Jarosław Kaczyński może, ale nie chce, Kościół chce, ale nie może - tak wielką awanturę jaka toczy się w sprawie krzyża przed Pałacem Prezydenckim podsumowuje posłanka Platformy Obywatelskiej Joanna Mucha.
W rozmowie z "Rzeczpospolitą" Joanna Mucha stwierdziła, że Jarosław Kaczyński "nie ma żadnego interesu politycznego w tym, aby do tego rozwiązania doprowadzić".
- Zainteresowani są hierarchowie kościelni, ponieważ na awanturze wokół krzyża najbardziej traci Kościół. Nie mogą oni oczywiście jednoznacznie zdeklarować się po żadnej stronie sporu, bo jasna deklaracja mogłaby narazić polski Kościół na pęknięcie - ocenia posłanka PO.
Może, nie chce, nie może, chce
Zdaniem Joanny Muchy prezes Prawa i Sprawiedliwości może rozwiązać konflikt wokół krzyża, "ale nie chce". Kościół natomiast chce, ale nie może. Jedyna nadzieja w połączeniu chęci Kościoła i mocy Jarosława Kaczyńskiego.
- Kościół może sprawić, żeby Jarosław Kaczyński zechciał chcieć. W ten sposób Kościół zażegnałby jeden z najtrudniejszych w ostatnich latach kryzysów. Z kolei prezes PiS miałby okazję pokazania, że jest wielkiego formatu mężem stanu, który ponad osobistą tragedię przedkłada dobro kraju - oceniła.
Kancelaria che tablicę
Krzyż przed Pałacem Prezydenckim stanął po katastrofie pod Smoleńskiem, do której doszło w kwietniu tego roku. Zginęło w niej 96 osób w tym prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria.
Krzyż podzielił Polaków. W ciągu ostatnich dni przed siedzibą prezydenta gromadzą się osoby, które nie chcą zgodzić się na przeniesienie krzyża w inne miejsce. Ale są też i jego przeciwnicy.
Kancelaria Prezydenta chciałaby upamiętnić ofiary katastrofy smoleńskiej tablicą na fasadzie Pałacu.
Źródło: PAP, "Rzeczpospolita"