Na oczach kolegów z pracy i więźniów policjanci z CBŚP zatrzymali strażnika więziennego, którego podejrzewają o korupcję - dowiedział się portal tvn24.pl.
41-letni strażnik pracował w areszcie śledczym w Poznaniu. Według materiałów, które zgromadzili śledczy, w zamian za łapówki umożliwiał osadzonym kontakt ze światem zewnętrznym.
- Dawał im telefon, przyjął minimum kilkanaście tysięcy złotych za drobne usługi - informuje rzecznik CBŚP Agnieszka Hamelusz.
Zarzuty dla dwóch osadzonych
Prawdopodobne to właśnie osoby, od których przyjmował łapówki skorumpowany strażnik, naprowadziły policjantów na jego trop. Rzecznik CBŚP odmawia jednak informacji na ten temat.
Wiadomo jednak, że w śledztwie, które nadzoruje prokuratura okręgowa z Poznania, zarzuty usłyszało dwóch osadzonych, którzy korzystali z usług strażnika.
- Żelazną zasadą aresztu jest odseparowanie od świata. Po to, by osadzeni nie mogli wpływać na toczące się śledztwo, ustalać zeznań lub wpływać na świadków. A to wszystko umożliwiał im przekupiony strażnik - wyjaśnia doświadczony funkcjonariusz policji.
Zatrzymanie strażnika to przedłużenie złej passy służby więziennej, która podlega ministrowi sprawiedliwości prokuratorowi generalnemu Zbigniewowi Ziobro. W sierpniu informowaliśmy o zatrzymaniu przez CBA strażnika, który za przyjął około 100 tysięcy złotych łapówek od więźniów.
Autor: ZIR, MDO/ja / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: CBŚP