Cenna klacz Preria należąca do żony perkusisty The Rolling Stones padła w stadninie w Janowie Podlaskim. - Jestem zszokowana i rozbita stratą pięknej klaczy - skomentowała Shirley Watts. Sprawą zajęła się prokuratura. Materiał "Faktów" TVN.
W Janowie w nocy z środy na czwartek padła klacz Preria należąca do Shirley Watts, żony perkusisty The Rolling Stones. Klacz wydzierżawiona stadninie była warta około miliona złotych.
Oźrebiła się, a cenne źrebię miało zostać w Polsce za darmo. - To był prezent pani Watts dla stadniny, z którą od wielu lat współpracuje - mówił Marek Trela, odwołany prezes stadniny koni w Janowie Podlaskim.
Jak odpowiedziała "Faktom" TVN Shirley Watts, "jest zbyt zszokowana i rozbita stratą pięknej klaczy, by udzielać wywiadów".
Podobny przypadek
Szefowie stadniny nie powiedzieli, że jest im przykro, ani że przepraszają.
Wcześniej, w październiku ubiegłego roku, w podobnych okolicznościach padła klacz Pianissima. - Jedno i drugie było schorzeniem niedrożnościowym skrętowym - powiedział dr Ryszard Kucharczyk, lekarz koni w stadninie w Janowie.
Gdy stwierdzono u Prerii skręt jelita cienkiego, a u Pianissimy okrężnicy, natychmiast zwierzęta wysłano do szpitala na warszawskim Służewcu. W obu przypadkach zdecydowano się na operację i w obu było już za późno.
Specjaliści twierdzą, że skręt jelita jest u koni sprawą raczej losową. - Nie jesteśmy w stanie przewidzieć ani kiedy kolka nastąpi, ani bezpośrednio wyeliminować wszystkich przyczyn - tłumaczyła weterynarz Ludmiła Strypikowska.
Będą zmiany?
Wartość Pianissimy była wyceniana przez Agencję Nieruchomości Rolnych na 3 mln zł. Śmierć klaczy była dla ministra rolnictwa jednym z powodów usunięcia wieloletniego prezesa stadniny Marka Treli. Czy po śmierci Prerii dojdzie do podobnej zmiany i czy pełniący obowiązki prezesa Marek Skomorowski też straci posadę? - 22 dni to jednak troszeczkę za mało, żeby wszystko zmienić - mówił Skomorowski.
Opozycja apeluje do ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela. - Chcemy, żeby albo wycofał te zarzuty wobec pana prezesa Treli, albo odwołał prezesa, który jest obecnie - mówiła posłanka Dorota Niedziela z Platformy Obywatelskiej. Na razie nie nastąpi raczej ani jedno, ani drugie, a "konie potrzebują spokoju" - zapowiada Waldemar Humięcki, prezes Agencji Nieruchomości Rolnych.
Postępowanie w sprawie padłej klaczy prowadzi Prokuratura Okręgowa w Lublinie.
Autor: js/ja / Źródło: Fakty TVN