"Jak zobaczyłem tłum ludzi z Panem, to zaniemówiłem. Trzeba być niezłym chojrakiem"

Kaczynski
Jarosław Kaczyński podczas obchodów 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej na placu Piłsudskiego
Źródło: TVN24
Jak my pracujemy na magazynie to obowiązkowo w maseczkach i rękawiczkach. A Pan ot tak ruszył z buta, bez niczego w środku pandemii. Trzeba być niezłym chojrakiem - napisał Jerzy Owsiak, prezes WOŚP w liście "do Pana Prezesa".

W piątek podczas obchodów 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie kilkunastu polityków Prawa i Sprawiedliwości składało kwiaty przed pomnikiem prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz ofiar tragedii. Robiąc to, nie zachowywali odpowiedniej odległości od siebie, wymaganej we wprowadzonych przez rząd obostrzeniach związanych z pandemią COVID-19.

Byli to między innymi prezes PiS Jarosław Kaczyński, marszałek Sejmu Elżbieta Witek, premier Mateusz Morawiecki i wicepremierzy - Jacek Sasin i Piotr Gliński.

W sobotę w Radiu Zet minister zdrowia Łukasz Szumowski przyznał, że odstępy między politykami PiS na placu Piłsudskiego powinny być większe.

Kaczynski
Jarosław Kaczyński podczas obchodów 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej na placu Piłsudskiego
Źródło: TVN24

Owsiak pisze "do Pana Prezesa"

List otwarty "do Pana Prezesa" opublikował w sobotę na Facebooku Jerzy Owsiak, szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Napisał w nim, że wraz ze swoją fundacją w sobotę "przyjął na magazyn" 900 tysięcy maseczek, które wraz z innym sprzętem mają trafić między innymi do Domów Pomocy Społecznej.

"Paczki rozwozi firma kurierska, bo Poczta Polska potrafi nawalić. Nie uwierzy Prezes, ale w tym roku kolejny raz moje kartki walentynkowe szły w stolicy 5 tygodni! Ale swój urząd pocztowy i panie tam pracujące lubię, nawet dałem im ostatnio pudełko maseczek, bo firma im tego nie zapewniła" - napisał Owsiak.

"Jak zobaczyłem jeszcze ten tłum ludzi z Panem, to zaniemówiłem. Ale kozactwo!"

"Po tym rozładowaniu transportu maseczek patrzę w Internet i widzę, że Pan Prezes odważnie wyruszył w miasto! I to nie sam!" - pisał dalej Owsiak, odnosząc się do obchodów na placu Piłsudskiego.

Przyznał, że sam bałby się tak zrobić. "Jak my pracujemy na magazynie, to obowiązkowo w maseczkach, rękawiczkach, a jak pakujemy, to ekipa w kombinezonach - bo nie ma przebacz, najważniejsze bezpieczeństwo" - podkreślił.

"A Pan, Panie Prezesie, ot tak na figurę ruszył z buta. Jak zobaczyłem jeszcze ten tłum ludzi z Panem, to zaniemówiłem. Ale kozactwo! - pomyślałem. Tak bez niczego w środku pandemii! Trzeba być niezłym chojrakiem. Mało tego! Przecież jest zakaz takiego paradowania! Mało! Zakaz w ogóle spacerowania!" - zwrócił się do prezesa PiS.

"Wystawiłem swojej załodze specjalne kwity"

Dodał, że "uspokoił się", gdy dotarł do niego komunikat policji. "Wytłumaczenie proste i jasne - zgromadzenie służbowe. No tak, służba to… służba! Grad, deszcz, wichura - nie ma przebacz" - napisał.

Poinformował, że "wystawił swojej załodze specjalne kwity". "Ten a ten, nr dowodu, pracuje przy akcji pomocy w walce z koronawirusem. A przecież można łatwiej - zgromadzenie służbowe. Jak to od wtorku ułatwi setkom tysięcy pracowitych Polaków, chcących dbać o swoje firmy, pojechać do nich, przypilnować, może coś dokręcić w kilka osób w bezpiecznej odległości…" - ironizował Owsiak.

"Pan, Panie Prezesie, pokazał, że można. Zgromadzeniem służbowym otworzył Pan moc energii, którą my, Obywatele, skierujemy na dobre tory. U nas we wtorek wielka wysyłka, będzie nas kilkadziesiąt osób - jak to na zgromadzeniu służbowym. Dzięki za pomysł!" - dodał, zwracając się do Kaczyńskiego.

Łepkowska: poczułam się osobiście dotknięta i oburzona

Scenarzystka Ilona Łepkowska również napisała list do prezesa PiS. Stwierdziła, że Kaczyński "okazał głęboką pogardę milionom zwykłych Polaków".

W TVN24 powiedziała, że zachowanie polityków PiS na placu Piłsudskiego było "co najmniej nieroztropne". - Tłum ludzi stojących obok siebie, nikt nie założył maseczki. Widziałam zdjęcia rządu chociażby Słowacji i innych państw europejskich. Oni noszą maseczki w sytuacjach publicznych. U nas wszyscy wydają się być nieśmiertelni, skoro nikt nie zachował dystansu ani nie założył maseczki. To nie jest najlepszy przykład dla społeczeństwa. Kto jak kto, ale osoby publiczne, powinny dawać w takim trudnym momencie przykład swoją postawą - powiedziała Łepkowska.

lepkowska
Łepkowska: poczułam się osobiście dotknięta i oburzona
Źródło: TVN24

Komentowała też wizytę Kaczyńskiego na zamkniętym dla odwiedzających Cmentarzu Powązkowskim.

Przyznała, że poczuła się "osobiście dotknięta". Jestem osobą dość emocjonalną. Na tym cmentarzu, który jest zamknięty, leżą też moi rodzice. Buta, z którą to zostało wykonane, mnie oburzyła - powiedziała.

Czytaj także: