Decyzję o zniesieniu obowiązku noszenia maseczek, izolacji domowej, kwarantanny dla współdomowników i kwarantanny granicznej komentowała w TVN24 wirusolog, profesor Krystyna Bieńkowska-Szewczyk. Oceniła, że "realizacja niektórych przepisów i tak była fikcją". Zaznaczyła, że "koronawirus fikcją nie jest". Powiedziała, że do wszystkich decyzji, które zostały ogłoszone, dodałaby zdrowy rozsądek.
Minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił w czwartek, że od 28 marca zostanie zniesiony obowiązek noszenia maseczek z wyjątkiem podmiotów leczniczych, a także "izolacja domowa, kwarantanna domowa dla współdomowników i wszystkie kwarantanny związane z wjazdem do Polski".
Decyzję komentowała w TVN24 wirusolog, profesor Krystyna Bieńkowska-Szewczyk, kierownik Zakładu Biologii Molekularnej Wirusów Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Oceniła, że wiele z tych decyzji o znoszeniu obostrzeń jest "naturalnych". Dodała, że "realizacja niektórych przepisów była i tak fikcją". Wskazała przykład kwarantanny i izolacji. Zaznaczyła natomiast, że "wirus fikcją nie jest".
- Obserwujemy, że zakażeń jest mniej, że te zakażenia przebiegają mniej gwałtownie. Niestety ta liczba zakażeń może wzrastać. To, że liczba zakażeń na Zachodzie wzrosła, było między innymi skutkiem zniesienia prawie wszystkich zakazów, obostrzeń, jednocześnie rozprzestrzeniania się wariantu BA.2 omikronu, który znacznie łatwiej się roznosił - wyjaśniła Bieńkowska-Szewczyk.
Wirusolog powiedziała, że "do wszystkich decyzji, które zostały ogłoszone, dodałaby zdrowy rozsądek". Podkreśliła, że maseczki są potrzebne w dwóch przypadkach - żeby chronić siebie oraz innych. - Siebie, jeżeli wiemy, że jesteśmy na przykład po przejściu jakiejś innej choroby, z jakiegoś powodu jesteśmy wrażliwi na zakażenie - mówiła.
Dodała, że "jeżeli ktoś ma jakiekolwiek objawy zakażenia, nawet jeśli nie pójdzie formalnie do lekarza a test mu mówi, że jest zakażony, to powinien się izolować sam". - Jeżeli nawet nie jest to formalna izolacja, to powinien zawsze nosić maseczkę. Trochę tej dbałości o innych by nam się przydało - stwierdziła.
Jej zdaniem powinna zostać uregulowana kwestia teleporad. - Skoro mogą działać urzędy, to teleporady też powinny być zdecydowanie zmniejszone - powiedziała.
Wirusolog: niemożliwe, żeby koronawirus zniknął
Bieńkowska-Szewczyk pytana, czy poznaliśmy wirusa na tyle, żeby myśleć o tym, że to jest moment, kiedy będzie wygasał i będzie jak grypa, powiedziała, że "nie można wykluczyć, że nowe wersje tego wirusa się pojawią".
- Ale my jesteśmy na to dość dobrze przygotowani. Nawet jeżeli szczepienia nie będą nas chroniły całkowicie, to chronią i w dalszym ciągu mogą pojawiać się nowe, udoskonalone - oceniła.
- Bardzo możliwe, że tak będzie, że się będziemy szczepili co roku przed nową wersją wirusa, ale żeby on zniknął to jest niemożliwe, chociażby dlatego, że są jednak ogromne populacje niezaszczepione - powiedziała.
Zauważyła również, że trwa wojna na Ukrainie. - Wojna i pandemia to są zjawiska, które często sobie towarzyszą. To oznacza migracje ludności, całe duże grupy ludności, które żyją w bardzo ciężkich warunkach. To jest sytuacja, w której wszelkie infekcje wirusowe, wszelkie choroby pojawiają się w sposób oczywisty znacznie częściej - zaznaczyła.
Dodała, że w związku z tym sytuacja jest nieprzewidywalna.
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO:
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock