Ludwik Dorn stanie przed komisją etyki. Powodem jest niekonwencjonalne zachowanie posła w Sejmie pod koniec grudnia ubiegłego roku.
Sprawę do komisji skierował marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna.
Ta w środę zdecydowała wezwać Dorna na najbliższe posiedzenie i zapytać go o charakterystyczne zachowanie. Odbędzie się ono na początku lutego.
Pod wpływem? Dorn: Czegoż to dziennikarze nie wymyślą
Ludwik Dorn nie był w najlepszej formie pod koniec grudnia, gdy na Wiejskiej głosowano nad obcięciem subwencji dla partii politycznych. Poseł opierał głowę na rękach, później ożywił się, wiercił na swoim miejscu, nerwowo przekładał leżące przed nim papiery, zagadywał swoich kolegów.
Jego zachowanie nie umknęło uwadze dziennikarzy. Jeden z nich zwrócił się do niego: - Ewidentnie czuć od pana alkohol.
Dorn nie reagował na pytania prasy. Przedarł się przez kordon dziennikarzy zahaczając o kabel od kamery, omal nie wywracając kamerzysty razem ze sprzętem, po czym opuścił gmach Sejmu.
Sam poseł unika odpowiedzi wprost na pytanie czy był nietrzeźwy. - Czegoż to dziennikarze nie wymyślą – stwierdził.
Źródło: TVN24, tvn24.pl