Można już mówić o serii samobójstw w więziennych celach. Tym razem samobójstwo popełnił Andrzej Ł., ps. Gruby, który był pod opieką Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim - informuje polityka.pl.
Andrzej Ł. był znanym w całej Polsce złodziejem luksusowych samochodów. Objęty programem ochrony świadka koronnego nadal kradł, dlatego trafił do aresztu.
Jego zgon to pierwszy w Polsce przypadek nienaturalnej śmierci świadka koronnego. Przebywał w monitorowanej celi, ale oko kamery nie obejmowało kącika sanitarnego, dlatego nikt nie uniemożliwił mu desperackiego kroku.
Kolejna śmierć w placówce penitencjarnej musi spowodować zmiany procedury - pisze publicysta "Polityki" Piotr Pytlakowski. Według niego, w trosce o bezpieczeństwo osadzonych oprócz monitorowania całej celi (łącznie z sanitariatami) należy utrwalać zapis z kamer na twardych dyskach. - Bez tego nigdy nie będziemy pewni do końca, że samobójstwa nie są upozorowane - pisze na polityka.pl. Tego typu monitoring z zapisem materiału na dyskach stosowany jest w wielu europejskich krajach.
Czarna seria
Na początku kwietnia w celi powiesił się jeden z zabójców Krzysztofa Olewnika - Sławomir Kościuk. Mężczyzna także powiesił się w kąciku sanitarnym. (CZYTAJ WIĘCEJ)
Wcześniej w areszcie w Olsztynie powiesił się domniemany szef gangu porywaczy i zabójców Olewnika Wojciech F. jego śmierć jest tym bardziej tajemnicza, że sekcja zwłok wykazała alkohol w moczu mężczyzny oraz narkotyki. Media poddawały w wątpliwość fakt, czy mężczyzna w ogóle popełnił samobójstwo, czy było to morderstwo. (CZYTAJ WIĘCEJ)
mysi/iga
Źródło: polityka.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24