15 godzin bez przerwy za kółkiem, a w czasie kontroli buńczuczne deklaracje, że mógłby jeszcze dłużej. Białoruski kierowca złapany na łamaniu przepisów w trakcie rutynowej kontroli to jeden z rekordzistów na polskich drogach. Niestety, nie jest wyjątkiem. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Jechał z portu w Bremie, mając za zadanie przewiezienie niebezpiecznych materiałów swoim TIR-em z Niemiec do Rosji.
Za nic mają przepisy
Od godz. 18.30 aż do rana nie zatrzymał się jednak nawet na chwilę, choć - zgodnie z przepisami obowiązującymi w Polsce - powinien to zrobić już po 4,5 godziny jazdy. Wpadł w czasie kontroli drogowej, zatrzymany przez pracowników Inspekcji Transportu Drogowego. Wtedy stwierdził, że czuje się świetnie i mógłby jeszcze jechać dalej.
Dostał 6 tys. zł mandatu, a jego pracodawca 10 tys. zł, jednak taka kara nie odstraszy zapewne tysięcy innych kierowców ciężarówek, którzy często jeżdżą o wiele dłużej niż wskazane 4,5 godz., chcąc np. szybciej dostarczyć towar.
Wielu z nich albo przekracza dozwolony czas spędzony w trasie bez przerwy, albo przerwy robi, ale wyraźnie jest skraca.
Nieuczciwi kierowcy mogą omijać przepisy m.in. przez instalowanie w samochodach urządzeń fałszujących czas spędzony w drodze i ingerowanie w pracę tzw. tachografów.
Lekarze przypominają tymczasem, że bez względu na to, jak kierowca się czuje, powinien wiedzieć, że po długiej jeździe jego mózg na pewno pracuje wolniej. To oznacza, że łatwiej będzie o wypadek, bo głównym problemem związanym z jazdą za kółkiem na tak długich dystansach jest utrata koncentracji i wydłużony czas reakcji.
Autor: adso//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24