Słyszę ze strony rządzących dwugłos, a nawet trzygłos - powiedział poseł Lewicy Andrzej Rozenek. Co innego mówił wczoraj Jarosław Kaczyński, grożąc całej opozycji, nazywając opozycję przestępcami. Zupełnie co innego dzisiaj mówi Mateusz Morawiecki, mówiąc, że rozumie protesty i prosi o to, żeby ten gniew był skierowany na niego, i żeby dbać o starsze osoby. Jeszcze zupełnie inny sygnał daje dzisiaj Zbigniew Ziobro - mówił. Posłanka KO Monika Wielichowska oceniła, że premier dzisiaj "nie powiedział absolutnie niczego nowego". - Ani jednym słowem nie zająknie się o tym, kto podgrzewa do buntu, podgrzewa do protestów - dodała. Zdaniem senatora PiS Jana Marii Jackowskiego "potrzebne jest uspokojenie nastrojów".
Premier wystąpił w czwartek na konferencji na Stadionie Narodowym w Warszawie, gdzie otwarto szpital tymczasowy dla osób chorych na COVID-19. Odniósł się przy tym do protestów trwających codziennie od ubiegłego czwartku po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.
- Mam apel do wszystkich protestujących - niech ten gniew, niech ta niechęć skupi się na mnie, na politykach, niech dotyka mnie, ale niech nie dotyka tych, których za dwa tygodnie może dotknąć, bo państwo protestujący zetkniecie się z jakimiś osobami starszymi w autobusie, w domu, na spotkaniu i to może owocować dramatycznymi skutkami - powiedział.
"Słyszę ze strony rządzących dwugłos, a nawet trzygłos"
Słowa premiera komentowali w czwartek politycy. Poseł Lewicy Andrzej Rozenek powiedział, że "słyszy ze strony rządzących dwugłos, a nawet trzygłos". - Co innego mówił wczoraj Jarosław Kaczyński, grożąc całej opozycji, nazywając opozycję przestępcami. Zupełnie co innego dzisiaj mówi Mateusz Morawiecki, mówiąc, że rozumie protesty i prosi o to, żeby ten gniew był skierowany na niego, i żeby dbać o starsze osoby, z czym trudno się nie zgodzić, bo to takie przesłanie ogólne, bardzo słuszne. Jeszcze zupełnie inny sygnał daje dzisiaj Zbigniew Ziobro, który ustami swojego prokuratora grozi karą ośmiu lat pozbawienia wolności wszystkim organizatorom protestów - skomentował Rozenek.
Jego zdaniem "ten trzygłos świadczy o dwóch rzeczach". - Po pierwsze rząd się pogubił, ewidentnie są pogubieni, ale jest jeszcze gorsza w tym wszystkim informacja dla nas wszystkich. Jest realizowany plan Jarosława Kaczyńskiego. Ten plan jest realizowany od kilkunastu dni. Decyzja o tym, że doprowadzą do zamieszek na ulicy zapadła w momencie, kiedy Jarosław Kaczyński otrzymał raport świadczący o totalnej zapaści służby zdrowia. Wtedy właśnie z panią Przyłębską uradzili, że trzeba wyprowadzić ludzi na ulice po to, żeby przerzucić odpowiedzialność za to, co się dzieje na opozycję - mówił.
"Nie chcą zaprzestać tych nastrojów, które cały czas są coraz większe"
Posłanka KO Monika Wielichowska przyznała, że oglądała całą konferencję premiera Morawieckiego i - według niej - "nie powiedział absolutnie niczego nowego".
- Z jednej strony apeluje, aby zachować dystans społeczny, odpowiednie zachowania społeczne, żeby zaprzestać protestów, ale z drugiej strony ani jednym słowem nie zająknie się o tym, kto podgrzewa do buntu, podgrzewa do gniewu, podgrzewa do protestów, kto wysyła bojówki do atakowania kobiet, wystarczyło zobaczyć obrazki z Poznania czy Wrocławia, o wicepremierze do spraw bezpieczeństwa Jarosławie Kaczyńskim - mówiła. - Nie dowiedzieliśmy się absolutnie niczego. Nie chcą zaprzestać tych nastrojów, które cały czas są coraz większe - dodała.
CZYTAJ: Premier: tam, gdzie życie lub zdrowie kobiety jest zagrożone, orzeczenie nie ma zastosowania
"Jest potrzebne uspokojenie"
Zdaniem senatora PiS Jana Marii Jackowskiego, "rząd powinien wystąpić z inicjatywami" dialogu. - Przypomnę, że nie tylko protestują osoby, które są niezadowolone z tego wyroku, ale również poszczególne grupy zawodowe, między innymi rolnicy - mówił.
- W obecnej sytuacji, jeszcze jak na to się nakłada kryzys związany z pandemią, to jest to sytuacja bardzo, bardzo niedobra, ale tym bardziej jest potrzebne uspokojenie nastrojów - dodał.
"To jest hipokryzja, która sięga najwyższych szczytów Himalajów"
- Premier jest w tej kwestii kompletnie niewiarygodny. Pamiętamy, jak mówił, że wirus już nie jest zagrożeniem i gremialnie trzeba iść na wybory, szczególnie seniorzy. A dzisiaj słyszymy, że będzie chronił seniorów? To jest hipokryzja, która sięga najwyższych szczytów Himalajów. Nikt nie wierzy premierowi - skomentował wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL).
- Widać, kto jest faktycznym premierem, kto w imieniu rządu zabiera głos, pan wicepremier Kaczyński. Premier Morawiecki błąka się po Sejmie, szukając dla siebie miejsca - dodał.
Źródło: TVN24