- Prezydent jest ojcem obywateli, powinien wszystkich bez względu na światopogląd i przekonania polityczne traktować jak swoje dzieci - powiedział w "Kropce nad i" kandydat na prezydenta, Paweł Kukiz. Dodał, że "podobają mu się niemal wszystkie programy kandydatów na prezydenta". - Jednak nie ma w nich słowa o tym, że nie da się ich zrealizować - podkreślił.
Muzyk, żeby wystartować w wyborach, musi zebrać 100 tys. wymaganych podpisów pod swoją kandydaturą.
- Łatwiej jest zebrać te 100 tysięcy podpisów partiom politycznym. Oni mają swoje struktury, swoje klany. Ja liczę na odruch obywatelski - mówił Kukiz.
Dodał, że w trakcie kampanii "media próbują odróżnić kandydatów poważnych od niepoważnych". - Ja jestem w grupie niepoważnej - ocenił.
Zapewnił jednak, że ma już "poważne" atrybuty, jak sztab wyborczy i pełnomocnika finansowego.
"Obraz króla"
Stwierdził też, że media "wykształciły przez lata obraz króla". - Mówię o prezydencie Komorowskim. Każdy, kto chce z nim stanąć w szranki, jest traktowany jak oszołom, niespełna rozumu - zaznaczył.
Dodał, że jego żona "była przerażona", gdy powiedział jej, że chce kandydować.
Zapytany o to, z kim chciałby stanąć do wspólnej debaty, odparł, że "w tej kwestii nie widzi różnicy między panem Komorowskim a np. panią Grodzką". Zauważył też, że "podobają mu się niemal wszystkie programy kandydatów na prezydenta". - Jednak nie ma w nich słowa o tym, że w obecnym systemie nie da się ich zrealizować - podkreślił.
"Chcę zmienić ustrój"
Zaznaczył, że jego głównym celem jest zmiana ustroju. - Mamy teraz ustrój, który nie służy obywatelom, to jest ustrój, który służy partiom i urzędniczym klanom. Chcę zmienić ustrój na taki, jak jest w Wielkiej Brytanii, USA, Australii, Francji - we wszystkich cywilizowanych państwach - mówił Kukiz.
Dodał, że "prezydent Kukiz zająłby się przede wszystkim przestrzeganiem wewnętrznego prawa".
Muzyk mówił też, jak będzie wyglądała polityka zagraniczna Polski, jeśli to on zostanie prezydentem. - W życiu nie wysłałbym na Ukrainę ani pół pocisku, ani pół karabinu. Jestem zwolennikiem pomocy humanitarnej od Polski. Pomocy, która dotyczy obu stron konfliktu - podkreślił.
Ocenił, że "z perspektywy dzisiejszych wydarzeń rozmawianie o broni dla Ukrainy, kiedy nie było nas w Mińsku, jest absurdem". - Polska powinna zdawać sobie sprawę, w jakiej się znajduje sytuacji. Stare kraje Unii nie tracą na konflikcie z Rosją tak bardzo jak Polacy - stwierdził.
Autor: eos/tr / Źródło: tvn24