Chcę państwu z całą mocą powiedzieć, że dzisiaj, w trakcie tego głosowania sejmowego, Kaczyński uruchamia w Polsce zamach stanu, likwiduje normalne, demokratyczne systemy wybierania przez obywateli swoich reprezentantów - powiedział Bartłomiej Sienkiewicz, komentując nadchodzące głosowanie w Sejmie nad "lex Tusk", czyli komisją do spraw badania rosyjskich wpływów. Chodzi o "eliminację niewygodnych dla Prawa i Sprawiedliwości polityków, w pierwszym rzędzie Donalda Tuska" - dodał były szef MSWiA.
Sejm zajmie się dziś projektem ustawy o powołaniu komisji do spraw zbadania wpływów rosyjskich. W środę sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych poparła weto Senatu w sprawie proponowanej przez PiS ustawy.
Posłowie Koalicji Obywatelskiej zorganizowali w piątek konferencję prasową przed sejmowym głosowaniem nad ustawą powołującą komisję.
- Nie tak dawno Jarosław Kaczyński powiedział, mówiąc o PiS-ie, że my będziemy zmieniać ustrój Polski. Chcę państwu z całą mocą powiedzieć, że dzisiaj, w trakcie tego głosowania sejmowego, Kaczyński uruchamia w Polsce zamach stanu, likwiduje normalne, demokratyczne systemy wybierania przez obywateli swoich reprezentantów. Tworzy sytuację, w której jakiś nowotwór prawny zwany "komisją do (spraw - red.) badania wpływów rosyjskich" stanowi nic innego, jak mechanizm eliminacji niewygodnych dla Prawa i Sprawiedliwości polityków. W pierwszym rzędzie Donalda Tuska - powiedział poseł Bartłomiej Sienkiewicz.
- To jest oczywiście objaw strachu, ale to jest coś więcej. To jest sytuacja, w której partia polityczna w oparciu o jedną trzecią głosujących w Polsce chce zmienić ustrój Polski w drodze parlamentarnego zamachu stanu. Dzisiaj będziemy na sali sejmowej świadkami próby tego zamachu stanu. Chciałbym, żeby wszyscy z nas, także państwo dziennikarze, mieli świadomość tego wydarzenia. To jest koniec demokracji w Polsce - dodał, zaznaczając, że celem komisji jest "eliminacja opozycji z życia publicznego".
Kierwiński: to stalinowskie metody
Poseł Koalicji Obywatelskiej Marcin Kierwiński stwierdził, że ustawa "została napisana cyrylicą" oraz "mentalnie pochodzi z Kremla". - Tylko tam prokurator, sędzia i służby specjalne działają w jednej osobie. Tylko tam władza walczy w tak haniebny sposób z opozycją. Tylko tam władza wytacza najcięższe działa i używa całego aparatu państwa, by zniszczyć lidera największej partii opozycyjnej - dodał.
Projekt ustawy powołujący komisję nazwał "największym kuriozum ostatnich 30 lat", a także "objawem nienawiści wobec polskiego społeczeństwa, ale też objawem strachu". Ustawa wprowadzać ma według niego "stalinowskie metody" walki z opozycją.
Szymański: to nie tylko bat na opozycję
- To nie jest tylko i wyłącznie bat na opozycję. Podmiotami, które mogą zostać tą ustawą objęte, są również dziennikarze, są również przedstawiciele organizacji pozarządowych, stowarzyszeń i fundacji - zaznaczył poseł KO Tomasz Szymański.
Dodał, że konstytucjonaliści oraz sejmowi legislatorzy wskazują na niekonstytucyjność ustawy oraz fakt, że nie da się jej naprawić żadnymi poprawkami. - W tej chwili mamy jeden kierunek, kierunek na wschód - stwierdził.
Komisja do spraw zbadania rosyjskich wpływów
By ustawa trafiła do prezydenta, Sejm musi odrzucić stanowisko Senatu bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
13 grudnia ub.r. odbyło się w Sejmie pierwsze czytanie projektu ustawy, autorstwa PiS, o powołaniu państwowej komisji, która miałaby badać wpływy rosyjskie na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007-2022. Sejm uchwalił ustawę 14 kwietnia. Komisja miałaby funkcjonować na zasadach podobnych do funkcjonowania komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji warszawskiej.
Komisja miałaby analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki. Decyzje, które mogłaby podejmować komisja, to m.in.: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24