W życie wchodzi nowelizacja kodeksu karnego, wprowadzająca zakaz m.in. produkcji, przechowywania, sprowadzania i sprzedaży m.in. za pośrednictwem internetu, przedmiotów zawierających treści totalitarne - komunistyczne i faszystowskie. Działacze Komunistycznej Partii Polski złożyli w związku z tym podejrzenie popełnienia przestępstwa przez samych siebie, aby sprawdzić, co rzeczywiście będzie karane.
- Zgłosiliśmy prawdopodobieństwo popełnienia przez siebie przestępstwa i poprosiliśmy prokuraturę o zbadanie tego - powiedział wiceprzewodniczący KPP Marcin Adam. - Nie wiemy, czy popełniamy przestępstwo, posiadając ten lub inny "podejrzany" symbol. Chcemy się tego dowiedzieć. Chcemy w pełni współpracować z wymiarem sprawiedliwości w celu ustalenia tego - wyjaśnił. Wśród przedstawionych śledczym symboli były m.in. koszulki z emblematami różnych partii komunistycznych oraz godło PRL.
"Niespotykana cenzura"
Według oświadczenia KPP przedstawionego we wtorek dziennikarzom w Warszawie, nowelizacja kpk prowadzi m.in. do tego, że "wszelkie środki przekazu muszą zostać objęte niespotykaną do tej pory cenzurą o charakterze represyjnym. Nie wolno w celach informacyjnych pokazać jakiejkolwiek uroczystości ani demonstracji odbywającej się gdziekolwiek, której uczestnicy posługują się symboliką komunistyczną".
Nawet do Strasburga
- Jeżeli uzyskamy te reakcje w postaci wniesienia aktu oskarżenia, to wyczerpiemy drogę sądową w instancjach odwoławczych i jeżeli nie uda nam się tego wyroku uchylić, to wniesiemy skargę konstytucyjną. A gdyby i to nie pomogło, to będziemy się musieli niestety odwoływać do Strasburga - zapowiedział.
Według Marcina Adama, dla obywateli przepisy wchodzące w życie we wtorek oznaczają "stan olbrzymiej niepewności prawnej. Ludzie zaczną się bać posiadać, wypożyczać książek z różną zawartością zawierającą różne zdjęcia, symbole". Jego zdaniem, "zrównywanie komunizmu z faszyzmem jest niesprawiedliwe, wręcz absurdalne".
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu