Polska może spotkać się z konsekwencjami finansowymi, gdyby wycofała się z tak zwanej konwencji stambulskiej - oznajmił francuski minister do spraw europejskich Clément Beaune. Powołał się na nowe mechanizmy w budżecie Unii Europejskiej.
Ministerstwo Sprawiedliwości skierowało w poniedziałek do resortu rodziny wniosek o podjęcie prac nad wypowiedzeniem Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (tzw. konwencji stambulskiej). Szef resortu Zbigniew Ziobro uważa, że w konwencji znajdują się zapisy "o charakterze ideologicznym", z którymi jego resort się nie zgadza. Zdaniem Ziobry, w dokumencie nie ma żadnych rozwiązań w zakresie ochrony kobiet przed przemocą, których Polska by nie spełniała, a w niektórych obszarach polskie standardy są wyższe niż te przewidziane przez konwencję.
Zapowiedź szefa koalicyjnej Solidarnej Polski wywołała krytykę opozycji, a także wielu organizacji społecznych. Na ulicach wielu polskich miast doszło też do protestów wobec planów resortu sprawiedliwości. Spotkały się one również z reakcją społeczności międzynarodowej.
Jednym z krytyków planów ministra Ziobry jest francuski minister do spraw europejskich Clément Beaune, który oświadczył w środę, że Polska mogłaby zostać "uderzona po kieszeni" dzięki nowym mechanizmom w budżecie Unii Europejskiej, gdyby wystąpiła z konwencji. - Będzie to miało konsekwencje - powiedział Beaune w wywiadzie dla stacji radiowej France Inter.
Konwencja o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (nazywana konwencją antyprzemocową lub konwencją stambulską) ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji. Dokument zakłada między innymi, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem oraz że przemoc nie może być usprawiedliwiana tradycją ani religią.
Polska podpisała konwencję w grudniu 2012 roku, a ratyfikowała w 2015 roku.
Źródło: Reuters, TVN24