Minister zdrowia Ewa Kopacz chce, by Najwyższa Izba Kontroli zbadała wydarzenia ostatnich miesięcy w objętym przez nią resorcie. Jak mówi Polskiemu Radiu, ma to być część "bilansu otwarcia" w ministerstwie. Do jutra Kopacz ma zaś zakończyć kontrolę listy leków refundowanych.
- Jeżeli będą sprzeczności z tym co powiedział minister Piecha i znajdę potwierdzenie jego nieprawdziwych słów na tej liście, to sprawą zajmą się organa ścigania - oświadczyła z kolei minister zdrowia w Radiu Zet.
Dodała, że informacje, które uzyskała od wiceministra zdrowia Bolesława Piechy w czasie wtorkowego spotkania, musi "zderzyć" z tym, co znajduje się na liście leków refundowanych.
"Tusk przyjmie rezygnację wiceministra" Minister zdrowia poinformowała także, że premier Donald Tusk prawdopodobnie dziś przyjmie - złożoną już w trybie ustawowym - rezygnację Bolesława Piechy z funkcji wiceministra zdrowia.
Według poniedziałkowego "Dziennika", Iwabradyna znalazła się na liście w kilka godzin po wizycie, jaką wiceministrowi Piesze złożyli przedstawiciele koncernu Servier. Z kolei poniedziałkowe "Fakty" TVN wyemitowały materiał, z którego wynikało, że Piecha spotykał się z przedstawicielem tej firmy farmaceutycznej nie tylko w ministerstwie (jak sam twierdził), ale też w restauracji.
"Piecha miesza zeznania" Odnosząc się do informacji mediów - z których wynika, że 7 listopada Iwabradyna została dopisana do listy, natomiast jeszcze 2 listopada Piecha miał mówić, iż nie wiadomo czy ten lek znajdzie się na liście, a 3 listopada przewidywał wykluczenie tego leku z listy - Kopacz powiedziała, że w tej sprawie Piecha "miesza zeznania".
- Nie bardzo można wierzyć ministrowi. Relacje są pomieszane, poplątane, za każdym razem mówi coś innego - stwierdziła Kopacz. Dodała, że poprosi Piechę o sporządzenie notatki z wtorkowej rozmowy i "tego będzie się trzymać".
Jeszcze we wtorek rano, Kopacz była gościem "Poranka" TVN24 i pytana czy uważa, że Piecha mógł lobbować na rzecz koncernów farmaceutycznych, mówiła: - Nie, nie sądzę.
Źródło: Radio Zet, IAR