Choć kolej należy do najbezpieczniejszych środków transportu, w polskiej historii wiele razy dochodziło do tragicznych wypadków pociągów. Komunistyczne władze ukrywały informacje o katastrofach i nie podawały danych o liczbie ofiar.
Jedna z największych katastrof w historii Polski miała miejsce 32 lata temu w okolicy Otłoczyna. Zginęło wówczas 67 osób. Pociąg osobowy relacji Toruń - Łódź Kaliska zderzył się z towarowym pociągiem Otłoczyn-Wrocki. Dwa lata temu uroczyście obchodzono 30. rocznicę katastrofy. Tym razem oficjalnie - bo w latach 80. komunistyczne władze robiły wszystko, by zatrzeć prawdę o tragedii.
Podobnie było z wypadkiem w 1949 roku pod Nowym Dworem Mazowieckim, w którym mogło zginąć nawet 200 osób. W 1952 pod Rzepinem śmierć poniosło około 150 osób. Informacji tych nigdy jednak nie potwierdzono.
W wolnej Polsce śmiertelnych statystyk już nie ukrywano. W 1990 roku pospieszny pociąg z Pragi do Warszawy najechał na osobowy. Zginęło 16 osób bo nie zadziałała sygnalizacja. Siedem lat później pod Stargardem wykoleiło się pięć wagonów pospiesznego "Barbakana", co dało tragiczny bilans 12 zabitych. W 2000 roku pod Przemyślem w wypadku zginęły dwie osoby. Przyczyną był błąd pijanych dróżników.
Nieuwaga, błąd, prędkość
Siedem lat póżniej również dwie osoby poniosły śmierć, po tym, jak pociąg zderzył się z samochodem ciężarowym, który wjechał na niestrzeżony przejazd. W 2009 roku w podobnej katastrofie zginęła jedna osoba, a ponad 30 zostało rannych.
W 2010 roku błąd maszynistów, którzy zignorowali zamknięty semafor doprowadził do zderzenia pociągów towarowych i w efekcie do ogromnego pożaru. Rok później bezmyślnie odczepione wagony pociągu towarowego wbiły się w budynek dworca, przynosząc trzy ofiary śmiertelne. Ostatnia duża katastrofa miała miejsce niespełna rok temu w Babach. Dwie osoby zginęły, a ponad 80 zostało rannych po tym, jak pociąg wykoleił się z powodu zbyt dużej prędkości.
W katastrofie pod Szczekocinami, do której doszło w sobotę około godziny 21, zginęło 16 osób, a niemal 60 zostało rannych.
jk/tr
W związku z katastrofą infolinie nt. poszkodowanych uruchomiło działające przy wojewodzie śląskim Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego. Numery telefonów to 32 20 77 201 i 32 20 77 202.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24