Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas próby wprowadzenia w środę na teren Sejmu skazanych prawomocnym wyrokiem sądu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika wdał się w dyskusję z jednym z funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej, który stanął na drodze byłych posłów przed wejściem dla parlamentarzystów. - Ci posłowie powinni być wpuszczeni - powtarzał Kaczyński. - Ja mam polecenie od marszałka Sejmu - tłumaczył strażnik, odsyłając zainteresowanych do sejmowego biura przepustek, przez które wchodzą osoby odwiedzające budynek parlamentu.
Grupa posłów PiS, a wśród nich Jarosław Kaczyński i Mariusz Błaszczak, zebrała się w środę rano przed Sejmem. Dołączyli tam do nich byli posłowie Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Politycy PiS zostali pod koniec grudnia 2023 roku prawomocnie skazani, przez co z mocy prawa utracili mandaty. Zostało to też wtedy potwierdzone przez marszałka Sejmu, który wydał postanowienie, w którym stwierdził wygaszenie mandatów polityków PiS.
Posłowie PiS otoczyli w środę rano Kamińskiego i Wąsika i ruszyli w stronę gmachu parlamentu. Na ich drodze stanęła Straż Marszałkowska, która skierowała byłych posłów do biura przepustek. Politycy nie stosowali się do poleceń strażników. Doszło wtedy do przepychanek i szarpaniny.
"Jak pan marszałek Sejmu każe mnie zabić, to pan to też wykona?"
Z jednym z funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej, stojącym przed wejściem dla parlamentarzystów, prezes PiS Jarosław Kaczyński wdał się w dyskusję. Żądał wpuszczenia Kamińskiego i Wąsika na teren Sejmu. - Ci posłowie powinni być wpuszczeni - powtarzał Kaczyński. - Ja mam polecenie od marszałka Sejmu - odpowiedział strażnik. - Polecenie marszałka Sejmu jest bezprawne. Jak pan marszałek Sejmu każe mnie zabić, to pan to też wykona? - odpowiedział mu Kaczyński.
- Proszę się zwracać do marszałka Sejmu, ja nie będę tego komentował - stwierdził wtedy funkcjonariusz Straży. Kaczyński kontynuował: - Nam chodzi o naszych kolegów, oni mają takie samo prawo (do wejścia na teren Sejmu - red.) jak my. A panowie łamiecie prawo i pamiętajcie, że przyjdzie czas rozliczenia i będzie to brane pod uwagę - dodał prezes PiS.
- My tych panów wpuścimy, tylko zapraszamy na biuro przepustek. Dostaną odpowiednie uprawnienia i wejdą na teren Sejmu. Ja nikogo nie podważam, wykonuje swoje zadania - tłumaczył strażnik. - Czy kiedykolwiek którykolwiek były poseł musiał iść przez biuro przepustek? - pytał jeden z posłów PiS. - Oczywiście, że tak - odpowiedział mu strażnik.
- Brudne zadania wam daje Hołownia, naprawdę brudne zadania. Nie wy wygaszacie mandaty posłom - powiedział poseł Maciej Małecki z PiS.
Sprawa Kamińskiego i Wąsika
Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali w grudniu 2023 roku prawomocnie skazani na dwa lata pozbawienia wolności i pięcioletni zakaz pełnienia funkcji publicznych. Warszawski sąd okręgowy uznał ich za winnych w związku z działaniami operacyjnymi podczas tzw. afery gruntowej.
Jak wynika z przepisów prawa, po wyroku skazującym stracili mandaty poselskie.
Jednakże, zanim zapadł prawomocny wyrok, prezydent Andrzej Duda w 2015 roku ułaskawił Kamińskiego i Wąsika. Wielu prawników wyraża opinię, że ułaskawienie to nie miało mocy.
Innego zdania są jednak politycy PiS, prezydent i sami skazani. Twierdzą, że Kamiński i Wąsik nadal posiadają mandaty. Zaprzeczają temu liczni eksperci od prawa, wskazując, że ułaskawienie odnosi się do kary, a sprawa mandatów jest z tym niezwiązana.
W połowie stycznia tego roku politycy PiS trafili do zakładów karnych, ale nie na długo. Prezydent wszczął bowiem procedurę ułaskawieniową i po dwóch tygodniach Kamiński i Wąsik wyszli z więzienia.
Źródło: tvn24.pl