- Są jakieś nieporozumienia, ale jestem przekonany, że wszyscy dążymy do jednego celu - mówił w programie "Kawa na ławę" wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, odnosząc się do kwestii spory wokół reformy sądownictwa na linii prezydent - minister Zbigniew Ziobro.
W sobotę odbyła się konwencja Solidarnej Polski, której tematem były między innymi zmiany w wymiarze sprawiedliwości oraz prezentacja reform wdrożonych w czasie dwóch lat rządów Zjednoczonej Prawicy. Gościem konwencji był prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, który odniósł się do piątkowego spotkania z prezydentem, dotyczącego reformy sądownictwa.
- Sądzę, że tutaj też jesteśmy na dobrej drodze, do tego, żeby to przełamać. Do tego, żeby ten incydent się zakończył. I zakończył się dobrze - powiedział prezes PiS. Kaczyński był także pytany, jak odczytuje deklarację prezydenta Andrzeja Dudy, że w jego szczególnym zainteresowaniu pozostają resorty: sprawiedliwości, obrony narodowej i spraw zagranicznych.
- Jeśli chodzi o resort sprawiedliwości, to podczas rozmowy z prezydentem powiedziałem mu, iż nie chcę zajmować się sporami pokoleniowymi między czterdziestolatkami. Ministerstwo działa bardzo dobrze - stwierdził.
"Kaczyński postponuje prezydenta"
Wypowiedzi lidera partii rządzącej skomentował w "Kawie na ławę" Rafał Trzaskowski z Platformy Obywatelskiej.
- Widać, że pan Jarosław Kaczyński postponuje pana prezydenta - powiedział poseł. - Przez mówienie o tym, że to jest incydent, spór czterdziestolatków w który nie będzie się angażował. Jasno mówi, że nie chce wzmocnienia prerogatyw prezydenta. Przez cały czas widać, nawet kiedy prezes próbuje wygasić te emocje, to tak naprawdę co drugie zdanie widać, że tego szacunku do głowy państwa nie ma - komentował Trzaskowski.
- Nie dość, że pan prezes uważa za naturalne to, że rozdaje karty to jeszcze nawet nie jest w stanie zapanować nad emocjami - powiedział. Podkreślił, że "doprowadza to do sytuacji, w której państwo jest całkiem dysfunkcjonalne".
"Wszyscy dążymy do jednego celu"
Do sobotniej wypowiedzi prezesa PiS oraz do relacji na linii prezydent - minister sprawiedliwości odniósł się także wiceminister sprawiedliwości, Patryk Jaki.
- Oczywiście ta dyskusja w sensie publicznym może i nie służy, ale na stole leży bardzo poważna sprawa (reforma sądownictwa - red.) - powiedział. Dodał, że "po raz pierwszy toczy się poważna dyskusja jak ma wyglądać wymiar sprawiedliwości".
Minister Jaki odpowiedział także na zarzuty Rafała Trzaskowskiego.
- U nas naprawdę robota wre i są jakieś nieporozumienia, ale jestem przekonany, że wszyscy dążymy do jednego celu - oświadczył.
Rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński również zabrał głos w kwestii piątkowego spotkania.
- Prezydentowi zależy na dobrej współpracy z obozem rządzącym, ze wszystkimi ministrami - zaznaczył rzecznik Andrzeja Dudy. Powiedział też, że nie zamierza oceniać słów Jarosław Kaczyńskiego z sobotniej konferencji.
- To było dobre spotkanie i co najważniejsze dobrze, że prezydent rozmawiał z liderem obozu Zjednoczonej Prawicy, bo zależy mu na tym, żeby jego ustawy przeszłym przez Sejm - skwitował.
"Nie ma mowy o Polsce"
Pytany o to, czy będzie "rozejm" pomiędzy prezydentem a ministrem sprawiedliwości, Łapiński odpowiedział:
- Rozejm jest wtedy, kiedy jest wojna, a jak są tylko pewne różnice zdań, to nie jest potrzebny - stwierdził. Dodał również, że "skoro klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości przejrzał te ustawy (prezydenckie - red.) i wyraził chęć zgłoszenia kilku poprawek to bardzo dobrze, że lider tego obozu mówi to prezydentowi".
- Nie ma żadnego "sporu czterdziestolatków", to nie jest kwestia pokoleniowa. Była różnica zdań co do konkretnych rzeczy - skwitował prezydencki rzecznik.
Do kwestii reformy sądownictwa oraz konfliktu prezydenta z szefem Ministerstwa Sprawiedliwości odniósł się również Piotr Zgorzelski z PSL.
- Sytuacja jest bardzo poważna, bowiem dotyczy kryzysu w obozie władzy. Typowym tego przykładem jest to, że prezydent chce gwarancji na piśmie. To pokazuje, że poziom zaufania jest równy zeru - powiedział poseł. Zaznaczył też, że "w wyniku wet prezydenta, prezes Kaczyński próbuje na nowo zdefiniować pole gry".
- Naprawdę z wielkim ubolewaniem patrzę na to, że w żadnym momencie tego sporu nie pojawia się interes Polaków. Nie ma mowy o Polsce, o Polakach. Ta sprawa dotyczy tylko tego, kto bardziej przesunie w swoją stronę rozdawanie kart w zakresie etatów sędziowskich - podsumował gość programu, wskazując, że chodzi o "władzę nad sądami".
"Podłączenie generała do wariografu to są standardy Korei Północnej"
Goście programu "Kawa na ławę" komentowali też sprawę zbadania wariografem nowego dowódcy Wielonarodowej Dywizji Północ-Wschód w Elblągu, generała Krzysztofa Motackiego.
- Generał na własną prośbę poddał się badaniu wariografem. Przestańcie tworzyć taką wizję, że to Macierewicz go zmusił do tego. Widać, że po prostu celowo manipulujecie tymi informacjami - zarzucił opozycji wiceminister Jaki.
- A to jest naturalne według pana, że generał musi być w takiej sytuacji, że sam się musi poddawać takiemu badaniu? - dopytywał Rafał Trzaskowski z PO.
- Jeżeli sam o to prosi, to jest co innego, niż państwo próbujecie powiedzieć, że ktoś go do tego zmusza - odpowiedział Jaki.
- Podłączenie generała do wariografu to są w ogóle standardy Korei Północnej. Dla mnie to był szok jak ja to usłyszałam. Antoni Macierewicz jest poza kontrolą. Robi co chce - powiedziała Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka Nowoczesnej.
Długi nie wierzy, że doszło do badania wariografem
- Ja się obawiam, że my tutaj wszyscy ostro dyskutujemy o sprawach, których nie było. Pan minister Macierewicz ma tę tendencję, że czasami dla podkreślenia swojego punktu widzenia używa jakiegoś tam (działania - red.) - powiedział poseł Kukiz'15 Grzegorz Długi.
- Pan nie przypuszcza, żeby generał był badany wariografem? - dopytywał prowadzący "Kawę na ławę" Bogdan Rymanowski.
- Ja przypuszczam, że generał - jak wypada dla polskiego oficera i to jeszcze liniowego - do tego by nie dopuścił. Powiedziałby: "jeżeli mnie nie chcecie to dziękuję". Ja po prostu w to nie wierzę - wyjaśnił swoją wypowiedź Długi. - Ktoś chciał podkreślić, że niby zbadał i zabezpieczył - dodał poseł Kukiz 15.
Macierewicz: jego dokumenty dokładnie sprawdzone
We wtorek portal Onet poinformował, że minister obrony Antoni Macierewicz dowódcą Wielonarodowej Dywizji Północ-Wschód w Elblągu mianował oficera po kursie nadzorowanym przez radziecki wywiad wojskowy GRU. Dowódca dywizji generał Krzysztof Motacki w rozmowie z portalem przyznał, że skończył kurs w zakresie rozpoznania wojskowego w Związku Radzieckim. Przekonywał, że nie był to kurs GRU, lecz "okołowojskowy".
Z kolei Antoni Macierewicz podkreślił, że gen. Motacki żadnego kursu GRU nie przeszedł, a jego dokumenty zostały dokładnie sprawdzone. "On sam na własną prośbę poddał się również badaniu wariografem" - oświadczył szef MON.
Autor: jz/MarNie/sk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24