Po śmierci 2,5-letniej Dominiki rozgorzała dyskusja o systemie ratownictwa medycznego. Ale to ludzie tworzą system i to ludzie mają wpływ na to jak działa. A ludzie zawodzą - zarówno pacjenci, jak i dyspozytorzy pogotowia. Ci pierwsi nader często wzywają karetkę nadaremno albo traktują telefon pogotowia jak infolinię, która ma rozwiązać wszystkie ich zdrowotne problemy. O błąd i pochopną decyzję nietrudno. Bo po drugiej stronie słuchawki też jest tylko człowiek.
Dyspozytor pogotowia ratunkowegio w czasie dyżuru podejmuje od kilkudziesięciu do kilkuset decyzji o życiu lub zdrowiu.
Zgodnie z prawem
Ustawa mówi, że dyspozytorzy mają posiadać wykształcenie lekarza, pielęgniarki lub ratownika medycznego. Muszą też pracować przynajmniej 5 lat w zawodzie.
Dodatkowe rozporządzenie zobowiązuje ich też do dokształcania. Raz na trzy lata kurs i dodatkowo seminaria. Nie ma egzaminów, więc nie da się oblać.
Na kursach przypomina się to, że trzeba zapytać o rodzaj zdarzenia, stan zdrowia, dane osoby i miejsce zdarzenia. Reszta zależy od nich.
Miejsce na interpretację
Karetka zawsze wyjeżdża w trzech kodach - K1, K2, K3. K1 oznacza pilne. Kody to kwestia praktyki, a nie ustaw. Każde pogotowie może je nieco inaczej definiować.
30 proc. wyjazdów pogotowia to wyjazdy niepotrzebne.
Autor: mn / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24