Nie wcześniej niż w sierpniu Sąd Najwyższy zajmie się kasacją w sprawie Mariusza Kamińskiego - podała w czwartek Agata Raczkowska z działu prasowego SN. Dodała, że pisemne uzasadnienie środowej uchwały będzie gotowe już w przyszłym tygodniu. Paweł Blajer tłumaczy w TVN24, jakie są możliwe scenariusze dalszych losów Mariusza Kamińskiego i pozostałych osób ułaskawionych przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Prezydenckie prawo łaski może być stosowane wyłącznie wobec prawomocnie skazanych - uznało w środę siedmioro sędziów Sądu Najwyższego w odpowiedzi na pytanie prawne, związane z ułaskawieniem w 2015 r. byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusza Kamińskiego i innych członków kierownictwa CBA przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Według uchwały SN, tylko przy takim ujęciu prawa łaski nie dochodzi do naruszenia zasad konstytucji, mówiących o tym, że organy władzy działają "na podstawie i w granicach prawa"; o podziale i równowadze władz; o uznawaniu oskarżonego za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu; o prawie każdego do sądu; o tym, że wymiar sprawiedliwości sprawują sądy. "Zastosowanie prawa łaski przed datą prawomocności wyroku nie wywołuje skutków procesowych" - stwierdza ponadto uchwała.
W świetle uchwały, aktu łaski prezydenta ws. b. szefów CBA nie ma – powiedział w środę rzecznik SN sędzia Michał Laskowski. Dodał, że wiąże ona skład trzech sędziów SN, którzy badają kasacje na niekorzyść wszystkich czterech. Jego zdaniem, ich proces wróci do etapu odwoławczego od skazującego wyroku sądu I instancji - czyli do Sądu Okręgowego w Warszawie.
Co dalej? Możliwe scenariusze
Jak relacjonuje prawnik, dziennikarz TVN24 Paweł Blajer, 7 sędziów Sądu Najwyższego przekaże teraz swoje postanowienie do trzech sędziów Sądu Najwyższego, którzy rozpatrują kasację Mariusza Kamińskiego. I prawdopodobnie tych trzech sędziów - prognozuje Blajer, "bo trudno sobie wyobrazić jakikolwiek inny scenariusz" powie to samo, co oświadczyli w środę sędziowie SN. Jak tłumaczy dalej Blajer, w wyniku decyzji sędziów badających kasację sprawa wróci do Sądu Okręgowego. I tam powinno toczyć się postępowanie apelacyjne.
- Tyle, że pojawia się jeden problem - wskazuje Blajer - Mariusz Kamiński wycofał swoją apelację.
- A więc prawdopodobnie Sąd Okręgowy - biorąc pod uwagę - to, co działo się wczoraj i będzie działo się jeszcze w przypadku tej uchwały trzech sędziów Sądu Najwyższego - zapyta Mariusza Kamińskiego, czy on tą cofniętą apelację dalej chce w jakikolwiek sposób podtrzymywać - relacjonuje Blajer. - Prawdopodobnie Mariusz Kamiński powie, że chce, żeby tak się działo. W związku z tym sprawa będzie przez sąd okręgowy dalej rozpatrywana. Gdyby tego gestu ze strony Sądu Okręgowego nie było, to można uznać, że w ogóle nie było apelacji, a więc od razu uprawomocniłoby się orzeczenie Sądu Rejonowego - powiedział Blajer.
Jednak, jak dodał, zdaniem wielu prawników, z którymi rozmawiał, jest to scenariusz bardzo mało prawdopodobny.
- Sąd Okręgowy będzie chciał wykonać ten gest, a więc postępowanie apelacyjne, postępowanie drugiego stopnia będzie prowadzone przez sąd okręgowy. Ono może zakończyć się każdym rozstrzygnięciem, jakie możemy sobie wyobrazić - tłumaczy dziennikarz.
Pierwszy wariant wydarzeń, to taki, że Sąd Okręgowy zdecyduje się zmienić orzeczenie sądu rejonowego, czyli uznać, że Mariusz Kamiński jest niewinny.
Według drugiego wariantu, Sąd Okręgowy może potwierdzić orzeczenie sądu rejonowego, a więc potwierdzić, że doszło do przestępstwa. I wówczas - jak zaznacza Blajer - wyrok w wyniku apelacji stałby się prawomocny.
Blajer zwraca jednak uwagę, że są dwa czynniki, które mogą wpłynąć na zmianę sytuacji.
Po pierwsze podczas postępowania apelacyjnego Mariusz Kamiński może powołać się na swój immunitet, na skutek czego sąd okręgowy nie będzie mógł przeciwko niemu prowadzić postępowania apelacyjnego.
Drugi czynnik to wariant zapowiedziany przez prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro, według którego do Trybunału Konstytucyjnego zostanie wniesiona skarga konstytucyjna, dotycząca przepisów związanych z prawem łaski.
- I wówczas, jeśli Trybunał Konstytucyjny orzekłby, że rzeczywiście prezydent ma prawo zastosować prawo łaski na każdym etapie postępowania - a więc również przed prawomocnym skazaniem, jak miało to miejsce w tym przypadku, mielibyśmy do czynienia z dwoma zupełnie innym stanowiskami.
Jednym zaprezentowanym w środę przez 7 sędziów Sądu Najwyższego i drugim - Trybunału Konstytucyjnego.
- Ale prawdopodobnie w takim scenariuszu, gdyby bardzo szybko zapadło orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, i byłoby ono bardzo po myśli Mariusza Kamińskiego - zgodne z tym, co zrobił prezydent Andrzej Duda - to wówczas Sąd Okręgowy będzie musiał takie orzeczenie brać pod uwagę - powiedział Blajer.
- Jeżeli jednak takie orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego nie zapadnie szybko, ten proces będzie bardzo mocno rozłożony w czasie, i w sądzie okręgowym zdąży zapaść wyrok, to wówczas dopiero Mariusz Kamiński będzie mógł wnioskować o to, żeby jego postępowanie zostało wznowione. Ale w tym drugim scenariuszu będzie już tak, że sąd okręgowy może w międzyczasie potwierdzić wyrok skazujący, który stanie się prawomocny - dodał.
Komentarz konstytucjonalisty
Konstytucjonalista dr Ryszard Balicki tłumaczył w TVN24, jaki jest obecnie status prawny Mariusza Kamińskiego i pozostałych osób ułaskawionych przez prezydenta Andrzeja Dudę.
- Ich sytuacja prawna niejako wraca do momentu, kiedy było wydane orzeczenie sądu I instancji, w której sąd stwierdził ich winę i wydał wyrok, ale jest to orzeczenie nieprawomocne. Czyli z punktu widzenia formalnego są dalej niewinni, mimo że było już to orzeczenie, które zapadło i w tej chwili będziemy czekać na orzeczenie sądu II instancji - wyjaśniał.
Autor: azb/sk/jb / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24