Nie doprowadźmy do tego, że będzie umierało 3 tysiące osób dziennie - apelował w rozmowie w Radiu ZET wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski. Mówiąc o zamkniętych z powodu epidemii branżach i wynikających z tego problemach finansowych przedsiębiorców, powiedział, że wolałby "zbankrutować, ale uratować czyjeś życie".
Wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski w Radiu ZET w poniedziałek był pytany między innymi o zamknięte biznesy, takie jak restauracje czy kluby fitness. - Nie doprowadźmy do tego, że będzie umierało 3 tysiące osób dziennie, bo takie nasze nieroztropne działania - powiedział.
"Wolałbym zbankrutować, ale uratować czyjeś życie ludzkie"
- Jeśli mamy na jednej szali życie, a na drugiej bankructwo, jeśli miałbym zbankrutować, to wolałbym zbankrutować, ale uratować czyjeś życie ludzkie. A tutaj mówimy o życiu naprawdę wielu ludzi - powiedział senator Prawa i Sprawiedliwości.
Karczewski stwierdził również, że "godziny dla seniorów nie zdały egzaminu", a Ministerstwo Zdrowia "słusznie z nich zrezygnowało". - Można to było zrobić tydzień wcześniej - ocenił. - Teoretycznie miało to sens, a praktycznie nie zdało egzaminu. Rząd słusznie się wycofał - powtórzył.
Trzy zmiany w obostrzeniach
Minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował w czwartek, że do 14 lutego obowiązywać będą wszystkie dotychczasowe ograniczenia poza trzema wyjątkami:
1. od 1 lutego zniesiono godziny dla seniorów,
2. otwarte zostały muzea i galerie z zachowaniem reżimu sanitarnego (1 osoba na 15 metrów kwadratowych) ,
3. otwarte zostały sklepy w galeriach handlowych (z zachowaniem reżimu sanitarnego).
Źródło: Radio ZET, tvn24.pl