"Jojo to moje przezwisko od pierwszej klasy szkoły podstawowej"

Joachim Brudziński był gościem "Jeden na jeden"
Joachim Brudziński był gościem "Jeden na jeden"
Źródło: tvn24
- Moi byli koledzy partyjni być może w swojej naiwności uważają, że polscy wyborcy to takie mało rozgarnięte istoty, które nie potrafią odróżnić ziarna od plew - mówił w programie "Jeden na jeden" Joachim Brudziński, pijąc do Jacka Kurskiego i niedawnej wymiany zdań, jaka na Twitterze wywiązała się pomiędzy politykami. Poseł PiS wyjaśnił również, w jakich okolicznościach powstał jego pseudonim "Jojo", przypomniany przez Kurskiego.

Kilka dni temu uwagę użytkowników Twittera przykuła wymiana zdań pomiędzy Joachimem Brudzińskim (Prawo i Sprawiedliwość) i Jackiem Kurskim (Solidarna Polska). Poseł PiS postanowił skomentować kształt list wyborczych SP do europarlamentu.

"Lubię jak ci cykor d sciska"

"Ależ wysyp Ziobrów, Kurskich, Cymańskich na listach SolPol (Solidarnej Polski - red.) do PUE (Parlamentu Europejskiego - red.). To kabaret a nie polityka. ZZ (Zbigniew Ziobro - red.) i Jacek Kurski widać myślą, że Polacy to barany" - napisał Brudziński.

Na reakcję Jacka Kurskiego nie trzeba było długo czekać: "baranami są ci, którzy wszystkich ww Ziobrów i Kurskich, posłów i senatorów wyrzucili z PiS. Lubię Jojo jak cykor ci d ściska" - zwrócił się do Brudzińskiego Kurski. "Twitterowa wojna" rozgorzała na dobre, a wielu internautów poczuło się zażenowanych stylem rozmowy dwóch dawnych kolegów partyjnych.

W programie "Jeden na jeden" Joachim Brudziński wytłumaczył, w jakich okolicznościach powstał przywołany przez Kurskiego pseudonim "Jojo". - To moje przezwisko od pierwszej klasy szkoły podstawowej. Mój kolega miał problemy z wymówieniem mojego imienia Joachim i wyszło Jojo. Od tego czasu moi przyjaciele tak mnie nazywają - objaśnił Brudziński.

Naiwność byłych kolegów

Brudziński wyjaśnił, iż Jacek Kurski "bardzo nerwowo zareagował na fakt, że wytknąłem mu, że na listach do europarlamentu jest dwóch Cymańskich - tata i syn. dwoje Kurskich - syn i mama i troje Ziobrów". Zapewnił, że nie jest "cykorem" i nie obawia się, iż Solidarna Polska mogłaby zaszkodzić PiS.

- Moi byli koledzy partyjni być może w swojej naiwności uważają, że polscy wyborcy to takie mało rozgarnięte istoty, które nie potrafią odróżnić ziarna od plew - wyjaśnił Brudziński swój wpis o "baranach". Nie chciał podać konkretnych nazwisk prawicowych "plew".

- Wierzę w mądrość polskich wyborców i na pewno nie będzie potrzeby, żeby marnować głosy na tak rachityczne partie - powiedział Brudziński. Jak dodał, prywatnie "pasjami przepada zarówno za Jackiem Kurskim, jak i za panią poseł Beatą Kempą", a w sporcie "kibicował panu Adamkowi". - W polityce natomiast trzeba kierować się racjonalnością - zauważył.

Autor: kg//rzw / Źródło: tvn24

Czytaj także: