Pomysł PiS jest taki, by Polacy mogli się bogacić: wyższe płace, wyższe emerytury - przekonywał w "Faktach po Faktach" sekretarz stanu w KPRM Łukasz Schreiber. Posłanka PO Joanna Mucha wskazywała z kolei, że obietnica szybkiego wzrostu pensji minimalnej to "propozycja polegająca na tym, żeby pracodawców po prostu złupić".
W sobotę odbyła się konwencja programowa Prawa i Sprawiedliwości w Lublinie. Dzień wcześniej w Warszawie miała miejsce konwencja Koalicji Obywatelskiej. Obie partie zaprezentowały swoje programy wyborcze.
"Pomysł jest taki, by Polacy mogli się bogacić"
O propozycjach wyborczych obu partii rozmawiali w "Faktach po Faktach" w TVN24 sekretarz stanu w kancelarii premiera Łukasz Schreiber, "dwójka" listy PiS w Bydgoszczy oraz posłanka Platformy Obywatelskiej Joanna Mucha, "jedynka" Koalicji Obywatelskiej w okręgu lubelskim.
Schreiber przekonywał, że deklaracje KO Polacy "odczytują jako puste obietnice". Mówiąc zaś o programie PiS wskazywał, że "pomysł jest taki, by Polacy mogli się bogacić - wyższe płace, wyższe emerytury". - Jest to w jakimś sensie kontynuacja naszych programów, naszych reform - dodał.
"Ta propozycja, którą składa PiS, to jest propozycja 'chciwe państwo plus'"
Mucha odniosła się natomiast do zapowiedzianych przez PiS podwyżki pensji minimalnej. Jej zdaniem, "ta propozycja, którą składa PiS, to jest propozycja 'chciwe państwo plus'. To jest propozycja polegająca na tym, żeby pracodawców po prostu złupić".
- Każdy, kto zarabia poniżej średniej krajowej korzysta z naszej propozycji w większym stopniu niż z tej propozycji, którą składa PiS. Natomiast my nie przedstawiamy sytuacji takiej, w której państwo po prostu łupie pracodawców - przekonywała.
"Nie widzę potrzeby, żeby tłumaczyć rzeczy, o których pan prezes mówił"
Podczas sobotniej konwencji programowej prezes PiS Jarosław Kaczyński zapewniał, że jego ugrupowanie chce "demokracji skonstruowanej prosto - demokracji przedstawicielskiej".
- Proponowany dzisiaj przez niektórych ustrój, oni tego słowa na ogół nie używają, ale trzeba go użyć, ustrój trybunalski - w istocie władza sądów, z demokracją nie ma nic wspólnego. To jest system, który najlepiej służy oligarchii - dodał Kaczyński.
O te słowa był pytany w "Faktach po Faktach" Łukasz Schreiber. - Nie widzę potrzeby, żeby tłumaczyć rzeczy, o których pan prezes mówił przez dobrych kilka minut - powiedział.
Odnosząc się do sformułowania, że "władza sądów (...) to jest system, który najlepiej służy oligarchii" Schreiber ocenił, że "jeżeli tak jest, to z pewności temu służy".
Dopytywany, czy z wypowiedzi Kaczyńskiego ma wynikać, że PiS nie uznaje trójpodziału władzy zaprzeczył. - Oczywiście, że uznajemy - podkreślił Schreiber.
Na uwagę, że Kancelaria Sejmu nie wykonała prawomocnego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego Schreiber przekonywał, że PiS wykonuje wyroki sądowe. - Także, jeżeli chodzi na przykład o unijne prawodawstwo, to staramy się do tego dostosowywać - dodał.
Mimo prawomocnego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego Kancelaria Sejmu wciąż nie poinformowała, kto podpisał się na listach poparcia dla kandydatów do nowej, wyłanianej przez polityków Krajowej Rady Sądownictwa.
- Jeżeli chodzi o ujawnianie poparcia, są jasne przepisy, na których stoi także pani marszałek (Sejmu, Elżbieta Witek - red.) - powiedział sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Wskazywał, że są to przepisy "choćby dotyczące RODO (Rozporządzenia o Ochronie Danych Osobowych - red.), które pozwalają na pewne rzeczy pani marszałek, na inne nie i będzie postępować zawsze zgodnie z prawem".
- Zamiast rozmawiać o sprawach konkretnych, które dotyczą Polaków, pani mi proponuje teraz rozmowy na tematy, które (…) jasno zawsze były przedstawiane i tłumaczone - powiedział, zwracając się do prowadzącej program.
- Nie bardzo rozumiem, co ma to wspólnego z dyskusją na temat programu, który proponujemy i nasi koalicjanci - dodał.
"Mam naprawdę bardzo głębokie przypuszczenie, że tych list nie ma"
Drugi gość programu, posłanka Platformy Obywatelskiej Joanna Mucha zaznaczyła, że w sprawie list poparcia do nowej KRS "jest wyrok - to jest jakby wszystko na ten temat, tu nie ma żadnej zawiłości prawnej".
- Mam naprawdę bardzo głębokie przypuszczenie, że tych list nie ma, w sensie takim, że one są niepełne, że rzeczywiście zdarzyła się taka sytuacja, że kilkoro sędziów wycofało podpisy - dodała.
Posłanka PO zauważyła także, że "mówiliśmy nieskończoną liczbę razy teraz w tej kadencji o tym, że PiS doprowadził do zmiany sądownictwa, której nie zapowiadał, której nie było w programie tej partii".
Autor: akr//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24