Kandydaci na kierowców będą mogli sami przygotowywać się do egzaminu – twierdzi dziennik "Polska", który informuje o rewolucyjnych propozycjach zmian w egzaminach na prawo jazdy. Zmiany przewidują też, że egzaminator nie będzie decydował o trasie przejazdu i wydawał poleceń kandydatowi (komendy ma wydawać nawigacja GPS). Zdaniem "Polski", na zmiany te zgadza się ministerstwo infrastruktury. Resort zaprzecza jednak tym rewelacjom.
Propozycje rewolucyjnych zmian zostały zgłoszone przez szefów wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego (WORD). - Ministerstwo infrastruktury zgadza się na te zmiany - pisze dziennik "Polska" powołując się na Jakuba Dąbrowskiego, urzędnika ministerstwa.
Resort infrastruktury w oświadczeniu przesłanym do portalu tvn24.pl zaprzecza tym rewelacjom. - Do ministerstwa nie wpłynęły żadne z opisanych pomysłów rozwiązań zgłoszonych przez dyrektorów wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego, zatem całkowicie bezpodstawne jest stwierdzenie, że ministerstwo infrastruktury zgadza się na te zmiany - czytamy w oświadczeniu. Urzędnicy twierdzą też, że "żaden z przedstawicieli ministerstwa nie wyrażał opinii co do zasadności wprowadzenia opisanych w artykule pomysłów".
Na czym mają dokładnie polegać zmiany zgłoszone przez szefów WORD? Dziennik „Polska” tłumaczy, że pierwszą ze zmian jest opracowanie przez każdy ośrodek egzaminacyjny listy 24 tras, na których będą odbywać się egzaminy. Lista ma być ogólnodostępna – tak, by kursant miał czas zapoznać się z nimi.
Wystarczy średnie wykształcenie
Kolejną nowością jest przygotowanie do egzaminu teoretycznego. – Każdy, kto ma co najmniej średnie wykształcenie, może uczyć się sam. Od pozostałych wymaganie jest zaświadczenie o ukończeniu kursu – tłumaczy Zbigniew Skowroński, dyrektor WORD w Łodzi.
Dyrektorzy WORD chcą też, by podczas egzaminu polecenia wydawał nie egzaminator, lecz system nawigacji. Osoba egzaminująca siedziałaby w samochodzie w charakterze obserwatora i nie miałaby prawa pouczania ani korygowania zdającego.
Autoszkoły: Pogorszy się bezpieczeństwo
Kandydaci na kierowców są zachwyceni tymi propozycjami, ale właściciele autoszkół nie kryją wściekłości. Każdy kursant to dla nich 1500 zł zysku – zauważa dziennik „Polska”. – Nie może być tak, że wykształcenie decyduje o tym, czy kandydat na kierowcę powinien odbyć kurs na prawo jazdy, czy nie – mówi Zbigniew Popławski, właściciel łódzkiej szkoły jazdy. Jak dodaje, ujawnienie tras egzaminacyjnych na pewno poprawi zdawalność egzaminów, ale pogorszy bezpieczeństwo na drogach.
Źródło: Polska, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24