- W sprawie weta prezydenta jest zero procent Andrzeja Urbańskiego - mówił Michał Kamiński w programie "Piaskiem po oczach". Komentując piątkowe weto Lecha Kaczyńskiego do nowelizacji ustawy medialnej, szef Kancelarii Prezydenta powiedział, że obecne media publiczne bronią interesów biednych obywateli, a komercyjne bogatych.
Gość TVN24 odniósł się do decyzji Lecha Kaczyńskiego, który postanowił zawetować nowelizację ustawy medialnej przygotowaną przez PO - PRZECZYTAJ INFORMACJĘ.
Michał Kamiński zapewniał, że prezydent nie kierował się chęcią obrony stanowiska szefa TVP dla Andrzeja Urbańskiego. - Poprzednikiem pana Wildsteina (szefa TVP przed Urbańskim - red.) był członek Platformy Obywatelskiej. Pan prezes Urbański kiedyś współpracował z prezydentem, to nie może go dyskwalifikować w mediach - mówił szef kancelarii prezydenta. - Mam wrażenie, że Urbański obiektywnie zarządza TVP - dodał.
Jego zdaniem, nowela przygotowana przez PO przekazywałaby władzę nad mediami publicznymi w ręce rządu.
Kamiński zauważył, że w sprawie weta prezydenta SLD zajęło słuszne stanowisko.
Kamiński: TVP służy słabszym obywatelom
Według niego TVP ma bardzo ważną rolę społeczną. - Telewizja publiczna nie boi się poruszać pewnych tematów. Mówiła o fali prywatyzacji, służbie zdrowia. Media komercyjne siłą rzeczy prezentują pewną wizję rzeczywistości, która broni bogatych - stwierdził.
"O akcji ABW prezydent wiedział niewiele"
Przecieki były już wcześniej i nikt nikogo nie aresztował, a teraz zaczynamy prześladowania ludzi, którzy zajmują się się najpoważniejszą patologią III RP czyli WSI Przecieki były już wcześniej i nikt nikogo nie aresztował, a teraz zaczynamy prześladowania ludzi, którzy zajmują się się najpoważniejszą patologią III RP czyli WSI
Kamiński stwierdził, że Lech Kaczyński nie wiedział wiele o akcji ABW, które przeszukało mieszkania dwóch członków komisji weryfikacyjnej WSI. - Prezydent był w Izraelu i zajmował się polityka zagraniczną - powiedział minister. Kamiński dodał, że cała ta sprawa świadczy o podwójnych standardach mediów. - Ja sobie wyobrażam, co by się działo w poprzedniej kadencji Sejmu. Wtedy się cały czas mówiło, że powstaje państwo policyjne - zauważył.
- Przecieki były juz wcześniej i nikt nikogo nie aresztował, a teraz zaczynamy prześladowania ludzi, którzy zajmują się najpoważniejszą patologią III RP czyli WSI - stwierdził. Kamiński przyznał też, że jeśli zarzuty się potwierdzą i okaże się, że możliwe było kupienie aneksu do raportu o WSI, to sprawa jest poważna.
"Praca dla prezydenta to honor"
Kamiński zauważył, że początek współpracy na linii prezydent-premier był trudny. - Platforma wymyśliła konflikt z prezydentem, wiedząc, że zawsze na nim wygra - uważa szef kancelarii prezydenta. - Teraz to się ułożyło - dodał.
Zaprzeczył również, jakoby w Pałacu były podziały personalne. - Nie ma frakcji w pałacu prezydenckim, to drużyna, która gra dla swojego szefa - stwierdził.
Zapewnił też, że praca dla Lecha Kaczyńskiego to honor i na razie nie będzie z Pałacu odchodził.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24