co widziała w Polsce w ostatnim tygodniu" oraz, że "chyba Polacy zapomnieli o tym, że mamy epidemię". - Jestem zaskoczona tym, że restrykcje dla osób niezaszczepionych nie są wprowadzone. Używamy słowa "restrykcja". Czy to jest restrykcja? To jest dbanie o nasze zdrowie populacyjne - mówiła. Przypomniała, że naturalna ekspozycja na wirusa SARS-CoV-2 powoduje długotrwałe problemy zdrowotne, a obecnie celem wirusa są też dzieci, które nie są zaszczepione.
- My nie mówmy o nadzwyczajnej ostrożności, my mówimy o zwykłym, bardzo ludzkim działaniu służącym ochronie nas wszystkich - oceniła dr Afelt.
Sytuacja epidemiczna w Polsce
Łącznie od 4 marca 2020 roku, gdy wykryto w Polsce pierwsze zakażenie SARS-CoV-2, potwierdzono 3 406 129 przypadków zakażenia koronawirusem. Od tego czasu zmarło 81 688 osób z COVID-19.
W środę zanotowano najwyższą w czwartej fali pandemii w Polsce liczbę zakażeń – 28 380. Najwyższą liczbę zgonów w tej fali zanotowana w środę tydzień temu – zmarły 463 osoby.
Tydzień temu, 17 listopada, zanotowano 24 239 nowych przypadków i 463 zgony. Dwa tygodnie temu, 10 listopada, resort przekazał informacje o zdiagnozowanych 18 550 nowych chorych z COVID-19 i o 269 zgonach.
Źródło: TVN24