Koniec roku. Wydaje się, że to realna data, chociaż jest to jedynie moja ocena - mówił marszałek Senatu Stanisław Karczewski w "Rzeczpospolitej", pytany o prace nad projektami prezydenta o Sądzie Najwyższym i KRS.
Na pytanie czy zgadza się z poglądem, że nadal jest różnic zdań z prezydentem, Stanisław Karczewski odparł: - Każde spotkanie i każda rozmowa przybliżają nas do osiągnięcia porozumienia. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze. Mamy ciekawe propozycje - stwierdził.
"Aby zmiany były faktyczne, muszą być stanowcze i głębokie"
Marszałek został poproszony o skomentowanie słów prezydenta, który powiedział, że "Polacy nie chcą rewolucji, lecz dobrej zmiany".
- Prezydent nie oceniał dotychczasowych zmian jako "rewolucyjnych". Być może odniósł się tylko do ustaw dotyczących wymiaru sprawiedliwości. Aby zmiany były faktyczne, muszą być stanowcze i głębokie. W pewnych momentach trzeba bardzo zdecydowanych ruchów, by osiągnąć szybciej oczekiwany efekt - podkreślił.
"Czy zrobić to szybciej, czy wolniej"
- Nie chodzi jedynie o głębokość zmian, ale również o tempo - kontynuował Karczewski. - My na przykład mówiliśmy o kadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów. Tu byliśmy zgodni, że to dobre rozwiązanie służące Polakom i samorządom, a także potrzebne. Ale problemem było tempo, czy zrobić to szybciej, czy wolniej - powiedział.
Dopytywany, czy jego zdaniem zastrzeżenia prezydenta mogą dotyczyć tempa, odparł: - To nie tylko kwestia tempa wprowadzenia zmian. To na przykład pytanie, czy zakończyć kadencje sędziów aktem prawnym, czy nie. I wtedy ma nastąpić zmiana. Co do tego, czy mamy ją wprowadzić, jesteśmy zgodni. Chodzi również o tempo - dodał.
"Rozwiązanie obarczone ryzykiem"
Marszałek pytany był również o kontrowersje związane z mechanizmem, który miałby uniemożliwić paraliż przy wyborze członków Krajowej Rady Sądownictwa w Sejmie oraz o proponowany przez niego udział Senatu w procedurze wyboru - zamiast zastosowania proponowanego przez prezydenta mechanizmu "jeden poseł, jeden głos".
- Trzeba szukać mechanizmów, które nawet w teoretyczny sposób uniemożliwiają pat. Jeden poseł, jeden głos - w taki sposób możemy wybrać teoretycznie jednego sędziego. To rozwiązanie jest obarczone ryzykiem. Trzeba się nad nim mocno zastanowić - wskazywał Karczewski. - Jeśli takie głosowanie nie rozwiązuje rzeczywiście problemu, to trzeba się nad nim pochylić. Mamy pewne propozycje - stwierdził.
- Sytuacja w parlamencie może się zmienić. W przyszłym Sejmie i Senacie Prawo i Sprawiedliwość może mieć 3/5 albo nawet 2/3, to trzeba ponownie zmieniać ustawy? - pytał retorycznie marszałek. - Nie można odnosić zapisów prawa do obecnej sytuacji politycznej. Nie może to być wyznacznik i bariera - ocenił.
"Prezydent ma inne zdanie, wynikające ze sprawowanego urzędu"
Dopytywany, czy uważa, że prezydent jest opozycją, odparł: - Prezydent nie jest opozycją. Prezydent ma inne zadania wynikające również ze sprawowanego urzędu. Ale my posunęliśmy się już dalej, bo różnice dotyczą tylko wspomnianego mechanizmu. Jestem przekonany, że znajdziemy dobre rozwiązanie - dodał.
Marszałek odniósł się również do pomysłu prezydenta dotyczącego przeprowadzenia referendum konstytucyjnego 11 listopada, w Święto Niepodległości.
- W przypadku skierowania wniosku o referendum decyzja Senatu jest zero-jedynkowa i nie można zmienić ani daty, ani liczby i zakresu pytań, więc rozmawiamy z panem prezydentem o wszystkich szczegółach, w tym również o dacie. Do mnie zgłaszają się różne środowiska i do tej pory żadne nie stało na stanowisku, że 11 listopada 2018 roku to dobry termin na referendum i wybory - podsumował.
Autor: JZ//now / Źródło: PAP