Premier Szydło, mówiąc "urodzisz niepełnosprawne dziecko, dostaniesz cztery tysiące" wyceniła heroizm kobiety - mówiła w "Kropce nad i" posłanka PO Ewa Kopacz. Nawiązała też do czwartkowej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który podkreślił, że PiS nie wycofuje się z dążenia do zakazu aborcji z powodu choroby dziecka.
W wywiadzie dla "Gościa Niedzielnego" prezes PiS zapowiedział, że zakaz aborcji eugenicznej (z powodu nieuleczalnej choroby płodu) ma szanse na wprowadzenie w "stosunkowo nieodległym czasie". - Myślę, że to będzie wstępem do całkowitego zakazu aborcji - oceniła Ewa Kopacz.
"Wyceniono heroizm kobiety na cztery tysiące"
- Przypomnę przedostatnie posiedzenie komisji zdrowia, na którym posłowie debatowali na temat możliwości dofinansowania hospicjów. Również hospicjów dla małych dzieci, szczególnie tych, które są strasznie ciężko chore. To są dzieci, które są pod respiratorami, nie potrafią samodzielnie żyć. Usłyszeliśmy od posłów, właśnie PiS, czyli tych, którzy dzisiaj rządzą, jedno: przecież one mogą być w domu - opowiadała była premier.
Zdaniem Kopacz "wyceniono heroizm kobiety na cztery tysiące". - To zrobiła pani premier Szydło mówiąc "urodzisz niepełnosprawne dziecko, dostaniesz cztery tysiące". Jednocześnie przestano się tymi dziećmi interesować natychmiast - stwierdziła posłanka PO.
Kopacz nawiązała do ustawy "Za życiem" w ramach której za urodzenie żywego dziecka, u którego zdiagnozowano ciężkie i nieodwracalne upośledzenie albo nieuleczalną chorobę zagrażającą jego życiu kobietom przysługuje jednorazowe świadczenie w wysokości czterech tysięcy złotych.
"Czy my zmuszaliśmy kogokolwiek do czegokolwiek?"
- Kiedy składałam dymisję mojego rządu sądziłam, że to będą bardzo trudne czasy - mówiła premier. - Nie sądziłam, że będziemy mieli do czynienia przede wszystkim z taką pogardą dla innych, że będziemy mieli do czynienia z taką ignorancją, że będziemy mieli do czynienia z takim lekceważeniem drugiej osoby - dodała.
- Czy my zmuszaliśmy kogokolwiek do czegokolwiek? - zapytała premier odwołując się do ośmiu lat rządów PO. - Zmuszaliśmy ich do metody in vitro? Zmuszaliśmy ich do rozwodów, do używania środków antykoncepcyjnych? Nie. - powiedziała. - Mówiliśmy o tym tylko w kategoriach sporu, ale nie sporu o metodę, mówiliśmy w kategoriach sporu o wolność. Każdy ma prawo w ramach tej wolności dokonywać wyboru - stwierdziła.
"Klauzula sumienia nie jest usankcjonowana w żadnym akcie prawnym"
Była premier skomentowała doniesienia o tym, że część aptek nie sprzedaje środków antykoncepcyjnych, powołując się na klauzulę sumienia. - Łamie się prawo - stwierdziła Kopacz. - Dzisiaj każda kobieta powinna mieć dostęp, idąc do apteki, do środków, które są dopuszczone do obrotu - dodała.
- Oni zasłaniają się klauzulą sumienia, która nie jest usankcjonowana w żadnym akcie prawnym - powiedziała była minister zdrowia.
"Mają w sobie jakiś szczególny gen destrukcji"
Kopacz odniosła się też do wniosku PO o konstruktywne wotum nieufności dla rządu, które będzie w piątek przedmiotem debaty w Sejmie. - Jutrzejsza debata ma służyć temu, żebyśmy pokazali Polakom jak bardzo ci, którzy mówili o zmianie, którzy mówili o dobrej zmianie, tak naprawdę zafundowali Polkom i Polakom koszmar. Jak narazili się już chyba wszystkim środowiskom - począwszy od nauczycieli, skończywszy na górnikach - powiedziała.
Stwierdziła też, że "wszyscy ci, którzy doprowadzili do takiego procesu niszczenia polskiej demokracji" powinni stanąć przed Trybunałem Stanu. - Zniszczyli trójpodział władzy, występowali przeciw zapisom konstytucyjnym nic sobie z tego nie robiąc, uważając, że im właściwie wszystko wolno - oceniła. Dodała, że część ministrów w rządzie ma "w sobie jakiś szczególny gen destrukcji".
Przyznała, że przed Trybunałem Stanu powinien stanąć również minister obrony narodowej Antoni Macierewicz za "rozbrojenie polskiej armii, za obniżenie bezpieczeństwa Polek i Polaków".
Autor: mart//rzw / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24