Dostrzegam tylko i wyłącznie chęć ukrócenia działalności sędziów - powiedziała we "Wstajesz i weekend" w TVN24 Joanna Juchniewicz, konstytucjonalistka z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Odniosła się w ten sposób do zgłoszonego przez posłów PiS projektu zwanego ustawą represyjną, zakładającego nowelizację ustaw o ustroju sądów powszechnych i o Sądzie Najwyższym.
Złożony w czwartek w Sejmie przez posłów Prawa i Sprawiedliwości projekt nowelizacji ustaw o ustroju sądów powszechnych i o Sądzie Najwyższym zakłada między innymi "możliwość złożenia z urzędu takich sędziów, którzy domniemywaliby sobie możliwość podważania Krajowej Rady Sądownictwa". Ustawa zakazywałaby także sędziowskim samorządom "podejmowania uchwał wyrażających wrogość wobec innych władz".
"Chęć ukrócenia działalności sędziów"
Konstytucjonalistka Joanna Juchniewicz powiedziała, że biorąc pod uwagę to, w jakim momencie projekt został złożony, dostrzega w nim "tylko i wyłącznie chęć ukrócenia działalności sędziów, czy wręcz zamknięcia sędziom możliwości wypowiadania się w sprawach bardzo istotnych, czyli w sprawach praworządności".
Zauważyła, że sędziowie po wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 19 listopada podjęli różne działania, których celem jest zweryfikowanie, czy osoby orzekające w pierwszej instancji zostały powołane przez organ, który nie jest polityczny (nową Krajową Radę Sądownictwa). Poza tym - jak dodała - zostały przyjęte "uchwały podejmowane przez zgromadzenia ogólne sędziów, które odmawiają opiniowania kandydatów, ale także wyrażają swoje stanowisko, swój sprzeciw wobec zmian, które dokonują się w sądownictwie".
- Myślę, że to wszystko doprowadziło do tego, że próbuje się gasić pożar wywołany dużo wcześniej zmianami ustawodawczymi - powiedziała Juchniewicz.
Słowa "absolutnie na wyrost"
Odniosła się do słów prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, który ocenił, że "w Polsce stworzono w sposób całkowicie bezrozumny system, w którym sędziowie właściwie nie ponoszą konsekwencji nawet swoich całkowicie bezprawnych i szkodliwych działań". - To jest system chory z natury rzeczy i wiadomo, że on nie może dobrze działać. Władza musi się łączyć z odpowiedzialnością, jeśli tak nie jest, to musi być zła - powiedział.
Zdaniem konstytucjonalistki, to słowa "absolutnie na wyrost". Podkreśliła, że odpowiedzialność dyscyplinarna funkcjonuje, a dołożone w projekcie do tej odpowiedzialności nowe przesłanki są "bardzo nieostre". Zwróciła uwagę na jedną z nich, czyli działalność o charakterze politycznym. - Jest to tak szerokie i nieostre pojęcie, że w zasadzie rzecznicy dyscyplinarni mogą tutaj bardzo wiele różnych zachowań sędziów w to wszystko włożyć - zaznaczyła Juchniewicz.
"Sędziowie powinni zachowywać się w zgodzie z konstytucją"
Wyraziła nadzieję, że "środowisko sędziowskie zachowa się w sposób spójny, broniąc praworządności". - Natomiast, czy całe środowisko tak się zachowa, co do tego pewności nie mam ani ja, ani nie może mieć nikt inny - zaznaczyła.
Podkreśliła, że nie nie chce mówić sędziom, jak mają pracować i orzekać. W jej ocenie, "sędzia powinien cały czas pamiętać o rocie ślubowania i artykule konstytucji, który mówi, że sędziowie podlegają konstytucji i ustawom". - Jeżeli konstytucja dopuszcza możliwość podejmowania określonych działań, w tym też kontrolowania czy odstępowania od przepisów ustawy, które z tą konstytucją mogą być niezgodne, to sędziowie powinni zachowywać się w zgodzie z konstytucją - powiedziała.
- Ten brak spokoju, który obserwujemy wokół sądownictwa nikomu nie służy, ani osobom, których sprawy przed sądami się toczą, ani nie służy sędziom, ani nie służy także budowaniu zaufania do wymiaru sprawiedliwości - podkreśliła konstytucjonalistka.
"Zamach na niezależność sądownictwa"
Marcin Wolny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka podkreślił w TVN24, że zmiany "wyposażają rzeczników dyscyplinarnych w narzędzie kontroli orzeczeń sądowych, sprawdzania tego, jak sądy orzekają". - Tak naprawdę jest to zamach na niezależność sądownictwa. Bardzo zła zmiana - ocenił.
Zaznaczył, że "istotą zawodu sędziego jest odwaga dokonywania ocen, przeprowadzania testów, muszą po prostu orzekać zgodnie z sumieniem".
- Jest to bardzo utrudnione w myśl tego projektu (…) Głęboko liczę, że sędziowie będą wierni swojemu ślubowaniu - powiedział Wolny.
Pytany o najbardziej niepokojące zmiany, wskazał artykuł 107 ustawy prawo o ustroju sądów powszechnych. - Tam jest cały katalog sytuacji, za które sędzia będzie odpowiadał. Jedną z nich jest pominięcie przepisów ustawy i orzekanie na podstawie konstytucji, czy na podstawie ustawy międzynarodowej, a więc sól tego, co robią sędziowie, wykładnia i interpretacja prawa - podkreślił.
- Druga płaszczyzna to są, moim zdaniem, zmiany w ustawie o Sądzie Najwyższym, które mają zagwarantować rządzącej partii, że będzie ona w stanie wybrać prezesa Sądu Najwyższego, bo tak naprawdę chodzi o to, żeby partia rządząca rękami pana prezydenta (Andrzeja - red.) Dudy miała wpływ na to, kto będzie nowym prezesem Sądu Najwyższego i aby te wybory zostały przeprowadzone jeszcze przed wyborami prezydenckimi - dodał. Kadencja obecnej pierwszej prezes SN Małgorzaty Gersdorf kończy się 30 kwietnia przyszłego roku.
Autor: js/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24