We wtorek odbywały się posiedzenia aresztowe w sprawie antysemickiego marszu w Kaliszu i nawoływania do nienawiści. Marcin O. i Wojciech O. (w internecie używa pseudonimu Aleksander J.) zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące, podobnie jak Piotr R., znany z tego, że został w przeszłości skazany za spalenie kukły Żyda we Wrocławiu.
W poniedziałek usłyszeli zarzuty, we wtorek prokurator zdecydował, że konieczne jest zastosowanie wobec nich środków zapobiegawczych. Jaka zapadła decyzja w sprawie trzech mężczyzn zatrzymanych w związku z antysemickimi wydarzeniami w Kaliszu? Jak poinformował Maciej Meler, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim, zdecydowano się na trzy wnioski o areszt. - Prokurator uzasadnił wniosek o zastosowanie aresztowania tymczasowego obawą matactwa procesowego ze strony podejrzanych i obawą ukrycia się w celu uniknięcia odpowiedzialności karnej - wyjaśnił Meler.
Posiedzenia aresztowe odbywały się we wtorek. Marcin O., Wojciech O. i Piotr R. zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące.
Organizatorzy z zarzutami
Zatrzymania przeprowadzono w poniedziałek na terenie dwóch województw. Tego samego dnia cała trójka - Marcin O. i Wojciech O. i Piotr R. - została przesłuchana i usłyszała zarzuty. - Są to zarzuty publicznego nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, znieważenie grupy ludności pod względem jej przynależności narodowej i wyznaniowej oraz publicznego nawoływania do popełnienia przestępstw wobec osób z powodu ich przynależności narodowej i wyznaniowej – informował wówczas Meler.
Wiadomo, że jeden z zatrzymanych odmówił złożenia wyjaśnień, kolejny złożył wyjaśnienia i przyznał się do winy. Jedna osoba przyznała się częściowo do stawianych zarzutów. Całej trójce grozi maksymalnie do pięciu lat pozbawienia wolności.
O Kaliszu w Sejmie
Posłanka Lewicy i była wiceprezydentka Kalisza Karolina Pawliczak domagała się we wtorek przerwy w obradach Sejmu i zwołania Konwentu Seniorów, by uzupełnić posiedzenie o informacje ministrów sprawiedliwości oraz spraw wewnętrznych i administracji w sprawie wydarzeń, które miały miejsce 11 listopada w Kaliszu. - Działo się to wszystko pod osłoną czy pod parasolem służb i policji. Prosimy o informację, dlaczego tak się stało? Kaliszanie oczekują dokładnych informacji w tej sprawie - oświadczyła posłanka Lewicy. Zarzuciła też, że w tej sprawie nie było żadnej reakcji władz.
- Bardzo panią proszę nie mówić o braku reakcji. Reakcja była natychmiastowa, wszyscy potępiamy, pani poseł, to, co wydarzyło w Kaliszu. Prokuratura podjęła działania, został schwytany sprawca. Mówienie, że nic się nie robi jest po prostu nieprawdą - podkreśliła marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Wniosek posłanki Lewicy w głosowaniu nie uzyskał akceptacji.
Z kolei Koalicja Obywatelska chce, by Sejm potępił niedawne wydarzenia w Kaliszu. Klub przygotował projekt uchwały w tej sprawie. - Sejm musi zatrzymać pochód nienawiści, ksenofobii, faszyzmu i nietolerancji, który rozpędza się w Polsce. Nie wyobrażam sobie, by stać obojętnie - podkreślił poseł Dariusz Joński, który przygotował wspomniany projekt.
PiS musi się wreszcie zdecydować: skrajny nacjonalizm w kierunku faszyzmu czy jednak poszanowanie tradycji. Uchwała złożona.Teraz czekamy na decyzje Marszałek Witek. pic.twitter.com/N8u8i7wjFC
— Dariusz Joński (@Dariusz_Jonski) November 16, 2021
Wylegitymowali 67 osób
11 listopada ulicami Kalisza przeszedł marsz zorganizowany przez narodowców. Według policji w pierwszej części wydarzenia wzięło udział około tysiąca osób. Uczestnicy wydarzenia, wznosząc antysemickie hasła, przemaszerowali na Główny Rynek, gdzie spalono tekst Statutu Kaliskiego, przywileju tolerancyjnego dla Żydów wydanego przez księcia kaliskiego Bolesława Pobożnego w 1264 r. Podczas marszu i demonstracji policjanci wylegitymowali łącznie 67 osób, dwie otrzymały stuzłotowe mandaty. Nikogo wówczas nie zatrzymano. Brak zatrzymań wzbudził wiele kontrowersji. Podobnie jak brak decyzji prezydenta miasta o rozwiązaniu zgromadzenia.
Prokuratura wszczęła postępowanie trzy dni po zdarzeniu. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożył między innymi prezydent Kalisza Krystian Kinastowski.
"Czujemy się w obowiązku, by wyrazić jednoznaczny sprzeciw"
To, co wydarzyło się w Kaliszu, od kilku dni jest tematem wielu dyskusji. Antysemickie i ksenofobiczne zachowania potępił prezydent Andrzej Duda, przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński. Swój sprzeciw wobec szerzenia nienawiści wyrazili również przedstawiciele Kościołów i wspólnot chrześcijańskich, Zarząd Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP i Naczelny Rabin.
We wtorek oświadczenie opublikowała też Wspólnota Sumienia - Koalicji Wzajemnego Szacunku. To grupa dwunastu osób wywodzących się z różnych wspólnot religijnych i organizacji reprezentujących mniejszości. "Jesteśmy głęboko poruszeni i oburzeni antysemickimi hasłami, które głoszono podczas obchodów Dnia Niepodległości w Kaliszu 11 listopada. (…) czujemy się w obowiązku, by wyrazić jednoznaczny sprzeciw wobec słów nienawiści wypowiadanych pod adresem społeczności polskich Żydów i podżegania do popełnienia przestępstwa. (…) Dlatego solidaryzujemy się ze społecznością polskich Żydów i wzywamy wszystkich do okazania takiej samej solidarności" – napisano w oświadczeniu.
W niedzielę mieszkańcy Kalisza wzięli udział w pokojowej demonstracji "Kalisz wolny od faszyzmu".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24