"No baranki drogie, tu złodziej" - sms-a o tej treści wysłał prezydent Sopotu Jacek Karnowski po tym jak prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie wejścia miasta do spółki "Centrum Haffnera". Kto był jego adresatem? - Bardzo wiele osób z mojej rodziny, przyjaciół, polityków - nie tylko z Platformy Obywatelskiej, ale także z PiS-u - mówił Karnowski w programie "24 godziny". Zapewnił jednocześnie, że wiadomości nie wysłał do premiera Donalda Tuska.
Dlaczego na liście odbiorców wiadomości nie znalazł się szef rządu? - Nie wysłałem (wiadomości) do pana premiera, dlatego, że od pewnego czasu schodzę z jego drogi. Nie chcę żeby ktoś podejrzewał pana premiera, że coś robi w mojej sprawie - tłumaczył prezydent Sopotu.
Dodał jednocześnie, że jego zdaniem "ta cała afera" miała na celu skompromitowanie Donalda Tuska. - Nie udało się polowanie na pana premiera - podsumował.
Powrót do Platformy?
Czy Jacek Karnowski myśli o powrocie w szeregi Platformy Obywatelskiej? Prezydent Sopotu zawiesił członkostwo w partii w 2008 roku po nagłosnieniu oskarżeń pod swoim zdresem, a PO żądała wtedy, by ustąpił ze stanowiska. Karnowski odmówił, a ne jego wezwanie zorganizowano referendum, w którym nie odwołano go ze stanowiska.
- Ja się ciągle nie mogę doczekać tego by Platforma przyznała się do błędu i przywróciła do pełnych praw członkowskich radnych Sopotu, którzy się za mną ujęli - powiedział. - To jest jeden z warunków - podkreślił Karnowski.
Szybko jednak dodał, że na razie bardziej zależy mu na oczyszczeniu z wszelkich zarzutów. Dodał również, że nie otrzymał propozycji powrotu od samej Platformy. - Nie ma co rozpatrywać gruszek na wierzbie - podsumował.
Śledztwo umorzone
30 listopada gdańska prokuratura apelacyjna umorzyła śledztwo w sprawie sopockiego "Centrum Haffnera". Było to jedno z dwóch postępowań dotyczących władz Sopotu, w tym prezydenta Jacka Karnowskiego.
Sprawa związana jest z kontrolą, jaką w 2008 roku prowadziło w sopockim magistracie Centralne Biuro Antykorupcyjne. Funkcjonariusze Biura sprawdzali m.in., czy nie doszło do nieprawidłowości w przystąpieniu przez miasto Sopot do spółki "Centrum Haffnera" oraz realizacji prowadzonej przez spółkę inwestycji "Centrum Haffnera".
Podczas kontroli funkcjonariusze dopatrzyli się uchybień w postępowaniu władz Sopotu i CBA zawiadomiło o sprawie prokuraturę, która wszczęła śledztwo.
Jak mówił rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej Krzysztof Trynka, umorzenie nastąpiło "z powodu braku znamion czynu zabronionego". - Stwierdzono pewne nieprawidłowości, które wiązały się ze sprawą dokumentacji, ale nie powodowały one powstania szkody - powiedział Trynka.
Prokuratura wciąż prowadzi drugie postępowanie dotyczące możliwej korupcji. W styczniu Karnowskiemu przedstawiono osiem zarzutów, w tym siedem natury korupcyjnej. Zdaniem śledczych miał on m.in. przyjąć korzyści majątkowe wartości ponad 70 tys. zł od miejscowego dilera samochodowego, oraz o wartości 2 tys. zł od innego miejscowego przedsiębiorcy. Oprócz przyjmowania łapówek prokuratura zarzuciła też Karnowskiemu, że zażądał od miejscowego biznesmena, Sławomira Julke, łapówki w postaci dwóch mieszkań.
Za wszystkie zarzucane przez prokuraturę czyny Karnowskiemu grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24