Józef Wesołowski jest obywatelem polskim, dlatego może zgodnie z prawem zostać postawiony przed polskim sądem za molestowanie nieletnich, niezależnie od tego, jak potoczy się proces w Watykanie - podkreślił w TVN24 znawca prawa kanonicznego dr Paweł Borecki. On oraz historyk filozofii Jarosław Makowski byli gośćmi "Faktów po Faktach".
- Przestępstwo popełnione przez obywatela za granicą wcale nie wyklucza jego odpowiedzialności w Polsce - wyjaśniał Paweł Borecki. Jak dodał, przeszkodą w osądzeniu byłego nuncjusza w naszym kraju nie byłby też wyrok skazujący wydany przez sąd w Watykanie.
Jak wyjaśnił dr Borecki, gdyby Józef Wesołowski został skazany na karę więzienia, to odbyłby ją we włoskim zakładzie karnym.
Zdaniem Jarosława Makowskiego papieżowi Franciszkowi zależy na szybkim osądzeniu Wesołowskiego.
- Wszystko wskazuje, że ten proces zostanie doprowadzony do końca - powiedział historyk filozofii.
Wesołowski żyje. "Dziwne"
- Ja się w ogóle dziwię, że Wesołowski jeszcze żyje - oświadczył dr Borecki. Jak ocenił, ten historyczny proces stanowi precedens, który jest zagrożeniem dla pewnych "grup nacisku" w Watykanie.
Papież Franciszek, pozwalając na proces byłego nuncjusza, naruszył zdaniem Boreckiego interesy m.in. grupy "tradycjonalistów, którzy w imię opacznie pojmowanego dobra Kościoła chcieliby sprawę zamieść pod dywan".
Jarosław Makowski uznał z kolei, że papież Franciszek istotnie ma w swoim otoczeniu duchownych, którzy "nie podzielają tak rygorystycznej polityki wobec przestępców seksualnych, jak to on czyni". Dodał jednak, że sprawy Wesołowskiego nie uda się "zamieść pod dywan", gdyż przyglądają jej się uważnie światowe media.
Autor: fil//rzw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24