Ludwik Dorn ma nadzieję, że Jarosław Kaczyński "pójdzie po rozum do głowy" i przeprosi go za ostatnie słowa na temat życia prywatnego byłego wicepremiera. Jeśli nie - będzie proces. Pismo przedprocesowe już zostało wysłane do - być może - przyszłego pozwanego.
Przeprosiny, albo sąd. Ludwik Dorn stawia warunek i wysyła przedprocesowe pismo do Jarosława Kaczyńskiego. Oczekuje na oficjalne przeprosiny. Jeśli ich nie otrzyma, prezes PiS będzie się tłumaczył przed sądem ze swoich słów na temat życia osobistego byłego marszałka - pisze "Dziennik".
Czy Dorn może liczyć na przeprosiny?
- To wykracza poza moje kompetencj, jako rzecznika klubu PiS - mówi "Dziennikowi" poseł Mariusz Kamiński. Pewne oznaki odwilży w konflikcie PiS i Dorna pojawiły się w piątek, przed wysłaniem pisma. Przemysław Gosiewski stwierdził, że najlepiej by było, gdyby Dorn złożył wyjaśnienia przed instytucjami partyjnymi, a wtedy sprawę należałoby zamknąć.
Zakładając, że pan Jarosław Kaczyński zmniejszy deficyt rozumu politycznego, jaki tej chwili wykazuje, bo nie mówię o względach przyzwoitości, to powinien na to przystać. Jeśli nie, będzie proces i pan Kaczyński będzie przesłuchiwany jako pozwany. A wyjąwszy kwestie rodzinne dotyczące spraw intymnych i życia seksualnego, rozprawy cywilne są jawne. Proszę sobie wyobrazić pana Kaczyńskiego w takiej sytuacji. Ja mam nadzieję, że pójdzie po rozum do głowy, jeśli "w głowy szalonym zawrocie ma nieodpartą chętkę utopić się w błocie", to niech przynajmniej nie ciągnie w bagno mojej partii na sznurku. Ludwik Dorn dla "Dziennika"
Lawina ruszyła po słowach prezesa
Lawina oskarżeń ruszyła, kiedy prezes PiS ostro skrytykował niedawnego przyjaciela za styl życia. – Jeśli ktoś decyduje się w bardzo dojrzałym wieku na kolejne małżeństwo i ma z niego dzieci, to ma obowiązek tak pracować, żeby starczyło na wszystkie dzieci – powiedział we wtorek w radiowych "Sygnałach Dnia" Kaczyński. CZYTAJ WIĘCEJ
"Prezes PiS bazuje na bulwarówkach"
Były marszałek Sejmu w liście opublikowanym w czwartek w "Dzienniku" odpierał zarzuty Kaczyńskiego. – Płacę i chcę płacić takie alimenty, na jakie mnie stać. Nie będę podawał tu kwot, bo i tak p. Kaczyński oddziera mnie z prywatności, ale są pewne granice – pisze Dorn. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24