Prezydent musi przenoszonemu w stan spoczynku sędziemu wydać postanowienie czy decyzję, która ma charakter prawny - Zbigniew Ćwiąkalski odniósł się w ten sposób w do niewręczenia takiego dokumentu I prezes Sądu Najwyższego Małgorzacie Gersdorf. Razem z Ryszardem Kaliszem we wtorek komentował w "Kropce nad i" spór o konsekwencje nowelizacji ustawy o SN.
Prof. Małgorzata Gersdorf, jak stwierdził we wtorek wiceszef kancelarii prezydenta Paweł Mucha, przeszła w stan spoczynku i tym samym przestaje pełnić funkcję I Prezes SN. Zmiana na tym urzędzie wynikać ma z przepisów nowej ustawy o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia. Zgodnie z nią w stan spoczynku przechodzą sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia i nie złożyli oświadczenia o woli dalszego orzekania.
Nie zgadza się z tym sama Małgorzata Gersdorf, która podkreśla, że jej sześcioletnia kadencja jeszcze nie wygasła i jest zagwarantowana w konstytucji.
"Tu nie chodzi o prawo"
Także Ryszard Kalisz podkreślił, że Małgorzata Gersdorf pozostaje pierwszą prezes Sądu Najwyższego do 2020 roku, czyli do końca jej sześcioletniej kadencji. - Mówię to z pełną odpowiedzialnością jako autor tego przepisu - zaznaczył. - Niech pan prezydent posłucha wykładni autentycznej, czyli twórców przepisów - dodał.
Zdaniem Zbigniewa Ćwiąkalskiego "tutaj nie chodzi o prawo i nie chodzi o prawne argumenty, tylko tutaj chodzi o przejęcie Sądu Najwyższego w sposób niezależny od tego co mówią przepisy". - Podobnie, jak to było z Trybunałem Konstytucyjnym. I nie ma co udawać, że tutaj w grę wchodzi jakakolwiek interpretacja prawa - stwierdził.
- Skończy się trójpodział władzy, bo władza ustawodawcza, sądownicza i wykonawcza będzie w jednych rękach, a kolejne kroki to będzie próba przejęcia mediów - ocenił.
Goście "Kropki nad i" zgodzili się, że przy przenoszeniu sędziego w stan spoczynku konieczne jest wręczenie danemu sędziemu przez prezydenta specjalnego dokumentu z kontrasygnatą premiera. Jak poinformowała Małgorzata Gersdorf, prezydent nie wręczył takiego dokumentu.
- (Prezydent - red.) musi wydać postanowienie czy decyzję, czyli coś, co ma jakiś charakter prawny. Wypowiedź słowna pana ministra (wiceszefa kancelarii prezydenta Pawła) Muchy nie jest żadnym aktem prawnym - stwierdził Zbigniew Ćwiąkalski.
Jak dodał Ryszard Kalisz, sędzia Sądu Najwyższego przechodząc w stan spoczynku traci "moc orzekania w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej i tu musi być odpowiedni akt prezydenta to stwierdzający, który się wręcza".
Kalisz: reformy już były
Były minister sprawiedliwości nie miał również wątpliwości, że dokonywane w systemie sądowniczym zmiany oznaczają jego "koniec". - Efekt będzie taki, że będziemy mieli problemy, pewnie w przyszłości, z uznawaniem polskich wyroków - stwierdził.
Ryszard Kalisz nie zgodził się z twierdzeniem strony rządowej, że system sądownictwa w Polsce jak dotąd nie przechodził w Polsce reform. Wskazał przy tym na zmiany wprowadzone w 2015 roku przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Ćwiąkalskiego, zakładające wprowadzenie zasady kontradyktoryjności w procesach karnych. - W kwietniu 2016 roku minister Ziobro odwrócił to wszystko - stwierdził.
Jego zdaniem "każdy prokurator generalny i każdy minister sprawiedliwości ma tak olbrzymie kompetencje władcze", że "już w Unii Europejskiej nikt nie ma wątpliwości, że to jest prymat władzy wykonawczej nad władzą sądowniczą".
ZOBACZ CAŁY PROGRAM "KROPKA NAD I" TVN24.
Autor: mm\mtom / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24