Decyzje Komisji Europejskiej są skierowane przeciwko działaniom polityków PiS, próbującym wywrzeć presję na niezależnych sędziów - mówiła w "Faktach po Faktach" posłanka Platformy Obywatelskiej-Koalicji Europejskiej Kamila Gasiuk-Pihowicz. Odniosła się do decyzji Komisji Europejskiej o przejściu do drugiego etapu procedury związanej z naruszeniem prawa przez Polskę. - To jest typowo polityczne działanie - ocenił z kolei wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik (Solidarna Polska).
Komisja Europejska poinformowała w środę, że przechodzi do drugiego etapu procedury związanej z naruszeniem prawa przez Polskę. Sprawa dotyczy wprowadzonych przez polskie władze procedur dyscyplinarnych w sądownictwie i utworzenia Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym.
"Pytanie, jaki jest tego sens"
- To jest typowo polityczne działanie, zaskakujące o tyle, że już powoli kończy się mandat tej Komisji Europejskiej, działającej w tym składzie - ocenił wiceminister Wójcik.
- Zauważam, że pana przewodniczącego (Fransa - red.) Timmermansa (wiceszef KE - red.) jednak boli wczorajsze głosowanie - dodał.
We wtorek nową przewodniczącą Komisji Europejskiej została wybrana przez Parlament Europejski Ursula von der Leyen, dotychczasowa minister obrony Niemiec. Na początku lipca Rada Europejska odrzuciła kandydaturę Timmermansa na to stanowisko.
Wójcik tłumaczył, że decyzja KE jest działaniem politycznym, ponieważ - jak wskazał - w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej toczą się postępowania, które dotyczą nowej Krajowej Rady Sądownictwa, postępowań dyscyplinarnych. - Więc pytanie jest, jaki jest tego sens - zastanawiał się.
PiS "toczy otwartą wojnę z sędziami"
Posłanka Gasiuk-Pihowicz podkreśliła, że "cała procedura i jej wszczęcie jest winą polityków PiS".
- To, co jest warte podkreślenia, to to, że decyzje Komisji Europejskiej są skierowane przeciwko działaniom polityków PiS, próbującym wywrzeć presję na niezależnych sędziów - dodała.
Jak oceniła, działania KE "to jest obrona standardów europejskich w naszym kraju, to jest stanie na straży prawa każdego z nas do wyroku sądu, który wydaje sędzia, na którego nie można wywierać politycznych nacisków".
- Od kilkunastu miesięcy PiS wykorzystuje Izbę Dyscyplinarną i całe postępowanie dyscyplinarne do tego, aby wywierać naciski na sędziów. Od kilkunastu miesięcy toczy taką otwartą wojnę z sędziami - oceniła Gasiuk-Pihowicz.
- Każdy krok, który nie spodoba się politykom PiS, każdy wyrok, który nie będzie po myśli polityków PiS (...) wywołuje lawinę represji - wskazała.
Jak dodała, "mamy likwidację wydziałów, przenoszenie, delegacje (sędziów - red.), postępowania dyscyplinarne".
Gasiuk-Pihowicz oceniła, że drugi etap postępowania wszczęty przez Komisję Europejską to jest "dowód na to, że marzenie niektórych PiS-owskich polityków się nie spełni".
- Unia Europejska nadal twardo stoi na gruncie obrony wartości takich jak niezależny wymiar sprawiedliwości - podkreśliła.
"Jesteśmy wyspą wolności i praworządności"
W ramach drugiego etapu procedury polskie władze otrzymają kolejne pismo, tym razem znacznie bardziej formalne i z konkretnymi zarzutami, do których będą musiały się ustosunkować.
Najpoważniejszy jest etap trzeci, do którego Komisja może przejść już po wakacjach. KE może wówczas skierować skargę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu.
Wiceminister sprawiedliwości pytany w "Faktach po Faktach", co zrobi polski rząd w tej sprawie, odparł: - Nie mogę się wypowiadać za cały polski rząd.
W jego przekonaniu "nasz system (sprawiedliwości - red.) nie łamie żadnego standardu". - Jesteśmy wyspą praworządności. Z całą pewnością. Wolności i praworządności. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości - ocenił Michał Wójcik.
Na uwagę, że w TSUE toczą się sprawy dotyczące Polski, odpowiedział: - Przecież mogą być.
- A inne kraje nie mają (spraw - red.)? - pytał.
Dodał, że na przykład "sędziowie austriaccy wystąpili do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, bo mają wątpliwość co do tego, jak są rozdzielane sprawy w tamtejszych sądach".
- My mamy losowy przydział spraw, oni nie mają - powiedział.
Oświadczenie Komisji Europejskiej
W środowym komunikacie Komisja Europejska stwierdziła, że "nowy system środków dyscyplinarnych nie zapewnia niezależności i bezstronności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, w skład której wchodzą wyłącznie sędziowie wybrani przez Krajową Radę Sądownictwa, którą z kolei powołuje Sejm".
"Nie zapewnia też, aby sąd 'ustanowiony na mocy ustawy' decydował w pierwszej instancji w postępowaniach dyscyplinarnych przeciwko sędziom sądów powszechnych. Zamiast tego uprawnia Prezesa Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego do określenia, ad hoc i prawie bez ograniczeń, który sąd dyscyplinarny pierwszej instancji zajmie się osądzeniem danej sprawy" - czytamy. "Nowy system nie gwarantuje, że sprawy będą rozpatrywane w rozsądnym czasie, co umożliwia utrzymywanie sędziów w ciągłym stanie zagrożenia ze strony zawisłych spraw oraz wpływa na prawo sędziów do obrony" - dodaje KE.
Autor: js//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24