Tylko 6 procent dzieci i młodzieży umie zrobić podstawowe ćwiczenia na lekcjach WF-u. 57 procent nie umie skakać na skakance, a 74 procent kozłować. Aż 88 procent uczniów klas 1-3 nie potrafi zrobić przewrotu w przód. Fatalna kondycja fizycznej polskich dzieci to złożony problem – bierze się między innymi z tego, że za dużo czasu spędzają przy komputerze, ale też z braku przykładu rodziców. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Kiedyś każde dziecko potrafiło skakać na skakance - dziś Nikodem z 6. klasy szkoły podstawowej w Warszawie też nie ma z tym problemu, ale według Ministerstwa Edukacji i Nauki oraz specjalistów z Akademii Wychowania Fizycznego jest jednak w mniejszości.
- 57 procent uczniów nie tyle nie potrafi skakać przez skakankę, co nie potrafił wykonać żadnego elementu poprawnie w tej umiejętności ruchowej – zwraca uwagę koordynator zespołu ds. fundamentalnych umiejętności ruchowych AWF prof. Hubert Makaruk.
Te dane mogą wywołać uśmiech - u tych, którzy widzą ciekawsze i nowocześniejsze zajęcia niż skakanie na skakance. Ale statystyki, które eksperci zebrali w ramach programu "WF z AWF" świadczą o poważniejszym problemie - braku koordynacji ruchowej polskich dzieci.
Dzieci z problemami wykonują podstawowe ćwiczenia
Niepokojących danych zebranych ze szkół w całej Polsce jest jednak więcej. Dotyczą kompetencji ruchowej, czyli podstawowych ćwiczeń, które na zajęciach wychowania fizycznego powinny - w swojej grupie wiekowej - wykonywać dzieci.
- 94 procent posiada niewystarczający poziom kompetencji ruchowej. Czyli 6 procent polskich dzieci do 12 roku życia spełnia kompetencje ruchowe. Takie są aktualne wyniki badań – podkreśla rektor AWF w Warszawie prof. Bartosz Molik.
Program "WF z AWF" został wdrożony dwa lata temu przez Ministerstwo Edukacji i Nauki. Ma przede wszystkim spowodować, żeby dzieci się ruszały, co jest istotne zwłaszcza po pandemii.
- Dobrze zdiagnozowano problem, bo było wiadomo, że problem z kondycją i sprawnością młodych ludzi zaczął się już przed pandemią i skoro teraz siedzą przy komputerach, bardzo długo na nauce zdalnej, to trzeba działać szybko – przyznaje dziennikarka tvn24.pl Justyna Suchecka.
Niepokojące wskaźniki
Ekspertów z Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie niepokoi, że na poziomie klas 1-3 - tylko 12 proc. dzieci umie zrobić przewrót w przód, a niewiele więcej potrafi rzucić i chwycić odbitą od ściany piłkę tenisową.
- Jest bardzo dużo rodziców, którzy boją się, żeby dziecko na WF-ie się nie spociło, żeby się nie pobrudziło, żeby nie skręciło sobie nóżki, paluszka – mówi trener Paweł Łabanowski ze Szkoły Podstawowej nr 9 w Białymstoku.
U uczniów klas starszych niepokoją inne wskaźniki. 74 proc. dzieci z klas czwartych, piątych i szóstych - nie potrafi kozłować. Ministerstwo Edukacji i Nauki wskazuje też, że jeszcze więcej uczniów, bo aż 78 proc., w klasach siódmych i ósmych nie potrafi biegać przez płotki.
- Popularny kiedyś bardziej test Coopera, czyli 12-minutowy bieg ciągły, kiedyś praktycznie zaliczali wszyscy uczniowie klas szóstych, siódmych i ósmych, a teraz w ósmej klasie z pewnością nie każdy nastolatek przebiegnie 12 minut – zwraca uwagę Krzysztof Ponikowski, nauczyciel WF i dyrektor Szkoły Podstawowej nr 8 w Szczecinie.
Problemy z nadwagą u dzieci
Kondycja fizyczna polskich dzieci z roku na rok pogarszała się także przed pandemią. Lockdown pogłębił problem, ale według nauczycieli WF powodów niechęci dzieci do ruchu jest więcej.
- Dosyć dużo dzieci ma niestety nadwagę. W związku z tym dochodzi element wstydu. Takie dziecko gorzej się rusza, gorzej funkcjonuje później w grupie – przyznaje Andrzej Śniadek, nauczyciel WF w ZSO nr 2 w Poznaniu.
W takich przypadkach nadwaga staje się powodem i konsekwencją braku ruchu. Dziecko, które wstydzi się braku umiejętności ruchowych, prosi o zwolnienie z WF-u, a to nie pomaga w ich zdobyciu.
Rodzice nie pokazują pozytywnych wzorców
- Są piękne boiska, są fajne obiekty, ale puste. Oprócz tego, że jest to wina cywilizacyjna, to też wina nas dorosłych. Nie dajemy pozytywnych wzorców – uważa nauczyciel wychowania fizycznego z Warszawy Marcin Krzysztoszek.
Na szczęście są wyjątki – niektóre dzieci lubią WF i podkreślają, że podczas zajęć można się wybiegać i pośmiać z kolegami.
- Ja nie jestem tutaj, żeby z tych wszystkich uczniów zrobić sportowców. Ja jestem tutaj od tego, żeby oni się jak najwięcej ruszali – mówi nauczyciel WF w Szkole nr 103 w Warszawie Artur Lauterbach. Zanim zaczniemy łowić talenty, o to warto zadbać najpierw.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock