- Górnictwo jest w złym stanie przez tę władzę - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński w Rudzie Ślaskiej podczas spotkania z górnikami. Wyjaśnił, że za kryzys polskiego węgla nie można winić górników, a "otoczkę górnictwa i handlu węglem", która winduje cenę surowca. - Będziemy o was walczyć w Warszawie, będziemy o was walczyć w Sejmie - zapewnił górników.
Prezes PiS podkreślił, że przyjechał wesprzeć górników w "słusznej walce" o polski węgiel.
- Górnictwo jest dzisiaj w trudnej sytuacji, ale nie z winy górników, tylko tej władzy i klientystycznego systemu, w którym bardzo dużo ludzi, nie robiąc nic, znakomicie zarabia - powiedział Kaczyński. - Was, górników zaczynają szczuć, chcą was pokłócić z resztą społeczeństwa, próbują wmawiać, że wasze przywileje są przyczyną kryzysu górnictwa.
Wyjaśnił, że winą za kryzys należy obarczyć "wszystko to, co powoduje, że ceną węgla jest zawyżona".
Prezes PiS: podnoszą rękę na polski węgiel
Kaczyński powiedział, że zawsze w razie problemów konsekwencje ponoszą pracownicy, zwykli ludzie, a "ci, którzy się dorabiają na tych kryzysach, pozostają w dobrej sytuacji". - To jest system głęboko niesprawiedliwy, nieefektywny, który można określić jako eksploatację zwykłych ludzi - oświadczył Kaczyński. - Na to się nie można zgodzić.
Kaczyński podkreślił, że rządzący - czyli PO i PSL - "podnoszą rękę" na polski węgiel. Jego zdaniem można byłoby zablokować import sprzedawanego po zaniżonej cenie węgla z Rosji, a także wystąpić po wsparcie do Unii Europejskiej.
- Trzeba sobie uświadamiać, o co w Polsce chodzi. Chciałem was zapewnić, że jeśli uda się dojść do władzy Prawu i Sprawiedliwości, to te praktyki się skończą - oświadczył. - Polskie górnictwo będzie miało szansę, będzie podstawą polskiej energetyki, będziecie mieli pracę.
Komorowski: będę mediował
Kaczyński zaapelował także do prezydenta Komorowskiego o konkretną odpowiedź, czy zawetuje ustawę o górnictwie. Komorowski na konferencji po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaznaczył, że rozmawiał o sytuacji w górnictwie z przedstawicielami rządu.
Jednak - jak podkreślił - udział w konflikcie nie jest jego rolą. Dodał, że dla niego jest rzeczą oczywistą, że rola prezydenta w tym zakresie jest ograniczona.
- Uprawnienia prezydenta nie obejmują kwestii reformy systemu górniczego, to jest domena rządu i rządowa odpowiedzialność. Natomiast prezydent może być pomocny w rozwiązywaniu sytuacji konfliktowych. I taką rolę zamierzam utrzymać, to znaczy nie chcę stać się częścią sporu, do czego zachęcają mnie niektóre apele opozycji - oświadczył Komorowski.
Wskazał, że prezydent nie powinien uczestniczyć w sporze lub "przeszkadzać" rządowi, tylko "zajmować pozycję gotowości udzielania pomocy w rozwiązywaniu problemu, a nie w mnożeniu konfliktów". - Tak rozumiałem swoją rolę do tej pory - zaznaczył Komorowski. Dodał, że od dawna wspiera dialog pomiędzy pracodawcami a przedstawicielami związków zawodowych i dialog trójstronny - także z rządem.
- To jest rola prezydenta i będę się starał być tej roli wierny - podkreślił Komorowski.
Górnicy protestują
W poniedziałek na Śląsku związki zawodowe rozszerzyły akcję protestacyjno-strajkową, sprzeciwiając się przyjętemu przez rząd planowi naprawczemu dla KW. Zakłada on likwidację kopalń: Bobrek Centrum w Bytomiu, Brzeszcze w miejscowości o tej samej nazwie, Pokój w Rudzie Śląskiej oraz Sośnica-Makoszowy w Gliwicach i Zabrzu. Górnicy tych zakładów prowadzą od kilku dni podziemne protesty.
Górnicze związki zawodowe, które w niedzielę zerwały prowadzone w Katowicach negocjacje ze stroną rządową, zapowiedziały eskalację protestu. Związkowcy poczuli się urażeni określeniem "pajacowanie", które padło z ust jednego z przedstawicieli rządu. Mimo przeprosin oświadczyli, że wrócą do rozmów, ale pod warunkiem, że weźmie w nich udział premier Ewa Kopacz i negocjacje będą dotyczyły całej branży, a nie tylko KW.
W poniedziałek premier Kopacz przyjechała do Katowic na rozmowy z przedstawicielami górniczych związków zawodowych. Tematem jest realizacja planu naprawczego dla Kompanii Węglowej (KW).
Rząd zapewnia, że w przypadku realizacji planu naprawczego KW redukcja zatrudnienia dotknie maksymalnie ok. 3 tys. osób, które zostaną objęte programami osłonowymi. W przeciwnym razie spółce grozi upadłość, w wyniku której pracę straci blisko 50 tys. osób - ostrzega resort gospodarki.
Z kolei do Warszawy ze Śląska przyjechały w poniedziałek pracownice kopalni przeznaczonych do likwidacji i żony górników; chcą przekazać petycję skierowaną do prezydenta Bronisława Komorowskiego. Spotkały się z nimi prezydentowa Anna Komorowska oraz prezydencka minister Irena Wóycicka.
Autor: pk/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24