Blisko godzinę radni z Kielc rozmawiali o ławkach. Trwa spór, jaki mają mieć kolor. W mieście stanęły tęczowe. Nie wszystkim kolorowe siedziska przypadły do gustu. Wandale zaczęli je niszczyć. Pojawił się dylemat: czy ławki ciągle naprawiać, czy przemalować? W tle sporu o kolory są ideologia i polityka. Materiał magazynu "Polska i Świat".
- Ławeczki od samego początku zgłoszenia idei do budżetu obywatelskiego budziły pewnego rodzaju kontrowersje – przyznaje rzecznik prezydenta Kielc Tomasz Porębski. Komuś tak bardzo nie spodobały się tęczowe ławki, że postanowił je zniszczyć. Zwolennicy kolorowych siedzisk są pewni, że nie chodziło o gust.
- Dla nas jest to jasne, że miasto ma problem z homofobią i zostały zdewastowane ze względu na nienawiść wycelowaną między innymi w nas – uważa Barbara Biskup z Prowincji Równości. - Im więcej kolorowych rzeczy w tym mieście, tym lepiej. Dążymy do tego, żeby osoby LGBT czuły się tu bezpiecznie i żeby czuły, że to jest też ich miasto – dodaje.
Montaż tęczowych ławeczek zaproponowali sami mieszkańcy. "Za" było prawie 1300 osób. To wystarczyło, żeby miasto kupiło 15 kolorowych siedzisk. Ławki stanęły – do akcji natychmiast wkroczyli wandale i to nie jeden raz.
"Nie wolno łamać zasad w białoruskim stylu"
Dyskusja o ławkach w Kielcach trwa od połowy grudnia, kiedy stanęły w mieście. Radni na czwartkowej sesji spierali się, czy i kto nie chce z nich korzystać.
- Pan z jakiegoś powodu na nich nie usiądzie, do dzisiaj nie rozumiem, jaki to był powód, chyba że na świeżo malowanej. Nie chciał pan mieć spodni tęczowych – mówi radna Koalicji Obywatelskiej Agata Wojda. - Jeżeli powiedziałem słowa, że nie mam powodu, żeby siadać na ławeczce takiej czy innej, to nie jest to samo, co nie usiądę na tej ławeczce – odpowiada wiceprzewodniczący rady miasta Jarosław Karyś z Prawa i Sprawiedliwości.
Pytanie, co siedzi w głowie mieszkańców Kielc? Pomysłów nie brakuje. Przemalować ławki na biało-czerwono, na barwy klubu sportowego, jednolity kolor albo zostawić tęczę. Szczegóły miasto ustalało z pomysłodawcami. - Kolejną propozycją, która zyskała przychylność, jest to, żeby jeszcze raz zapytać mieszkańców dodatkowo o tę inwestycję – mówi Tomasz Porębski.
Za kilka dni ruszy ankieta. Część radnych już pyta o sens budżetu obywatelskiego. Pyta, dlaczego miasto zmienia reguły gry po meczu? - Dziś bronię generalnie zasad, jakie obowiązywały w tej edycji budżetu obywatelskiego i uważam, że nie wolno ich łamać w białoruskim stylu. Jesteśmy w Kielcach, a nie w Mińsku – stwierdza przewodniczący rady miasta Kamil Suchański.
"Problemem są akty wandalizmu podszyte nienawiścią"
- Szukamy optymalnego rozwiązania. Różne koncepcje padały w czasie rozmów z pomysłodawcami. Głos mieszkańców jest najważniejszy w tej sprawie, dlatego pojawiła się taka dodatkowa propozycja, żeby dopytać mieszkańców o szczegóły związane z tym projektem – podkreśla Tomasz Porębski. Jakie pytania znajdą się w ankiecie? Rzecznik prezydenta nie chce puścić farby.
- Moim zdaniem ławki nie są dziś problemem w naszym mieście, tylko problemem jest to, że mamy akty wandalizmu i to akty wandalizmu, które nie są obojętne, tylko podszyte nienawiścią – uważa radna Agata Wojda. Kolorowy projekt już dawno jest zrealizowany, ale ciąg dalszy nastąpi, bo wcale kolorowo nie jest.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24