Wraca temat słów Jarosława Kaczyńskiego o Angeli Merkel. Tym razem za sprawą samego prezesa, który przyznaje, że partia popełniła błąd nie przewidując, jaką reakcję wywoła wypowiedź o kanclerz Niemiec. - Znacznie bardziej bulwersujące byłoby napisanie, że ona przypadkiem została kanclerzem Niemiec. Ja napisałem, że nie przypadkiem. Cała reszta to jest twórczość, z którą trzeba było się liczyć i w tym sensie to był błąd - powiedział Kaczyński.
Prezes PiS zaprzeczył też, jakoby recenzent książki jeszcze przed wyborami sugerował wykreślenie kontrowersyjnych słów, ponieważ mogłyby zaszkodzić kampanii. O ich zostawieniu mieli zadecydować sztabowcy partii, którzy w ten sposób chcieli zmobilizować "twardy elektorat". Informacje te podała czwartkowa "Rzeczpospolita". - Ja żadnej recenzji książki nie otrzymałem - powiedział Kaczyński.
Zdania: "Nie sądzę, żeby kanclerstwo Angeli Merkel było wynikiem czystego zbiegu okoliczności. Nie będę jednak tego przeświadczenia rozwijał" - wywołały medialną i polityczną burzę zarówno w Polsce, jak i w Niemczech. Politycy PO zarzucili Kaczyńskiemu, że w ten sposób szkodzi polskim interesom. Jednak według ustaleń "RZ", Prawo i Sprawiedliwość mogło uniknąć tej wpadki.
Dwie wersje
Znacznie bardziej bulwersujące byłoby napisanie, że ona przypadkiem została kanclerzem Niemiec. Ja napisałem, że nie przypadkiem. Cała reszta to jest twórczość z którą trzeba było się liczyć i w tym sensie to był błąd kaczyński
Dlaczego więc zdania zostały? Według ustaleń "Rz" w PiS na ten temat krążą dwie wersje. Pierwsza z nich mówi, że zalecenia recenzenta zignorowali PR-owcy partii, bo uznali, że słowa o Merkel mogą zmobilizować twardy elektorat partii. Według drugiej wersji zdarzeń na wykreślenie cytatów nie zgodził się sam prezes.
Sztabowcy nie mieli wpływu?
Polityczni współpracownicy Kaczyńskiego w tej sprawie nabierają wody w usta. Rzecznik PiS Adam Hofman nie chce komentować sprawy podkreślając, że książka nie była elementem kampanii partii i w związku z tym sztabowcy nie mieli wpływu na jej treść. Hofman w rozmowie z Radiem Zet zapewniał, że książka Kaczyńskiego nie zaszkodziła partii. - To bardzo dobra książka. Najlepsza książka polityczna jaką czytałem - stwierdził rzecznik PiS.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24