Ministerstwo Finansów obniżyło próg, od którego trzeba mieć kasę fiskalną - do 20 tysięcy rocznego obrotu. Od 1 marca przepisy weszły w życie. Okazuje się jednak, że tanich kas - takich, na które stać małych przedsiębiorców - brakuje i trzeba się na nie zapisywać.
Od 1 marca, jeżeli roczny obrót firmy przekroczył 20 tysięcy złotych posiadanie kasy jest niezbędne. Z rynku zniknęły już jednak te najtańsze modele. Te droższe kosztują ok. czterech tysięcy złotych za sztukę.
Część przedsiębiorców decyduje się więc poczekać na tańsze. W tym celu musi się jednak zapisać na listę i czekać. - To jest trzeci taki przypadek w ciągu mojej kariery, że producenci przygotowali takie dokumenty, takie gotowce do przedłożenia przez podatnika w urzędzie skarbowym, z których to dokumentów wynika, że dostawca nie może zapewnić dilerowi urządzeń a diler ich sprzedać podatnikowi - mówi Mariusz Stasiński, który handluje takimi kasami.
Istnieje możliwość ubiegania się o zwrot kosztów zakupionej kasy. Jednak Urząd Skarbowy zwraca maksymalnie 700 złotych.
Jeśli przedsiębiorca nie będzie sobie mógł pozwolić nawet wtedy na taką kasę, to fiskus może w niektórych przypadkach odstąpić od karania. - Z obiektywnych przyczyn, jeżeli nie mogą zakupić tej kasy fiskalnej, po prostu nie mogą się wywiązać z tego obowiązku, można odstąpić od karania, trzeba te wszystkie okoliczności wziąć pod uwagę, naczelnicy urzędów skarbowych znają tę sytuację - przekonuje Wiesława Dróżdż z Ministerstwa Finansów.
Ci, którzy zdecydują się nie kupować kasy mimo możliwości, muszą liczyć się z mandatem od 160 do 3 tys. złotych.
Autor: abs//bgr / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN