Napiętą sytuację wokół Ukrainy komentował w "Faktach po Faktach" były minister spraw zagranicznych Andrzej Olechowski. Powiedział, że Władimir Putin dobrze wiedział, że jego roszczenia nie mogą być przyjęte. - My się gubimy w domysłach, dlaczego to zrobił. Czy dlatego, że chciał uzyskać pretekst do inwazji na Ukrainę, czy dlatego, że chce uzyskać jakieś rozwiązanie dyplomatyczne - mówił Olechowski.
Rosja skoncentrowała przy granicy z Ukrainą ponad 100 tysięcy żołnierzy. Eksperci i państwa Zachodu mówią o rosnącym zagrożeniu rosyjską agresją na to państwo.
Były minister spraw zagranicznych, były szef resortu finansów i współtwórca Platformy Obywatelskiej Andrzej Olechowski pytany w "Faktach po Faktach", jak będzie wyglądała sytuacja w najbliższych tygodniach i miesiącach, odpowiedział, że Putin "postawił roszczenia, postulaty, o których dobrze wiedział, że nie mogą być przyjęte". - My się gubimy w domysłach, dlaczego to zrobił. Czy dlatego, że chciał uzyskać pretekst do inwazji na Ukrainę, czy dlatego, że chce uzyskać jakieś rozwiązanie dyplomatyczne. Czego rozwiązanie? Też do końca nie rozumiemy - dodał.
- Dzisiaj przeważa lęk i przekonanie, że to się skończy jakąś inwazją. Ponad 100 tysięcy wojska nie gromadzi się ot tak - zauważył.
- Jeśli będzie inwazja, to nie spodziewamy się, żeby dotyczyła całego kraju. Choć nie jest wykluczony scenariusz, że w Kijowie będzie jakiś pucz, następnie nastąpi pomoc braterska - mówił Olechowski.
Dodał, że z oceny analityków wynika, że "byłaby to inwazja w celu pozyskania jakiegoś fragmentu terytorium Ukrainy, prawdopodobnie na południu, który by pozbawił Ukrainę dostępu do morza i bardzo ją osłabił gospodarczo i militarnie".
Odnosząc się do rozwiązania dyplomatycznego, o którym wspomniał, powiedział, że nie wiemy, co chciałby ugrać Putin, ale należy zwrócić uwagę, że "rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi są kontynuowane, że został odmrożony format normandzki".
- Toczą się jakieś rozmowy. One cały czas są jeszcze nieokreślone, chaotyczne, ale są kontakty - mówił Olechowski. - Obawiam się, że nikt nie wie, w którym kierunku to zmierza - dodał.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ: Rosja-Ukraina. Sytuacja na granicy i przyczyny konfliktu >>>
Olechowski: można wprowadzić rozwiązania, które mają charakter bomby atomowej
Pytany, jak mocna mogłaby być odpowiedź USA, powiedział, że "diabeł tkwi w szczegółach". - Sankcje będą bardzo mocne. Rosjanie się na te sankcje od pewnego czasu przygotowywali. Mają bardzo duże rezerwy walutowe, mają gospodarkę w pewnym sensie zabezpieczoną przed takimi szokami. Ale oczywiście można wprowadzić rozwiązania, które mają charakter bomby atomowej. Odciąć Rosję w ogóle od międzynarodowego obiegu finansowego. Ale na przykład już są postulaty, że nie można ich odciąć całkowicie, bo wtedy oni odetną gaz i surowce energetyczne i wszystkie inne, bo nie będzie można za te surowce zapłacić - mówił Olechowski.
Olechowski o Polskim Ładzie: jestem smutny, że taki bubel wyszedł z administracji państwowej
Były szef resorty finansów odniósł się także do obowiązujących od 1 stycznia nowych przepisów podatkowych, nazywanych Polskim Ładem. Narosło wokół nich wiele niejasności. Niektóre grupy zawodowe na początku roku informowały o niższych wypłatach.
Powiedział, że "jest zdumiony i smutny", że "taki bubel wyszedł z administracji państwowej". - Zawsze wspominam zespół, z którym miałem okazję pracować, zespół Ministerstwa Finansów jako bardzo kompetentny. To byli ludzie, którzy nie wypuszczali bubli, które nie były przeliczone - dodał.
Jak ocenił, "teraz wychodzą rzeczy, które zaskakują samych autorów". - To świadczy o tym, że mamy teraz skutki obniżenia poziomu administracji państwowej w wyniku jej upartyjnienia i obniżenia prestiżu - powiedział Olechowski.
Mówił, że "obserwuje taki problem, że rząd uważa się za władzę, a nie za służbę obywatelom". - Coś jest ustalane w rządzie i ten rząd następnie władczo przekazuje do wykonania - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24