- Polityka historyczna uprawiana przez polską prawicę od dobrych 15 lat jest polityką łże historyczną. Mówię o panu Jarosławie Kaczyńskim, Antonim Macierewiczu, pośle Suskim - to ludzie, którzy urodzili się do systemu totalitarnego, których nie stać na to, żeby się do nowego systemu przystosować - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 przewodniczący Partii Demokratycznej Andrzej Celiński.
Politycy w programie komentowali incydenty podczas obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego. Niektórzy zebrani na uroczystościach w Warszawie "buczeli" na prezydenta Bronisława Komorowskiego, premiera Donalda Tuska i prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz.
- Powstanie Warszawskie dla dużej części polskiej inteligencji było przez kilkadziesiąt lat ważnym punktem odniesienia. (...) I przychodzi gromada chamów, którzy z Polską nie mają nic wspólnego, jeśli chodzi o pojęcie patriotyczne, jakichś kiboli i nie wiadomo czego. Tym chamstwem żywią się przywódcy polskiej prawicy - ocenił Celiński.
Wrogość wzajemna
Z kolei szef PJN Paweł Kowal komentując zamieszanie w rocznicę Powstania zwrócił się z apelem do polityków. - Ja przyszedłem na obchody do sektora dla polityków i pierwsze co mnie uderzyło, że tam panowała jakaś niewyobrażalna wrogość między politykami z rządu, z PO, a tymi z PiS. Stali w dwóch miejscach, patrzyli na siebie spode łba, troszeczkę rozdzielała ich straż miejska - powiedział Kowal.
I dodał: - Chciałbym zaapelować do prezydenta, premiera i pozostałych liderów opozycji - jeżeli tam w przyszłym roku pójdziecie, to podajcie sobie rękę, dajcie przykład. Dlatego mam mniej uwag do tych, którzy "buczeli" choć mi się to bardzo nie podobało. Ale więcej mam uwag do polityków - zauważył europoseł.
Nie bić cepem
Na te słowa zareagował Andrzej Celiński. - Ten apel powinien być skierowany do bardzo wyraźnie określonej grupy polityków - grupy polityków polskiej nacjonalistycznej, tradycjonalistycznej prawicy, którzy nie potrafią się odnaleźć w systemie prawnym i państwowym wolnych wyborów, zmiennosci politycznej i niekiedy porażki wyborczej. Próbują oni znaleźć takie sposoby uprawiania polityki, żeby problemy, które w rzeczywistości ludzi dzielą lub łączą wokół partii politycznych odsunąć na bok i żeby uzyskać dla siebie pozycję na gruncie spraw, które nijak się mają do rzeczywistości gospodarczej i społecznej Polski - powiedział szef Partii Demokratycznej.
A Paweł Kowal dodał: - Ja jestem daleki, żeby bić cepem wszystkich polityków. Ale jeśli politycy jeszcze do czegoś są w Polsce, to np. do tego, żeby pokazać standard. Pokażmy styl, że potrafimy się zachować inaczej, że stać nas na uśmiech, na "dzień dobry, jak się masz". Ja nie chcę, żeby oni się tam wszyscy pogodzili, ale wiem, że jeśli nie są zdolni nad grobem Powstańców wziąć gen. Ściobor-Rylskiego do środka i pójść z nim złożyć wienieć, to coś jest nie tak - stwierdził.
Autor: mn/fac / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24