- Na pewno wolę wystąpienie Grzegorza Schetyny niż prezesa (Jarosława) Kaczyńskiego - powiedziała w "Jeden na jeden" Małgorzata Kidawa-Błońska (PO). Wicemarszałek Sejmu skomentowała w ten sposób przemówienia, jakie w sobotę wygłosili liderzy obu partii.
W sobotę we Wrocławiu odbyła się konwencja programowa Platformy Obywatelskiej, na której wystąpił Grzegorz Schetyna. Tego samego dnia w Warszawie odbył się kongres Prawa i Sprawiedliwości, na którym Jarosław Kaczyński po raz kolejny został wybrany na prezesa partii. Były premier także wygłosił przemówienie.
Komentując wystąpienie Grzegorza Schetyny, Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) podkreślała w programie "Jeden na jeden", że miało przygotować Platformę do dalszej pracy. - Zostało wyraźnie określone, co będziemy robić i na czym się skupiamy. Szykujemy się do września, budujemy program oparty na kilku filarach - wyjaśniła.
- Rozmawiamy, dajemy hasła tego, co nas interesuje, konsultujemy to z naszymi strukturami - tłumaczyła. - Mam nadzieję, że we wrześniu Grzegorz Schetyna przedstawi założenia naszej wizji Polski, które dla wszystkich będą bardzo atrakcyjne i bardzo ciekawe - powiedziała.
"Wolę bardziej merytorycznie"
Wicemarszałek Sejmu podkreślała, że sobotnia konwencja miała charakter programowy. - Nie ścigajmy się na to, kto bardziej energetycznie powie, czy mniej. Ja wolę bardziej merytorycznie - mówiła.
- Na pewno wolę wystąpienie Grzegorza Schetyny niż wystąpienie prezesa (Jarosława) Kaczyńskiego. Ja się takich wystąpień boję - stwierdziła.
- Jeżeli jedna osoba wychodzi i recenzuje prezydenta, że jest dobry, bo "ja decyduję, co on robi", a pani premier jest dobra, bo "ja decyduję, co ona robi", no to ja takich osób się boję - wyjaśniła.
Kidawa-Błońska zauważyła, że Jarosław Kaczyński czy Antoni Macierewicz nie brali aktywnego udziału w kampanii wyborczej. - To był bardzo konsekwentny plan. Prezes wie, że on nie uzyskałby takiej akceptacji społecznej i z jego twarzą wyborów się nie da wygrać - oceniła. Jej zdaniem PiS zdobyło przychylność wyborców, bo "różnych rzeczy miało nie być, a są". - Ja takiej skuteczności nie lubię, wolę, jeżeli mówi się prawdę - powiedziała.
"Rządziliśmy tylko osiem lat"
Wicemarszałek wyjaśniła, że PO szuka obszarów, w którym będzie mogła mocno polemizować z PiS. - Będziemy przedstawiali naszą wizję Polski - podkreśliła, wskazując m.in. na wzmocnienie samorządów.
- Myśląc o tym, co jest dla samorządów dobre, trzeba myśleć, jak je wzmocnić, a nic lepszego jak decentralizacja nie ma. I to się sprawdziło przez wiele, wiele lat - tłumaczyła. Na pytanie, dlaczego Platforma nie zajęła się tym w okresie swoich rządów, Kidawa-Błońska odpowiedziała: - Rządziliśmy tylko osiem lat i zrobiliśmy bardzo wiele rzeczy. Ale to nigdy nie jest tak, że pewnych rzeczy nie można zrobić więcej.
- Po 25 latach to jest taki bardzo dobry czas, żeby przejrzeć, jak wyglądały te duże reformy, które stwarzały podwaliny naszego państwa. Reforma samorządowa była bardzo dobrą reformą, której mogą nam wszyscy zazdrościć - oceniła.
"Pieniądze z OFE powinny pracować na emerytury"
W sobotnim wystąpieniu Jarosław Kaczyński wspomniał m.in. o "nowych propozycjach dla społeczeństwa" i wymienił tę, która "odnosi się do tego, co zrobić z tymi pieniędzmi, które zostały w OFE, które dzisiaj w gruncie rzeczy tracą na wartości, a które mogą być podstawą nowych ważnych przedsięwzięć, które będą budowały siłę naszej polityki gospodarczej, ale będą też wspierały milion polskich gospodarstw domowych".
- Cała reforma PO polegała na tym, żeby zabezpieczyć wypłacalność i poziom emerytur. To jest podstawa - komentowała Kidawa-Błońska. - Te pieniądze powinny służyć do wypłacania przyszłych emerytur. A to, co zapowiada Prawo i Sprawiedliwość, wygląda na to, że ma realizować ich program wyborczy. I to jest zasadnicza różnica, bo te pieniądze powinny pracować na emerytury - podkreśliła.
Kopacz i Schetyna "różnią się, ale współpracują"
Kidawa-Błońska skomentowała również wewnętrzną sytuację w Platformie Obywatelskiej i odniosła się do doniesień o konflikcie pomiędzy Ewą Kopacz i Grzegorzem Schetyną.
- Nie ma w Platformie otwartej wojny i nigdy nie było - zaznaczyła. - Ciągle słyszymy o konflikcie Ewy Kopacz z Grzegorzem Schetyną. Różnią się, ale współpracują - zapewniła.
Autor: kg/kk / Źródło: tvn24