Na posiedzeniu sejmowej komisji śledczej do spraw wyborów kopertowych z 2020 roku odbyła się konfrontacja byłego wiceszefa MAP Artura Sobonia i byłego wiceprezesa Poczty Polskiej Grzegorza Kurdziela. Relacjonowaliśmy to w tvn24.pl.
Zakończyło się posiedzenie komisji. Dziękujemy za uwagę i kończymy naszą relację.
Soboń: z tego, co pamiętam, nigdy się nie zapoznawałem z wyliczeniami dotyczącymi organizacji wyborów
Soboń: nie jestem w stanie wykluczyć, że na żadnym ze spotkań ktoś nie powiedział, że będą takie a nie inne koszty, ale ja się tym nie zajmowałem
Soboń: kwestie formalne, czyli związane z nadzorem nad departamentem budżetowym, prawnym, były kwestią korespondencji między zarządem Poczty Polskiej a ministrem aktywów państwowych, to nie był przedmiot działań, o której zostałem poproszony przez ministra aktywów państwowych
Jak to możliwe, że Zdzikot, Kurdziel i Haładyj adresowali pismo dotyczące umowy z Pocztą i MAP do pana?
Soboń: Nie znam tych pism (…). Jeśli byłem tutaj do tej listy dopisany przez pana Mariusza Haładyja, to byłem dopisany, ale nie prowadziłem rozmów na temat treści umowy. (…) Nie mam żadnej wiedzy, dlaczego ja miałbym mieć jakieś bardziej szczegółowe informacje, bo zarząd Poczty Polskiej wiedział, że nie ja pracowałem nad treścią umowy i kosztorysami.
Kurdziel: Nasze działania, które były podejmowane na styku z MAP nie odbiegały od normalnego tworzenia projektów biznesowych między pocztą jako zleceniobiorcą a zleceniodawcą, czyli MAP.
Konfrontacja na sejmowej komisji
Soboń: Do czego byłem umocowany, to wynikało z formalnych rozstrzygnięć w ramach MAP.
Czy traktował Sobonia jako umocowanego?
Kurdziel: Tak.
Czy Sasin kontaktował się z Pocztą bezpośrednio?
Kurdziel: Nie mylmy nadzoru właścicielskiego z nadzorem nad tym projektem. Jeżeli mamy do czynienia z projektem, gdzie jest zleceniobiorca i zleceniodawca, to z jednej i z drugiej strony wstępują osoby umocowane. Z mojej wieloletniej praktyki nie wynika, że musi być wskazana jedna konkretna osoba.
Kto był odpowiedzialny za formalny kontakt między MAP a Pocztą Polską?
Soboń: Wynika to z podziału formalnych obowiązków. Nadzór nad Pocztą miał minister Jacek Sasin.
Czy pan brał kiedykolwiek udział w rozmowie, gdzie była mowa o kosztach przygotowania wyborów?
Soboń: Na to pytanie nie da się odpowiedzieć dzisiaj, po czterech latach, w sposób absolutnie zaprzeczający. Ja nie przypominam sobie.
Czy po 10 maja brał pan udział w jakichś działaniach dotyczących przygotowania wyborów?
Soboń: Wydaje mi się, że nie.
Czy składał ustne zapewnienia, że taka umowa będzie zawarta?
Soboń: Nie mogłem, bo nikt mnie o to nie pytał.
Filiks do Sobonia: Czy pan miał jakąkolwiek wiedzę odnośnie do umowy, która miała być zawarta umowa między MAP a Pocztą?
Soboń: Ja się nie zajmowałem kwestią umowy.
Ogłoszono 10-minutową przerwę.
Buda do Jońskiego: nie ma żadnych sprzeczności w zeznaniach świadków, proszę skończyć ten cyrk
Kurdziel: nawet teraz są pewne rozbieżności, czy coś uznajemy za spotkanie formalne czy nie, natomiast co do faktów, to chyba nie było żadnych sprzeczności
Kurdziel: nie wiem, czy zachodzą jakieś sprzeczności w naszych zeznaniach
Soboń: zapoznałem się wcześniej z zeznaniami Kurdziela, moim zdaniem nie było sprzeczności w zeznaniach moich i jego
Pytania zadaje Waldemar Buda.
Soboń: kalkulacje kosztów były bezpośrednio skierowane do ministra aktywów państwowych, według mojej wiedzy to szło drogą formalną - czyli kalkulacja trafiła do Sasina, potem do innych urzędników, ja w tym nie uczestniczyłem
Soboń: nie mam wiedzy o rozmowach dotyczących finansowania wyborów
Kurdziel jest pytany o to, czy na spotkaniach roboczych była mowa o sposobie finansowania organizacji wyborów. Kurdziel: z tego, co wiem, takie rozmowy odbywały się między prezesem PP Tomaszem Zdzikotem a panem premierem Sasinem
Soboń: ze mną pan minister nie rozmawiał na temat umowy, bo to były kwestie formalne
Kurdziel: też chciałbym wiedzieć dlaczego
Pytanie do Kurdziela: dlaczego na żadnym etapie z Pocztą Polską nie została podpisana umowa?
Soboń: to zdecydowanie nie było spotkanie towarzyskie
Soboń: mówimy o sytuacji, w której wszyscy uczestniczy dyskusji wiedzą, jaki jest formalny podział ich obowiązków
Jacek Karnowski ponownie pyta o charakter spotkań między Kurdzielem a Soboniem.
Kurdziel i Soboń na komisji śledczej ds. wyborów kopertowych. Konfrontacja świadków
Soboń: Ustaliliśmy dzisiaj rzeczywiście jedną rozbieżność - co rozumiemy przez "kwestie formalne". Natomiast formalnie nie uczestniczyłem oczywiście w organizacji wyborów, nie podejmowałem żadnych uchwał, nie podejmowałem żadnych decyzji, nie przygotowywałem żadnych aktów prawnych, umów i tak dalej. Natomiast, czy byłem w kontakcie między innymi z panem prezesem Kurdzielem? Oczywiście, że to potwierdzam. Pan prezes Kurdziel zeznaje tutaj zgodnie z prawdą.
Joński do Sobonia: Nie jest panu naprawdę tak wstyd po ludzku, że pan wprowadził opinię publiczną w błąd, że pan wtedy (na styczniowym przesłuchaniu – red.) nam powiedział, że nie ma pan tutaj żadnej wiedzy? Musieliśmy robić tę konfrontację i dzisiaj drugi raz wzywać pana na komisję, żeby pan w końcu nam powiedział, jaka była pana rola?
Soboń: Nie ma żadnej sprzeczności z tymi zeznaniami, które składam dzisiaj, a które zeznawałem 19 stycznia, to po pierwsze. (…) Natomiast, po drugie, chcę powiedzieć, że nie tylko nie widzę tutaj żadnej sprzeczności w tych moich własnych zeznaniach - bo nie ma, w tym sensie ta konfrontacja jest przyjemnością - nie ma również sprzeczności pomiędzy naszymi zeznaniami, moimi i pana prezesa.
Dodał: Nie ma żadnych wątpliwości, że spotkanie miało charakter techniczny, dialogu technicznego i dopiero uchwała zarządu (…) i podjęcie dalszych już formalnych działań związanych z realizacją tego projektu, no to oczywiście w tym nie uczestniczyłem.
Konfrontacja Kurdziela i Sobonia
Kto zorganizował kwietniową wideokonferencję?
Kurdziel: To spotkanie zostało zorganizowane technicznie przeze mnie na prośbę Sobonia.
Z kim pan rozmawiał na temat zmiany terminu wyborów?
Soboń: Z nikim.
Dlaczego pan przekazywał informację o możliwości przesunięcia wyborów na 17 maja?
Soboń: Jeśli rozmawialiśmy o przełożeniu terminu, to o ustawie.
Pytanie do Sobonia: Czy na spotkaniach z Kurdzielem powziął pan wiedzę, kiedy ostatnie pakiety miały zostać wydrukowane i dostarczone?
Soboń: Pan prezes Kurdziel przed chwilą zeznał, że w tym czasie już nie uczestniczyłem (w spotkaniach – red.), to są szczegóły. Komisja nie przyjmuje do wiadomości mojej roli, ja to rozumiem.
Kurdziel: W zasadzie po tych pierwszych dniach przeszło to na fazę roboczą i ja już z panem prezesem Soboniem (...) nie rozmawiałem o drugiej turze. Też nie pamiętam, żebyśmy rozmawiali w czasie tych pierwszych spotkań. Bo, tak jak mówiłem, ten projekt od samego początku już, nawet jeżeli chodzi o pierwszą turę, był na ścieżce krytycznej i to już wszystko wymagało działania naprawdę błyskawicznego.
Czy Kurdziel przypomina sobie rozmowy z Soboniem dotyczące drugiej tury wyborów?
- Nie – odparł były wiceprezes.
Pytanie do Sobonia o to, czy na jakimś etapie rozmów pojawił się temat przeprowadzenia drugiej tury.
Soboń: Nie jestem w stanie w szczegółach sobie tych rozmów odtworzyć.
Soboń: nie przypominam sobie, żebyśmy rozmawiali o przeprowadzeniu drugiej tury wyborów
Dariusz Joński przytaczał kolejne zeznania świadków z poprzednich posiedzeń. Zacytował dłuższy fragment wypowiedzi Kurdziela, dotyczącej ewentualnego przesunięcia wyborów.
Kurdziel był zaś pytany, na czym operacyjny nadzór Sobonia miał polegać.
- Traktowaliśmy to jako zlecenie składane przez Ministerstwo Aktywów Państwowych w charakterze zleceniodawcy. Więc oczywiście tego typu zlecenia, tego typu projekty zawsze odbywają się przy udziale osób z tej drugiej strony. I tymi osobami, można powiedzieć najwyższego szczebla, byli obydwaj panowie ministrowie. Plus urzędnicy - powiedział. Zaznaczył, że to nie był nadzór w sensie właścicielskim.
Soboń: Nie prowadziłem nigdy nadzoru operacyjnego nad Pocztą. I to jest, rozumiem, bezsporne.
Dodał, że na prośbę ministra Sasina dokonywał "ogólnego spojrzenia na to, jak to wygląda", jeśli chodzi o przygotowania do wyborów.
Soboń: minister Sasin prosił mnie o ogólny nadzór, ogólne spojrzenie na styku ministerstwa i Poczty
Soboń przyznał też, że "to nie były spotkania towarzyskie, tylko robocze".
Kurdziel: Spotykali się przedstawiciele z jednej strony Poczty Polskiej, z drugiej MAP. Czyli trudno uznać, że to było spotkanie towarzyskie, więc nieformalne. Ja inaczej rozumiem po prostu może termin "spotkanie formalne" niż pan Artur Soboń.
Świadkowie wyrażają odmienne zdania. Soboń przekonuje, że spotkania były nieformalne.
Joński do Kurdziela: Czy potwierdza pan, że te spotkania nie miały charakteru formalnego?
Kurdziel: Trzeba by teraz się zastanowić, jaka jest definicja spotkania formalnego. (…) Uważam, że to były jak najbardziej spotkania formalne.
Joński do Sobonia: Czy potwierdza pan, że współpracował w zakresie operacyjnym z Pocztą Polską w zakresie dotyczący przygotowania wyborów?
Soboń: Tak, na roboczo. Spotkania nie miały charakteru formalnego.
Przewodniczący komisji Dariusz Joński przytoczył treść zeznań świadków, do której będą teraz zadawane pytania.
Przypomniał, że Kurdziel zeznał, iż wiceministrowie Soboń i Tomasz Szczegielniak współpracowali z Pocztą Polską w zakresie operacyjnym, czyli realizowali zlecenie swojego szefa.
Tymczasem Soboń mówił wcześniej m.in., że "na żadnym etapie przygotowań nie uczestniczyłem w formalnych obowiązkach związanych z przygotowaniem wyborów korespondencyjnych".
Kurdziel i Soboń na komisji
Świadkowie potwierdzają teraz swoje dane, takie jak imię i nazwisko czy zawód. To wymogi formalne posiedzenia.
Świadkowie zostali pouczeni, że są obowiązani mówić prawdę i tylko prawdę.
Rozpoczyna się konfrontacja Sobonia i Kurdziela.
Świadkowie, a także część członków komisji, są już na sali. Początek konfrontacji jednak nieznacznie się opóźnia.
Tutaj przeczytasz o tym, co Soboń mówił podczas poniedziałkowego przesłuchania:
Komisja śledcza do spraw wyborów kopertowych. Artur Soboń i konfrontacja z byłym wiceprezesem poczty
Obecnie trwa krótka przerwa, ale gdy członkowie komisji wrócą na salę i rozpocznie się konfrontacja, będziemy ją dla Państwa relacjonować w tvn24.pl.
Dzień dobry! Komisja śledcza ds. wyborów kopertowych zakończyła około 15.40 przesłuchiwanie byłego wiceszefa MAP Artura Sobonia. Ale to nie koniec posiedzenia.
Przewodniczący komisji poseł KO Dariusz Joński na godzinę 16 wyznaczył konfrontację Sobonia z byłym wiceprezesem Poczty Polskiej Grzegorzem Kurdzielem. Ich zeznania bowiem rozmijały się.
Co wcześniej mówili świadkowie
Kurdziel pierwszy raz stanął przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych pod koniec lutego. Pytany wówczas przez szefa komisji Dariusza Jońskiego, jaką rolę w przygotowaniu wyborów pełnił wiceszef w Ministerstwie Aktywów Państwowych Artur Soboń, a jaką wicepremier, szef MAP Jacek Sasin, zeznał, że wiceministrowie Soboń i Tomasz Szczegielniak współpracowali z Pocztą Polską w zakresie operacyjnym, czyli realizowali zlecenie swojego szefa. Soboń podczas przesłuchania zaprzeczał, że brał udział w przygotowaniu wyborów korespondencyjnych.
Kurdziel twierdził też, że Soboń podczas wideokonferencji z udziałem m.in. przedstawicieli Poczty Polskiej poinformował o możliwości przesunięcia wyborów korespondencyjnych "bodajże o dwa tygodnie nawet". - Natomiast jeżeli ten proces miałby zostać zrealizowany na termin 10 maja, to faktycznie tego nie można byłoby zrobić. Ale dostaliśmy informacje, że trzeba to robić na 17 maja - oświadczył Kurdziel.
Soboń, wezwany przed komisję śledczą, podczas poprzedniej tury zeznań 19 stycznia oświadczył, że "w żadnym momencie wykonywania swoich obowiązków w Ministerstwie Aktywów Państwowych nie nadzorował Poczty Polskiej". - Nie nadzorowałem także departamentów budżetowego, prawnego ani departamentu wykonującego nadzór właścicielski wobec Poczty Polskiej. Na żadnym etapie przygotowań nie uczestniczyłem w formalnych obowiązkach związanych z przygotowaniem wyborów korespondencyjnych - powiedział.
- Nie brałem udziału w przygotowywaniu aktów prawnych, umów, decyzji administracyjnych, wzorów dokumentów czy decyzji o wyborze ofert przez Pocztę Polską - dodał. - Nie mam tutaj żadnej wiedzy, tym bardziej z ogromnym zdziwieniem dowiedziałem się o moim wezwaniu przed wysoką komisję - podkreślił.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24