Mateusz Morawiecki poinformował w sobotę 13 sierpnia, że o niepokojącej sytuacji w Odrze dowiedział się "za późno", 9 lub 10 sierpnia. Przypomnijmy, że pierwsze sygnały o śniętych rybach pojawiły się prawdopodobnie 26 lipca. Premier odniósł się też do wypowiedzi wiceministra Grzegorza Witkowskiego, który - mimo powszechnych już wówczas doniesień o zatruciu wody - deklarował, że może w Odrze się wykąpać, "tylko dajcie mi się przebrać". Szef rządu uznał, że ten "komentarz był zbędny i niezręczny".
Premier Mateusz Morawiecki brał w sobotę udział w posiedzeniu sztabu kryzysowego dotyczącego sytuacji na Odrze. Później wystąpił na konferencji prasowej w Gorzowie Wielkopolskim. Mówił na niej między innymi, że "doszło do opieszałości niektórych służb, do zbyt wolnej reakcji, do zbyt wolnych działań". Przypomniał, że z tego powodu wyciągnął konsekwencje kadrowe i zapowiedział kolejne.
CZYTAJ WIĘCEJ: Katastrofa ekologiczna w Odrze. Co wiemy do tej pory
Kiedy premier dowiedział się o katastrofie ekologicznej?
Podczas serii pytań premier został zapytany, kiedy dowiedział się o niepokojącej sytuacji w Odrze. - Ja się dowiedziałem 9 sierpnia wieczorem bądź 10 sierpnia. Dowiedziałem się na pewno za późno. Odpowiednie służby powinny mnie poinformować o tym wcześniej i dlatego mówiłem o opieszałości - powiedział.
Odniósł się też do wypowiedzi wiceministra infrastruktury Grzegorza Witkowskiego, który podczas jednej z konferencji poświęconej skażeniu rzeki ironizował, że może w Odrze się wykąpać, "tylko dajcie mi się przebrać". Było to już w czasie, gdy nie było wątpliwości co do tego, że woda w Odrze została zatruta. Niedługo potem trzech wojewodów ogłosiło zakaz wchodzenia do rzeki.
- Co do tego komentarza, to rzeczywiście pewnie nie należy sobie w ten sposób żartować z tej sytuacji. Mogę tylko tyle powiedzieć na ten temat, że komentarz był pewnie zbędny i niezręczny - ocenił Morawiecki.
Kiedy pojawiły się informacje o sytuacji w Odrze?
Pierwsze sygnały od wędkarzy o śniętych rybach w Odrze pojawiły się prawdopodobnie 26 lipca. Jak stwierdził w rozmowie z TVN24 z 11 sierpnia Krzysztof Gołębiewski, dyrektor Departamentu Zwalczania Przestępczości Środowiskowej w Głównym Inspektoracie Ochrony Środowiska, wpłynęły do Inspekcji Ochrony Środowiska 27 lipca.
Na podobną datę wskazał prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie - obecnie już zdymisjonowany - Przemysław Daca. Mówił, że katastrofa ekologiczna "zaczęła się pomiędzy 26 a 27 lipca w okolicach Oławy".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24