Profesor Roman Hauser jest sędzią Najwyższego Sądu Administracyjnego - wyjaśnia Kolegium NSA w opublikowanym w piątek komunikacie, odpowiadając na pojawiające się w mediach doniesienia dotyczące unieważnienia wyboru trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego. NSA podkreśla jednocześnie, że uznaje wyrok TK w sprawie wyboru przez Sejm poprzedniej kadencji dwóch spośród trzech sędziów "i nie uważa się za uprawniony do jego oceny".
Oświadczenie Kolegium NSA ma związek z informacją udzieloną przez rzecznik prasową NSA redakcji "Dziennika Gazety Prawnej". W opublikowanym w czwartek tekście "DGP" napisał, że zdaniem NSA obecny Sejm skutecznie unieważnił wybór sędziów Trybunału Konstytucyjnego dokonany przez poprzednią większość sejmową. Innymi słowy, sędziami TK nie są Roman Hauser, Andrzej Jakubecki i Krzysztof Ślebzak wyłonieni głosami PO-PSL. Miejsca te, jak wynikało z artykułu, skutecznie zajęli wybrani przez PiS Mariusz Muszyński i Henryk Cioch, a do niedawna także Lech Morawski (który zmarł 12 lipca tego roku).
Po kilku godzinach w czwartek Naczelny Sąd Administracyjny wyjaśnił, że wnioski wyciągnięte z odpowiedzi na pytania dziennikarki "DGP" były "nieuprawnione". NSA zaznaczył, że "odpowiedź dotyczyła statusu sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego profesora Romana Hausera", o którego pytała dziennikarka.
"Naczelny Sąd Administracyjny nie zajął w tej sprawie żadnego ogólnego stanowiska"
W odpowiedzi sąd wskazał, że sędzia "nie zrzekł się stanowiska sędziego Trybunału Konstytucyjnego", a Sejm "stwierdził, że uchwała Sejmu RP z dnia 8 października 2015 roku w sprawie wyboru sędziego Trybunału Konstytucyjnego (dotycząca Romana Hausera), opublikowana w Monitorze Polskim z dnia 23 października 2015 roku, poz. 1038 jest pozbawiona mocy prawnej".
"Naczelny Sąd Administracyjny nie zajął w tej sprawie żadnego ogólnego stanowiska. W szczególności, wbrew twierdzeniom autorki publikacji, nie oceniał ani legalności uchwał podjętych przez Sejm RP, ani ich skuteczności. Wyjaśnił jedynie, dlaczego profesor Roman Hauser orzeka w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, powołując się wyłącznie na fakty, a nie ich ocenę. Jednocześnie należy zauważyć, że profesor Roman Hauser nigdy nie został zatrudniony w Trybunale Konstytucyjnym ani nie zrzekł się stanowiska sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego" - czytamy w oświadczeniu NSA.
"Ma obowiązek dalszego orzekania jako sędzia NSA"
W piątek głos w tej sprawie zabrało Kolegium NSA. W oświadczeniu potwierdzono, "że prof. Roman Hauser jest sędzią Naczelnego Sądu Administracyjnego".
Kierując się art. 7 oraz 190 ust. 1 Konstytucji RP, Naczelny Sąd Administracyjny uznaje wskazany wyżej wyrok za wiążący i nie uważa się za uprawniony do jego oceny. Kolegium Naczelnego Sądu Administracyjnego
"Kolegium wyjaśnia, że ponieważ dokonujące się poza NSA czynności mające na celu objęcie przez prof. Romana Hausera stanowiska sędziego Trybunału Konstytucyjnego do chwili obecnej nie zostały zakończone (por. wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 3 grudnia 2015 r., sygn. K 34/15, pkt 8.5 uzasadnienia), ma on obowiązek dalszego orzekania jako sędzia NSA. Kierując się art. 7 oraz 190 ust. 1 Konstytucji RP, Naczelny Sąd Administracyjny uznaje wskazany wyżej wyrok za wiążący i nie uważa się za uprawniony do jego oceny" - czytamy w oświadczeniu.
"Dalsze postępowanie ulega zatem zamknięciu"
Chodzi o wyrok Trybunału Konstytucyjnego, w którym orzekł, że niekonstytucyjny jest przepis ustawy z czerwca 2015 roku, będący podstawą wyboru przez poprzedni Sejm dwóch nowych sędziów TK - w miejsce tych, których kadencja kończyła się w grudniu. "Dalsze postępowanie w sprawie rozpoczęcia przez nich urzędowania ulega zatem zamknięciu" - uznał Trybunał.
Według TK przepis ten był konstytucyjny jako podstawa wyboru trzech sędziów mających zastąpić tych, których kadencje mijały 6 listopada (czyli za kadencji poprzedniego Sejmu).
Kolegium NSA zaznaczyło również, że "Naczelny Sąd Administracyjny w piśmie z dnia 5 lipca 2017 roku nie zajął stanowiska w innych kwestiach dotyczących Trybunału Konstytucyjnego".
Autor: tmw//now / Źródło: TVN24, PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24