Swoje argumenty przedstawiają urzędnicy, aktywiści i mieszkańcy Mazur. Drogowcy przekonują, że nowa S16 zagwarantuje szybkie i bezpieczne dotarcie na Mazury. Przeciwnicy jej budowy dowodzą, że ekspresówką przejeżdżać będzie nawet 22 tysięcy samochodów dziennie, co zniszczy liczne siedliska chronionych gatunków roślin i zwierząt oraz unikatowy krajobraz Mazur.
Nowy fragment drogi planowany jest z Mrągowa, przez Orzysz, do Ełku. Na razie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad proponuje trzy warianty budowy drogi ekspresowej.
Nowoczesny korytarz transportowy
Pierwsza z proponowanych przez GDDKiA tras przebiegać ma niemal w linii prostej z Ełku do Mrągowa od węzła Woźnice, przez węzeł Mikołajki i Baranowo. Drugi wariant wybiega bardziej na południe, a trzecia propozycja drogowców to tak zwany wariant północny, który wzbudza najwięcej kontrowersji wśród mieszkańców i aktywistów. W wariancie C miałaby powstać estakada łącząca dwa brzegi jeziora Tałty, najgłębszego jeziora rynnowego w Krainie Wielkich Jezior Mazurskich.
W maju GDDKiA zorganizowała spotkania informacyjne, po których urzędnicy dostali liczne protesty przeciwko budowy drogi w ogóle. Pojawiły się też propozycje rozwiązania problemu, by wybudować obwodnicę Warmii i Mazur.
- Analizowaliśmy taką możliwość, niestety korytarz komunikacyjny dla naszego regionu właśnie biegnie w rejonie drogi numer 16 – tłumaczy Krystyna Szynkowska z olsztyńskiego oddziału GDDKiA.
Zdaniem drogowców ich zadaniem jest zrealizowanie inwestycji zgodnie z obowiązującymi przepisami, w tym z zachowaniem wymaganych prawem standardów w zakresie oddziaływania na środowisko. - Problemy komunikacyjne prędzej czy później będą musiały zostać rozwiązane - czytamy w oświadczeniu zarządcy dróg krajowych. - Patrzymy zarówno na problemy kierowców, jak i mieszkańców w najbliższym sąsiedztwie dróg. Przeniesienie ruchu z sieci dróg o niskich parametrach na nowoczesną drogę, posiadającą system przejść dla zwierząt, system odwodnienia z urządzeniami oczyszczającymi wodę opadową spływającą z jezdni, ekranami chroniącymi przed hałasem, wpłynie korzystniej na środowisko niż pozostawienie stanu istniejącego – tłumaczą drogowcy.
"Nie" dla międzynarodowego tranzytu tirów
Obrońcy przyrody przypominają, że z koncepcją budowy czteropasmowej drogi ekspresowej przez Krainę Wielkich Jezior Mazurskich drogowcy mierzą się od lat. W 2008 roku powstało 41 wariantów poprowadzenia drogi od Mrągowa do Ełku. Wówczas ich autorzy otwarcie przyznali, że każde z rozwiązań oznacza istotne zniszczenia dla środowiska i unikalnego krajobrazu Mazur.
- To nie jest droga dla Mazur, to droga przez Mazury. S16 ma być częścią międzynarodowego korytarza tranzytowego, który – zgodnie z danymi GDDKiA – już w pierwszym okresie eksploatacji przyciągać ma trzy do czerech tysięcy tirów dziennie – alarmują mieszkańcy regionu skupieni wokół inicjatywy społecznej "Ratujmy Mazury".
Dodają, że dla gospodarzy Mazur droga ekspresowa będzie trudno dostępna, bo wyłącznie przez węzły, czyli nieprzydatna. Wskazują, że S16 będzie też ciosem w ekonomię Mazur. - To pozbawienie środków do życia mieszkańców wielu miejscowości położonych w jej sąsiedztwie. Ekspresówka nie przyciągnie nowych turystów, tylko ich odstraszy - zauważają.
Mieszkańcy Mazur, którzy żyją tu od dziesiątek lat mówią, że nie wyobrażają sobie, że w ich rajskiej krainie miałaby powstać gigantyczna, czteropasmowa droga ekspresowa i największy most w Polsce.
- Jak dowiedzieliśmy się, że ta droga ma powstać, w ciągu czterech dni w samym Rynie zebraliśmy prawie tysiąc podpisów przeciwko budowie tej drogi – mówił Jarosław Kociałkowski z Rynu w rozmowie z reporterką TVN24.
Zagrożony cud natury
Mieszkańcy Mazur nie przeciwstawiają się samej modernizacji warmińsko-mazurskich dróg, im również zależy na lepszym dojeździe do Krainy Wielkich Jezior. Ale nie akceptują wariantów przedstawionych przez służby drogowe. Proponują budowę trasy ekspresowej w innym miejscu, dalej na południe regionu, by tak drastycznie nie szkodziła środowisku.
Przeciwnicy i ekologiczni aktywiści wskazują, że jeśli S16 przebiegnie przez wskazane przez drogowców trasy, chociażby Mazurska Ostoja Żółwia w Baranowie, mazurskie bagna czy liczne rezerwaty przyrody wokół jezior znikną lub będą narażone na poważne zmiany. Ich zdaniem skutkiem budowy ekspresówki będzie też wysychanie torfowisk i małych jezior. Ucierpią siedliska rzadkich ptaków objętych ochroną, takie jak bielik czy orlik. Planowana droga ma przebiegać przez siedliska chronione programem Natura 2000 czy Mazurski Park Krajobrazowy z jego otuliną. W stałym obszarze hałasu emitowanego przez pojazdy na drodze S16 pozostaną jeziora objęte strefą ciszy: Juksty, Probarskie, Ławki, Buwełno, Druglin Duży, Lipińskie, Guzki, Lepaki, Sunowo.
"Planowana droga ekspresowa, którą miałoby przejeżdżać nawet 22 tysiące samochodów dziennie, zniszczy liczne siedliska chronionych gatunków roślin i zwierząt oraz unikatowy krajobraz Mazur. Nie możemy na to pozwolić” - dodaje Marta Grundland z Greenpeace.
Mieszkańcy regionu są zdeterminowani i mówią, że tu chodzi nie tylko o ich życie, ale również o to, co pozostawią dzieciom, o to, jaki wszyscy mamy stosunek do Polski i Mazur.
Samorządowcy są przeciwni
Nie o taką drogę zabiegają też lokalne samorządy. W sprawie działań GDDKiA zabrali również głos samorządowcy Mrągowa, Mikołajek, Orzysza i Rynu: - Droga krajowa numer 16 ma po przebudowie spełniać rolę międzynarodowego korytarza transportowego i przebiegać przez cenne przyrodniczo, krajobrazowo i turystycznie tereny, które stanowią podstawę gospodarki tego obszaru. Nie chcemy być postrzegani jako ci, którzy hamują rozwój naszego województwa, nie możemy jednak dopuścić, aby decyzje w tak ważnej dla Mazur sprawie zapadły bez pełnej analizy możliwych skutków tego przedsięwzięcia, zarówno tych przyrodniczych, krajobrazowych jak i gospodarczych czy społecznych – napisali we wspólnym oświadczeniu.
Przeciwnicy budowy drogi S16 i estakady nad jeziorem Tałty oczekują rzetelnej i uczciwej rozmowy o potrzebach komunikacyjnych Mazur. Liczą na stworzenie strategii zrównoważonego transportu na obszarze Krainy Wielkich Jezior Mazurskich. Budowy nowych, "szytych na miarę" połączeń regionalnych oraz remontów i modernizacji istniejących dróg – przede wszystkim DK 16 na odcinku Mrągowo – Orzysz – Ełk. Chcą wzmocnienia nawierzchni, poszerzenia poboczy, likwidacji niebezpiecznych zakrętów, wyprowadzenia drogi z terenów zamieszkanych oraz odcinkowego wprowadzenia dodatkowego pasa umożliwiającego wygodniejsze i bezpieczniejsze wyprzedzanie.
Burmistrz Rynu nie jest przeciwny modernizacji sieci dróg, ale nie godzi się na warianty tras i argumenty GDDKiA za budową trasy S16. - Nie można puszczać tak potężnego ruchu przez jeziora. Trudno też zaakceptować wariant, który biegnie przez naszą miejscowość. Wymaga budowy trzech mostów przez jeziora i kanały. Utwardzenia terenów wyschniętych jezior, które są mokre i wymagają dużej wymiany gruntu – tłumaczy Jarosław Filipek.
Dodaje, że zanikną duże połacie lasów, a praktycznie dwie turystyczne wsie - Skorupki i Mrówki - znikną z mapy Mazur.
Pod petycją z apelem o przygotowanie alternatywnego projektu w uzgodnieniu z lokalną społecznością i samorządami podpisało się ponad 11 tysięcy osób. Finał budowy ekspresówki planowany jest po 2025 roku. Ma być ona długa na około 80 kilometrów.
Autor: nina/ks/kwoj / Źródło: TVN24 Białystok
Źródło zdjęcia głównego: tvn24