Ryszard Kalisz najlepszym posłem mijającego roku. Zajął pierwsze miejsce w rozstrzygniętym właśnie 14. rankingu tygodnika "Polityka". Tuż za nim znaleźli się Marek Biernacki i Małgorzata Kidawa-Błońska (oboje z PO). Najgorszym w tym zastawieniu okazał Adam Hofman z PiS. Posłów oceniali dziennikarze na codzień pracujący w Sejmie.
Jury sięgnęło też do sejmowych statystyk, aby dokładnie przyjrzeć się aktywności posłów. I choć dziennikarze nie mieli kłopotów z typowaniem czołówki, to w pierwszej trójce różnice są niewielkie. Do rankingu najlepszych zostało zgłoszonych 59 posłów. Wybranych zostało dziesięciu.
Za pierwszą trójką znaleźli się w kolejności: Witold Gintowt – Dziewałtowski (SLD), Wacław Martyniuk (SLD), Janusz Piechociński (PSL), Andrzej Dera (PiS), Beata Szydło (PiS), Jarosław Gowin (PO) i Marek Borowski (SDPL).
Za co nagrody
Ryszard Kalisz za to, że „bez niego po prostu trudno wyobrazić sobie Sejm”. Marek Biernacki został wyróżniony głównie za to, że komisja śledcza badająca sprawę porwania i zamordowania Krzysztofa Olewnika, której był przewodniczącym, jako jedyna ze wszystkich jednogłośnie i bez awantur przyjęła sprawozdanie końcowe. Małgorzatę Kidawę–Błońską doceniono zwłaszcza za jej pracę nad trudnym problemem rozwiązania kwestii zapłodnienia in vitro, konsekwencję w prezentowaniu poglądów, czasem wbrew opinii wpływowych członków jej własnej partii.
Witold Gintowt – Dziewałtowski na miejsce tuż za podmium zasłużył sobie przygotowaniem kodeksu wyborczego, czyli uporządkowaniem wszystkich ordynacji; Wacław Martyniuk (piąte miejsce) to poseł – instytucja, który żegna się z parlamentem i polityką, gdyż w jej obecnym wymiarze, przy jej cynizmie i brutalności, jak sam przyznaje, nie potrafi się odnaleźć; Janusz Piechociński to z kolei - według dziennikarzy - poseł i zarazem ciekawy komentator polityczny, chętnie dzielący się swoją wiedzą. Niezastąpiony, gdy idzie o wiedzę o infrastrukturze, polityce regionalnej, polityce europejskiej; Andrzej Dera zaś został uhonorowany za pracę w komisji badającej okoliczności porwania i zamordowania Krzysztofa Olewnika.
Beata Szydło doceniona została za mrówczą pracę w komisjach, w tym bardzo trudnej finansów publicznych, za otwartość wobec dziennikarzy; Jarosław Gowin – za niezmienność poglądów, kulturę słowa, trafne komentarze polityczne, a także opozycyjność wobec większości, nawet we własnej partii. Z kolei Marek Borowski, w ocenie żurnalistów, potrafił odnaleźć się w bardzo trudnej roli posła małego, zaledwie trzyosobowego koła, co jest niełatwe ze względu na ograniczony czas wystąpień.
Najlepsi od końca
Poczet tych, którzy zasłużyli na sygnały ostrzegawcze jest tak wyrównany, że jury trudno było wytypować "zwycięzcę". Zaledwie jednym głosem wygrał Adam Hofman (PiS), u którego dziennikarze dostrzegli nadmiar arogancji i brak jakiegokolwiek zaangażowania w pracę Sejmu. "To stracony mandat. Hofman jako poseł niczym się w pamięci nie zapisał w ciągu tych czterech lat" – napisano w uzasadnieniu.
Pozostali „laureaci” to Antoni Macierewicz (PiS) - też nadmiar aktywności, ale nie poselskiej; Robert Węgrzyn (niezależny) - słynny skandalista - za seksizm i homofobię usunięty z PO. Jego wypowiedzi to przejaw prymitywizmu i prostactwa – pisali dziennikarze; Nelli Rokita (PiS) - postać w polskiej polityce barwna, ale w pracach sejmowych prawie niewidoczna i Ryszard Zbrzyzny (SLD) - sprawujący nie tyle poselski mandat, co występujący jako przedstawiciel związkowców z Zagłębia Lubińskiego. Szczególnie zapamiętano mu zachowanie niegodne parlamentarzysty, gdy w maju razem z innymi związkowcami atakował siedzibę zarządu KGHM Polska Miedź.
Źródło: Polityka, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24