Sytuacji w Unii Europejskiej jest dynamiczna - ocenia Vaclacv Klaus. - Bardzo się cieszę, że Czechy postarały się wesprzeć stanowisko polskie na szczycie - mówił czeski prezydent podczas swojej trzydniowej wizyty w Polsce.
Jak ocenił, wyniki szczytu to nie jest powód do jakiegoś "hurra". Uważa jednak, że w UE nastąpiła "zmiana psychologiczna", kiedy jedno czy dwa państwa wystąpiły przeciwko dużym krajom Unii. - Po tych zmianach UE będzie inna - dodał.
Prezydent Vaclav Klaus przebywa z oficjalną, trzydniową wizytą w Polsce na zaproszenie prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Dziś drugi dzień spotkań.
Klaus ocenił, że kraje członkowskie przekazują Unii wiele kompetencji i nikt przeciwko temu nie oponował. - Im więcej kompetencji ma Unia, tym ważniejszy jest sposób głosowania – powiedział Klaus w środę podczas spotkania z marszałkiem senatu Bogdanem Borusewiczem.
Prezydent zaznaczył, że im więcej uda się osiągnąć w ramach Grupy Wyszehradzkiej, tym lepiej, ale nawet wewnątrz tej grupy istnieje podział. Klaus dodał, że kwestia umieszczenia elementów tarczy na terenie Czech podkreśla wagę, jaką Czechy przywiązują do stosunków transatlantyckich. Grupę Wyszehradzką tworzą Czechy, Polska, Słowacja i Węgry.
Borusewicz zwrócił uwagę, że stanie na dwóch nogach w USA i UE jest istotnym argumentem dla państw, które mają takie położenie geograficzne jak Polska i Czechy. - Warto zastanowić się nad wzmocnieniem wymiaru wschodniego polityki europejskiej - dodał
Wczoraj, podczas spotkania z prezydentem Lechem Kaczyńskim, Klaus został odznaczony orderem Orła Białego. - Czechy to sprawdzony i pewny przyjaciel - mówił prezydent Kaczyński podczas uroczystości. Obaj prezydenci podkreślili, że stosunki Polsko-Czeskie są bardzo dobre. Lech Kaczyński w kontekście współpracy naszych krajów w NATO wymienił miedzy innymi plany budowy amerykańskiej tarczy antyrakietowej. - Polska i Czechy bardzo na serio podchodzą do rozmów ze Stanami Zjednoczonymi - podkreślił Klaus.
Źródło: PAP