Jerzy Buzek idzie po rekord, Zbigniew Ziobro sam musi udźwignąć całą Małopolskę, a Marian Krzaklewski przełknąć gorycz porażki z koleżanką z PO - takie wyniki przynosi eurosondaż PBS DGA dla "Gazety Wyborczej" z trzech okręgów wyborczych. Są niespodzianki.
Podkarpacie, czyli wielka zmiana?
Za największą sensację uznać trzeba wysokie poparcie dla Platformy Obywatelskiej na Podkarpaciu. To region, w którym PO jeszcze z PiS nie wygrywała w wyborach. Wszystko wskazuje na to, że 7 czerwca zła passa zostanie jednak przerwana. Według sondażu PBS DGA, Platforma cieszy się dziś tutaj 47 procentowym poparciem, a PiS tylko 38 procentowym.
Niemała w tym zasługa "jedynki" PO w regionie, czyli Mariana Krzaklewskiego. Były lider AWS podciągnął wyniki PO, ale - paradoksalnie - mandatu może nie zdobyć. Wszystko dlatego, że w sondażach przegrywa z koleżanką z PO (i numerem "dwa" na liście) Elżbietą Łukacijewską. Ona zbiera 10,3 proc. głosów wyborców, Krzaklewski tylko niecałe dziewięć.
- Przy takim poparciu otwiera się szansa na dwa mandaty dla PO. Liczę też na niezdecydowanych. Oni zazwyczaj stawiają na jedynkę - pociesza się Krzaklewski. Za plecami liderów Platformy czai się PiS. Tomasz Poręba może liczyć na poparcie 6,8 proc. badanych. Kolejne miejsca zajmują jego partyjni koledzy - Andrzej Szlachta (3,4), Adam Śnieżek (3,4) i Janina Sagatowska (3,4).
Małopolska - samotność długodystansowca
W Małopolsce lider jest tylko jeden, a nazywa się Zbigniew Ziobro. W pojedynkę ciągnie wyniki swojej partii. Jego pozycja jest niezagrożona. Według sondażu PBS DGA były minister sprawiedliwości może liczyć na poparcie ponad 20 procent badanych. Drugiego kandydata PiS w regionie - Pawła Kowala (dziś wiceprzewodniczącego PE) zostawia daleko w tyle. Kowal cieszy się poparciem zaledwie dwóch procent sympatyków PiS i wśród kandydatów cieszących się w regionie największym poparciem jego nazwiska próżno wypatrywać.
Jedynka na liście PO - Róża Thun nie ma takiego poparcia co Ziobro. Kandydatka PO może liczyć tylko na poparcie niespełna 11 proc. mieszkańców Małopolski (22 proc. zwolenników PO). To powinno wystarczyć jednak do zdobycia mandatu. - Walka o drugi pewnie rozegra się między Kielcami a Krakowem, czyli Konstantym Miodowiczem [kandydat PO ze Świętokrzyskiego] a mną - przyznaje "Gazecie" europoseł Bogusław Sonik, którego partia wystawiła na trzecim miejscu. Prawie połowa sympatyków PO waha się, którego kandydata poprzeć.
SLD-UP (8 proc.) liczy na jeden mandat i walczą o niego europoseł Andrzej Szejna i posłanka Joanna Senyszyn. Lekką przewagę ma Szejna. 7 proc. uzyskał PSL, z liderem europosłem Czesławem Siekierskim.
Śląsk - Buzek bierze wszystko
Na Śląsku sytuacja jest jasna. Jedyne pytanie brzmi: czy Jerzy Buzek pobije rekord poparcia i 7 czerwca zdobędzie najwięcej głosów w całym kraju? Szanse na to są wielkie. - Takiego kandydata chciałaby mieć każda partia - przyznaje politolog Jarosław Flis. Na Śląsku PO może liczyć aż na 56 proc. głosów a sam Buzek na ponad 30 procent (chce go poprzeć 55 proc. wyborców Platformy).
Buzkowi najbardziej kibicują obecni europosłowie PO Jan Olbrycht i Małgorzata Handzlik, bo im więcej poparcia dla byłego premiera, tym większe ich szanse na mandaty.
Drugi na liście najbardziej popularnych kandydatów w regionie jest Marek Migalski (z listy PiS). Ale to inna liga. Jego wynik jest gorszy od wyniku Buzka aż o 26 procent (PiS może liczyć na Śląsku na 26 procent głosów)!
Dobry wynik na Śląsku osiąga SLD-UP - 9 proc. Według "Gazety" zawdzięcza go w większym stopniu "dwójce", czyli europosłowi UP Adamowi Gierkowi (syn I sekretarza KC PZPR Edwarda), niż liderowi listy Jerzemu Markowskiemu. Dla równowagi, na Śląsku najsłabiej w całej Polsce wypada za to PSL - zaledwie 2 proc.
*Sondaż PBS DGA dla "Gazety Wyborczej" przeprowadzono w dniach 25 maja - 1 czerwca 2009 roku na reprezentatywnej grupie 800 osób.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24